EN

24.05.2022, 08:35 Wersja do druku

Mówiąc otwarcie, bez podtekstów i chichotu

 „Edukacja seksualna” Michała Buszewicza w rezyserii autora w Teatrze Współczesnym w Szczecinie. Pisze Paweł Kluszczyński, członek Komisji Artystycznej 28. Ogólnopolskiego Konkursu na Wystawienie Polskiej Sztuki Współczesnej.

fot. Piotr Nykowski

 W ostatnich latach kwestia edukacji seksualnej w polskich szkołach stała się tematem licznych rozmów i debat. Sprawa ta rozpalała do czerwoności zwłaszcza polityków różnych szczebli, którzy niejednokrotnie nie mieli najmniejszej wiedzy o psychologii dojrzewającego człowieka. Za sprawą interwencji środowisk katolickich rozmowa na te tematy stała się wręcz zabroniona, co jest czynem karygodnym, bo wiek dorastania, kiedy dziecięcy jeszcze umysł musi zacząć panować nad ciałem przypominającym dorosłego człowieka, to kluczowy czas do odkrycia własnej tożsamości, nie tylko seksualnej.

Edukacja seksualna Michała Buszewicza z Teatru Współczesnego w Szczecinie stanowi odpowiedź na lukę, którą spowodowali rządzący. Spektakl w sposób daleki od zarzucanej edukatorom tak zwanej „seksualizacji”, opowiada o doświadczeniach związanych z inicjacją, ale też pozwala poznać tajniki ludzkiej rozrodczości, czy zatrzeć widmo strachu przed kontaktem z osobami nieheteronormatywnymi. Buszewicz na każdym etapie produkcji konsultował się z seksuolożkami, dzięki czemu nie ma tutaj mowy o przekroczeniu granicy smaku, czy używania niewłaściwej narracji. Warto też dodać, że szczecińskie przedstawienie to nie tylko fantastyczny materiał edukacyjny dla młodych ludzi, ale i puszczenie oka do starszej widowni, która może z rozrzewnieniem wspominać czasy, kiedy sama poznawała tajniki swoich ciał. Dobrze było to widać po twarzach widzów opuszczających teatr.

Spektakl został podzielony na trzy akty, stanowiące zagłębianie się w temat świadomości ciała. Co zostało powiązane się z postrzeganiem własnej wartości poprzez perspektywę aktorek z trzech pokoleń. Pierwszą z nich jest debiutująca na szczecińskiej scenie Helena Urbańska, która swoje wystąpienie porównuje do pierwszego razu. Jednak poddaje w wątpliwość sens mówienia o nim jako o geście inicjacyjnym, gdyż w gruncie rzeczy ciężko ocenić, czy była nim pierwsza próba, premiera, czy kolejny z rzędu spektakl w repertuarze. Podobnie jest z seksem, gdzie równie ciężko zdefiniować pierwszy raz – ten najbardziej świadomy, niosący za sobą pewną dozę przyjemności, a nie poczucie przymusu i chęć pochwalenia się przed znajomymi, że ma się już to za sobą.

Inną perspektywę prezentuje Maria Dąbrowska mająca już kilkunastoletnie doświadczenie pracy scenicznej. Jak sama mówi, stara się każdy występ przed publicznością traktować jak debiut, żeby nie stracić zapału i uniknąć rutyny. Można to odczytać jako modelową wypowiedź kobiety w średnim wieku, żyjącej w długoletnim związku, ale starającej się traktować każdy dzień wyjątkowo, uciekając przed znużeniem codziennością. Ostatnią z wypowiadających się aktorek jest Ewa Sobiech, najstarsza stażem, pogodzona z wzlotami i upadkami w karierze, pracująca wcześniej w kilku miejscach, mająca doświadczenie rozstania ze sceną. Znając już w pełni samą siebie, zalety ale i niedoskonałości, żyje świadomie, czerpiąc radość z każdej chwili. Ta życiowa mądrość płynąca z monologu aktorki stanowi najlepszą pointę Edukacji seksualnej, gdyż, nie poznając siebie, nigdy nie będzie się szczęśliwym.

fot. Piotr Nykowski

Poza budującymi szkielet spektaklu monologami trzech aktorek siłę spektaklu stanowią sceny grupowe, gdzie aktorzy wykorzystując elementy pantomimy odgrywają scenę, którą śmiało by można nazwać baletem menstruacyjnym. Choreografia Katarzyny Sikory bardzo płynnie maluje obrazy kolejnych faz cyklu miesiączkowego za pomocą ciał szczecińskich aktorów. Całemu aktowi towarzyszy narracja Jacka Piątkowskiego, który niczym lektor z filmów edukacyjnych w starym stylu rzeczowo opowiada o kobiecej biologii. Również w scenie dotyczącej masturbacji jego powściągliwość kontrastuje z wesołkowatą atmosferą budowaną przez zespół.

Sceną, którą można uznać za jedną z najlepszych, jest odegranie picia herbatki przez Arkadiusza Buszko i Wojciecha Sandacha. Aktorzy występują we frakach na tle zasłoniętej kurtyny, przy staromodnym stoliczku z serwisem do herbaty, przypominając odrobinę powidoki Kabaretu Starszych Panów. Jednak nie jest to przerywnik służący jedynie za odciągnięcie uwagi widzów w trakcie zmiany dekoracji, to kolejna lekcja, mówiąca o szeroko pojętej zgodzie na kontakt seksualny. Każde oblanie wspomnianą herbatką, podanie jej na siłę partnerowi, czy zmuszenie do wypicia kolejnej filiżanki obrazuje sposoby nadużyć. Poruszenie ciężkiego tematu, jakim są nadużycia na tle seksualnym, w konwencji konwersacyjnego kabaretu to zabieg, dzięki któremu otrzymujemy esencję problemu z pominięciem aspektów erotycznych, mogących zaburzyć odbiór.

Edukacja seksualna Buszewicza generalnie pozbawiona jest erotyki. Ten pedagogiczny spektakl, nie ma w najmniejszym stopniu gorszyć. Ma namawiać do samoakceptacji. W kostiumach, scenografii, w prowadzeniu kolejnych tematów nie ma scen niesmacznych, przerysowanych, czy epatowania seksualnością. Oby więcej, nie tylko na deskach teatralnych, ale i debacie społecznej tak otwartego mówienia o seksie, cielesności i świadomości siebie. 

Michał Buszewicz EDUKACJA SEKSUALNA Reżyseria: Michał Buszewicz, scenografia i kostiumy: Doris Nawrot, muzyka: Baasch, choreografia: Katarzyna Sikora, reżyseria światła: Aleksandr Prowaliński, konsultacja seksuolożki: Maja Wencierska, konsultacja w obszarze intymności i reprezentacji społeczności LGBTQ+: Agnieszka Różyńska. Premiera w Teatrze Współczesnym w Szczecinie 12 lutego 2022.

Źródło:

Materiał własny

Wątki tematyczne