EN

2.04.2012 Wersja do druku

Kiedy sztuka przemawia

Martwi mnie, że tak mocno tendencyjnie odnosząc się do spektaklu, Wach-Malicka, niejako żabim skokiem, przenosi dyskusję w pozaartystyczne konteksty - Dariusz Jezierski polemizuje z recenzją Henryki Wach-Malickiej z premiery "Miłości w Königshütte" w bielskim Teatrze Polskim.

Kiedy sztuka przemawia... budzą się recenzenci, którzy usiłują przekonać, że niczego nie słyszą. "Miłość w Königshütte" zagrana została póki, co dwa razy (premiera 31 marca w Teatrze Polskim w Bielsku Białej), a już wybrzmiała jako głos mocny i donośny. I przebudziła się Henryka Wach-Malicka z Dziennika Zachodniego. Że spała, przekonuje mnie cokolwiek zaskakujące stwierdzenie "Bohaterowie Miłości w Koenigshuette, już przeniesieni we współczesne czasy..." Cóż, przeniesieni zostali, że napiszę dosłownie, do Nieba. Bowiem to tam, dzieje się akcja finału i trzeba było chyba naprawdę myśleć o pisaniu recenzji, żeby tego nie dostrzec. Będzie zatem wyjątkowo - recenzja recenzji. Martwi mnie, że tak mocno tendencyjnie odnosząc się do spektaklu, Wach - Malicka, niejako żabim skokiem, przenosi dyskusję w pozaartystyczne konteksty. Oczywiście recenzja sprawia wrażenie jakby merytorycznie dotykała wszelkich mankamentów (zdaniem recenzentki) in

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Kiedy sztuka przemawia

Źródło:

Materiał własny

Materiał nadesłany

Autor:

Dariusz Jezierski

Data:

02.04.2012

Wątki tematyczne

Realizacje repertuarowe