14 lutego zostanie otwarta druga odsłona wystawy stałej w Muzeum Stanisława Wyspiańskiego. Tym razem zwiedzający będą mogli zobaczyć ponad 150 obiektów i wyruszyć w wirtualną podroż po Krakowie śladami wielkiego artysty - Z Ewą Kalitą-Garstką, koordynator wystaw w Muzeum Narodowym w Krakowie, rozmawia Ewelina Bajorek-Dziuban, dla portalu LoveKraków.pl.
Ewelina Bajorek-Dziuban, LoveKraków.pl: Trwają przygotowania do otwarcia drugiej odsłony Muzeum Wyspiańskiego. Co się zmieni?
Ewa Kalita-Garstka, koordynator wystaw w Muzeum Narodowym w Krakowie: Scenariusz ekspozycji pozostanie bez zmian. Utrzymaliśmy podział obiektów według wątków tematycznych oraz prezentację dzieł wielkoformatowych. Pokażemy natomiast wiele nowych obiektów. Na drugiej odsłonie zaprezentowanych zostanie łącznie ponad 150 eksponatów i zmieni się około 80% wystawy.
Zwiedzający będą mogli zobaczyć m.in. wizerunki dzieci Wyspiańskiego oraz jego autoportret z żoną z 1904 roku.
Tak, ale nie tylko. Oprócz obrazów dzieci („Helenka z wazonem”, „Śpiący Mietek”) zaprezentujemy dzieła Wyspiańskiego poświęcone Krakowowi. Po raz pierwszy w Muzeum Stanisława Wyspiańskiego pokażemy także „Planty o świcie”. To wielkoformatowy obiekt liczący ponad 2 metry. Z kolei w sali teatralnej pojawi się kostium Muzy z dramatu „Wyzwolenie” Stanisława Wyspiańskiego, w którym grała Anna Polony. To efekt naszej współpracy ze Starym Teatrem w Krakowie.
Na pierwszym piętrze dojdą nam dwa obiekty, które wymagają innej prezentacji. Mowa o kostiumie Heleny Modrzejewskiej do roli Laodamii w sztuce „Protesilas i Laodamia” Wyspiańskiego oraz witrażu.
W jaki sposób będą eksponowane?
Jeżeli chodzi o kostium Laodamii zaprezentujemy go na manekinie w szklanej gablocie. Witraż chcemy zaś pokazać w specjalnej gablocie, która będzie podświetlana od tyłu, tak by mógł on zaświecić. Co ciekawe, udostępnimy zwiedzającym także trzy stanowiska VR (virtual reality), dzięki czemu będą mogli wybrać się na spacer po Krakowie śladami Wyspiańskiego czy zobaczyć od wewnątrz bazylikę oo. Franciszkanów ze zbliżeniami na witraże Wyspiańskiego.
Do tej pory nie mieliśmy stanowisk tego typu, ale chcemy iść z duchem czasu i podążać za potrzebami współczesnego społeczeństwa, oczywiście z zachowaniem bezpieczeństwa obiektów i tradycyjnej narracji, bo to też jest ważne dla krakowian. Jedno stanowisko będzie na pierwszym piętrze, a dwa w sali teatralnej. Chcemy, by zwiedzający mogli zobaczyć w ten sposób coś więcej.
Wspomniała Pani, że na wystawie zaprezentowane będą obiekty wielkoformatowe, w tym nowość – „Planty o świcie”. Jak wygląda montaż tak dużych dzieł sztuki?
Przy pierwszej edycji, jeśli chodzi o te wielkoformatowe obiekty jak „Apollo” czy „Polonia”, musieliśmy je rozramować i ściągnąć barierki w korytarzu, by móc je wnieść. Z kolei przy montażu projektu witraża „Bóg Ojciec” pomocny okazał się dźwig, dzięki któremu mogliśmy wnieść ten potężny obiekt przez okno. Filmik z montażu można zobaczyć w serwisie YouTube na kanale Muzeum Narodowego. Oczywiście cały proces był nadzorowany przez konserwatorów. Teraz dokładamy kolejny wielkoformatowy obiekt, czyli „Planty o świecie”, ale nie jest on tak duży jak poprzednie dzieła. W tym przypadku nie musimy więc ściągać barierek, jednak konieczne jest rozramowanie. Rama zostanie owinięta w materiały konserwatorskie i bezpiecznie wniesiona na pierwsze piętro. To samo tyczy się obiektu. Gdy te dwa elementy będą już w swoim docelowym miejscu, odbędzie się ramowanie. Na szczęście jesteśmy już obeznani z tym budynkiem, więc jest łatwiej.
Muzeum Stanisława Wyspiańskiego mieści się w budynku dawnego spichlerza przy Placu Sikorskiego 6.
To historyczny budynek wzniesiony w XVIII wieku. Na przestrzeni lat miejsce to pełniło różne funkcje. Do 2021 roku znajdował się tutaj Ośrodek Kultury Europejskiej „Europeum”, oddział Muzeum Narodowego. Gdy otworzyliśmy Muzeum Wyspiańskiego, charakter bardzo się zmienił. To mały, ale bardzo klimatyczny obiekty umożliwiający intymne zwiedzanie. Przeszedł on całkowitą renowację. Zmieniliśmy m.in. kolory ścian, bo malarstwo europejskie było pokazywane w dosyć ciemnych przestrzeniach, a my staraliśmy się, by miały one bardziej otwarty charakter. Postawiliśmy na jaśniejsze barwy, które powiększają optycznie wnętrza.
Jak długo prezentowana będzie wystawa w takiej formie?
Około roku, a potem znów wracamy do pierwszej odsłony. Zmiany te są konieczne ze względów konserwatorskich. Pokazujemy bardzo wrażliwe obiekty, w większości na papierze, pastelowe, więc kolor pod wpływem oświetlenia po pewnym czasie zaczyna blaknąć. Z tego powodu oświetlenie, które mamy na wystawie jest dopasowane do wymogów konserwatorskich, by jak najbardziej ograniczyć to promieniowanie.
Wszystkie obiekty, pokazywane zarówno w pierwszej, jak i drugiej odsłonie wystawy, przechowywane są tutaj w Muzeum Wyspiańskiego. Jedno z pomieszczeń przystosowaliśmy, aby zrobić magazyn. Łącznie przechowujemy w nim ponad 900 obiektów.