EN

4.04.2012 Wersja do druku

My ze Świętochłowic

"Miłość w Königshütte" w reż. Ingmara Villqista w Teatrze Polskim w Bielsku-Białej. Pisze Roman Pawłowski w Gazecie Wyborczej.

Spektakl Ingmara Villqista to pierwsza teatralna opowieść o skomplikowanych powojennych losach Ślązaków. Na Śląsku już rozpętał burzę. Do tej pory temat śląski w teatrze wyczerpywał "Cholonek" katowickiego Teatru Korez, legendarny spektakl według powieści Janoscha o barwnym życiu przedwojennego Zabrza. Grany od 2004 r. osiągnął na Śląsku kultowy status. Reżyser "Cholonka" Robert Talarczyk po latach postanowił zrobić następny krok i do Teatru Polskiego w Bielsku-Białej, którego jest dyrektorem, zaprosił Ingmara Villqista, chorzowskiego dramatopisarza i reżysera, aby zaadaptował na scenę swój niezrealizowany scenariusz filmowy "Miłość w Kónigshutte". To pierwszy w twórczości Villqista tekst tak mocno osadzony w konkretnych realiach, a nie w wyimaginowanej Skandynawii. Jego akcja zaczyna się tuż po wojnie w Königshütte, czyli Królewskiej Hucie (przedwojenna nazwa Chorzowa), czyli tam, gdzie kończy się akcja "Cholonka". To historia doktora Sc

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

My ze Świętochłowic

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza nr 80

Autor:

Roman Pawłowski

Data:

04.04.2012

Wątki tematyczne

Realizacje repertuarowe