Żeby wyobrazić sobie, co może kryć się na archiwalnych taśmach, opisanych często tylko tytułem przedstawienia i datą premiery, trzeba przede wszystkim poczuć wyjątkowość i wartość muzyki, która towarzyszy spektaklom teatralnym. Pisze Weronika Bobotek.
PROLOG
Jedno piętro pod ziemią, gąszcz korytarzy. Za kolejnymi drzwiami stos kartonowych pudeł wciśniętych pomiędzy regały. W jaskrawym świetle jarzeniówki widać kurz, który unosi się w pomieszczeniu. Każdy z tych kartonów skrywa godziny nagrań uwiecznionych na wąskich taśmach magnetycznych. Może się jednak okazać, że skrywa je zbyt dobrze – nikogo nie było tu od miesięcy, a samych kartonów nikt nie dotykał od lat.
Chciałabym, żeby taka opowieść należała tylko do literackiej fikcji. Nie można jednak przejść obojętnie obok faktu, że w archiwach polskich teatrów spoczywają nagrania muzyki teatralnej komponowanej przez wybitnych kompozytorów XX wieku i nikt o tym nie wie lub nikt o tym nie pamięta. Taśmy, których wykorzystanie były kilkadziesiąt lat temu oczywiste, z biegiem czasu i zmianami technologicznymi zostały – często dosłownie – rzucone w kąt.
Pytań w temacie jest cała masa. Chciałabym uchylić rąbka tajemnicy i podzielić się wiedzą, którą w trakcie badań nad archiwami muzycznymi polskich teatrów mogłam zdobyć. Z pomocą pana Janusza Stokłosy, realizując zadanie „Badanie stanu zachowania polskiej muzyki teatralnej – kwerenda archiwaliów z wybranych teatrów” ze środków pozostających w dyspozycji ministra właściwego do spraw kultury i ochrony dziedzictwa narodowego, miałam okazję wybrać się w zaskakującą podróż do ubiegłego wieku.
AKT I
Perły ulotne – Natura Muzyki Teatralnej
Żeby wyobrazić sobie, co może kryć się na archiwalnych taśmach, opisanych często tylko tytułem przedstawienia i datą premiery, trzeba przede wszystkim poczuć wyjątkowość i wartość muzyki, która towarzyszy spektaklom teatralnym. Wiersz, który wzbogacony o muzykę staje się piosenką, zyskuje też nową warstwę znaczeń i odniesień kulturowych. Tak samo sztuka w teatrze: słowa i sytuacje opisane na papierze zostają ożywione przez aktorów i ukierunkowane przez reżysera. Reżyser ma za to niepowtarzalną możliwość dodać swoje wyobrażenie na temat emocji, które powinny towarzyszyć tym słowom i sytuacjom, a zostaną wyrażone przez muzykę. Dźwięk i cisza – tak ważna w muzyce i świadcząca o dojrzałości artystycznej – stają się nośnikiem wrażeń, które mienią się tak delikatnie, że po wyjściu z teatru, widz nawet nie pamięta o ich istnieniu. Jednak, gdyby nie one, doświadczenie byłoby niepełne, pozostawiałoby dużo więcej miejsca na niedopowiedzenie lub niezrozumienie.
Są takie dźwięki, które ożywają tylko na scenie. Wysłuchane raz, bywają zapomniane szybciej niż ich ostatnia nuta zdążyła wybrzmieć. W świecie, gdzie każda melodia była skrojona pod konkretną chwilę sceniczną, muzyka teatralna powstawała, aby zaistnieć i zniknąć. W latach 50., 60., czy 70. XX wieku, kompozytorzy poświęcali całe tygodnie, by stworzyć muzyczne ilustracje do spektakli, które następnie zdobiły premierowe wystąpienia i przedstawienia przez sezon, może dwa.
Muzyka w teatrze niesie za sobą wrażenia, których nie należy przykryć słowami. Ale jak? Jest kilka sposobów, na które muzyka może pojawić się w przedstawieniu: 1. aktorzy mogą ją czynnie tworzyć jako element narracji; 2. zespół muzyków może wykonywać ją na żywo: na scenie lub z offu; 3. muzyka ta może być odtwarzana z dowolnego nośnika, w odpowiednich, ściśle ustalonych momentach. Ta ostatnia możliwość w tej chwili interesuje nas najbardziej – oznacza bowiem, że utwory te zostały uwiecznione. Kryły się na taśmach, które długo były jedyną formą ich przetrwania. Trudno jednak dziś nie postawić pytania – co stało się z tą muzyką po tym, jak zgasło światło, a salę opuścili ostatni widzowie?
Akt II
Porzucone skrzynie skarbów – Stan Archiwów Teatralnych
Wydaje się niemal nieprawdopodobne, że wieloletnie tradycje muzyczne polskich teatrów mogą być w niektórych przypadkach niemal całkowicie wymazane z pamięci – jednak to właśnie odkryliśmy, zaglądając do kolejnych teatralnych archiwów. Nasze badania, oparte na życzliwości dyrekcji i pracowników teatrów, umożliwiły przegląd zasobów muzycznych z ubiegłego wieku. Przegląd ten ujawnił jednak, że warunki archiwalne różniły się diametralnie, nie tylko w zależności od technologii czy przechowywania, ale także od losowych zdarzeń, które postawiły niektóre archiwa na skraju zapomnienia.
Teatr nr 1: To, co zostało – jedynie kilkanaście partytur i zarejestrowanych na VHS lub DVD nagrań spektakli od lat 80. – nie daje pełnego obrazu muzycznego wkładu w historię teatru. Uzyskując dostęp do archiwum tego teatru, nie natrafiliśmy na żaden nośnik, na którym zachowałaby się muzyka wcześniejsza niż koniec lat 80. Osiągnięcia muzyczne zapisane dla kilku pokoleń publiczności dosłownie się rozmyły, wciągnięte przez upływ czasu.
Teatr nr 2: Świadectwo tego archiwum przypomina klasyczną opowieść o jednym człowieku, który swoją pasją ratuje przeszłość. Dzięki emerytowanemu akustykowi, któremu udało się zdigitalizować wiele taśm magnetofonowych, nasze badania mogły przynieść owocne rezultaty: 51 spektakli, w tym cenne nagrania z lat 1949–2002. Archiwum teatru formalnie tych nagrań nie posiada – są one bezcennym wynikiem pracy jednostki, a nie systemowej archiwizacji.
Teatr nr 3: W starym budynku tego teatru, gdzie kiedyś przechowywano nagrania, remont i fatalna nieszczelność dachu zniszczyły całość zbiorów archiwalnych. Taśmy, zalane i nieodwracalnie zniszczone, przepadły bez śladu. Akustyk teatru przekazał nam pendrive z zapisem 43 spektakli, niestety bez bliższych danych: poza tytułami spektakli sporadycznie podane jest nazwisko kompozytora muzyki do tego spektaklu. Analiza tytułów premier spektakli mających miejsce na scenie teatru pozwala przypuszczać, że pozyskane materiały muzyczne dotyczą okresu po roku 2000. Dziedzictwo wielu dekad istnienia tej sceny przepadło, mimo że przez lata przyciągała najznamienitszych twórców i kompozytorów.
Teatr nr 4: Wieloletnie zmiany lokalizacji pozbawiły teatr stałego miejsca przechowywania archiwów, a dostęp do zbiorów jest dziś bardziej legendą niż rzeczywistością. Pracownicy teatru są przekonani, że muzyczne skarby z dawnych spektakli wciąż istnieją – może w prywatnych zbiorach dawnych dyrektorów lub w osobistych archiwach miłośników teatru. W ten sposób muzyka ta nabiera charakteru skarbu z przeszłości: znika i pojawia się w obiegu opowieści, ale nie w formie fizycznej.
Teatr nr 5: W tym przypadku napotkaliśmy na administracyjne bariery – próby nawiązania kontaktu i przeprowadzenia kwerendy zakończyły się fiaskiem. Archiwa pozostają zamknięte, a muzyka teatralna tego miejsca pozostaje zagadką.
AKT III
Szepty zza kurtyny – Przyszłość Muzyki Teatralnej w Cyfrowym Świecie
Przyszłość muzyki teatralnej kryje się za nowymi technologiami, które dają szansę, by głosy dawnych kompozytorów, brzmienia zapomnianych spektakli i delikatne echa scenicznych arcydzieł przetrwały w cyfrowej formie, gotowe na odkrycie przez nowe pokolenia. Archiwizacja przestaje być jedynie technicznym zadaniem, a staje się drogą ku przyszłości, gdzie każdy dźwięk może stać się żywym, dostępnym materiałem, inspirującym kolejne interpretacje, analizy i twórcze reinterpretacje. Wprowadzenie muzyki teatralnej do cyfrowych przestrzeni pozwala nie tylko zachować ją dla przyszłych badaczy, ale też udostępniać ją szerokiemu gronu odbiorców, dzięki czemu jej historia i znaczenie mogą rezonować w nowych kontekstach.
Przykład wielkich inicjatyw archiwistycznych pokazuje, że odpowiednio zorganizowane zbiory mają potencjał, by zyskać drugie życie. Nowoczesne projekty digitalizacyjne, skierowane na przekształcenie muzyki teatralnej w dostępne zasoby cyfrowe, nadają sztuce muzycznej wymiar powszechny i demokratyczny. Zbiory, które dziś leżą zapomniane, mogą znaleźć swój dom w chmurach danych, gdzie każdy, od studenta po historyka, będzie mógł do nich sięgnąć. Teatr, który kiedyś stanowił rozrywkę elit, teraz może rozbrzmiewać w słuchawkach każdego odbiorcy – w dowolnym czasie, dowolnym miejscu. Ten potencjał rodzi jednak wyzwania, których rozwiązanie wymaga współpracy wielu instytucji oraz głębokiego namysłu nad odpowiedzialnością za dziedzictwo muzyczne.
Digitalizacja to także perspektywa, która stawia pytanie o to, jak przedstawimy historię muzyki teatralnej kolejnym pokoleniom. W świecie cyfrowym liczy się dokładność i wierność zapisu, który ma zachować nie tylko melodię, ale i emocjonalną głębię utworu. W każdym zebranym nagraniu, każdym utworze, który uda się przekształcić w cyfrową formę, kryje się część historii teatru, zmieniającego się w rytmie kolejnych pokoleń. Nasze dziedzictwo staje się nie tylko zbiorem kartonów i taśm, lecz przestrzenią do odkrywania i reinterpretacji.
EPILOG
Powoli następuje moment, w którym nie muszą Państwo wyobrażać sobie tego, jak brzmiała muzyka do poszczególnych spektakli XX wieku. Idea projektu Music Granar, która spotkała się z poważnym wsparciem instytucji publicznych, pozwoliła na stworzenie biblioteki muzycznej zawierającej wszystkie, możliwe do ponownego, komercyjnego wykorzystania utwory, do których przez ostatnie 2 lata udało nam się dotrzeć.
Nowe technologie mogą sprzyjać odrodzeniu muzyki teatralnej, dając jej szansę, by wkroczyła na scenę XXI wieku jako pełnoprawny element współczesnej kultury. Przyszłość muzyki teatralnej nie leży już wyłącznie w cieniu przeszłości – poprzez archiwizację i cyfrowe technologie, może ona stać się elementem naszej kultury, a także inspiracją dla współczesnych twórców.
***
Artykuł przygotowano w ramach zadania „Badanie stanu zachowania polskiej muzyki teatralnej – kwerenda archiwaliów z wybranych teatrów”, realizowanego przez Wydawnictwa Muzyczne i Nutowe Stoklosa Editions ze środków pozostających w dyspozycji ministra właściwego do spraw kultury i ochrony dziedzictwa narodowego.
Działania są prowadzone w ramach projektu Music Granar, którego pomysłodawcą i założycielem jest Janusz Stokłosa. Weronika Bobotek jest managerką projektu.