Co daje dziecku wizyta w teatrze? Jakie są oczekiwania młodego widza i jak rozpocząć przygodę ze sztuką? O teatrze dla dzieci, Scenie Młodych i teatralnych aspiracjach opowiada Anna Białoń - pedagog, animator kultury, reżyserka i aktorka z zamiłowania oraz prowadząca “Scenę Młodych” w Teatrze Małym w Tychach.
Aniu, masz ogromne doświadczenie w pracy z dziećmi jako pedagog, animator kultury, reżyserka. Jaki jest ten młody widz? Czego oczekuje od teatru?
To zależy, o jak młodym widzu mówimy. Jeśli to jest odbiorca wydarzenia dla “najnajów”, to na pewno jest to widz pełen niespodzianek, który ma prawo do każdej reakcji i który całym sobą chłonie to, co się dzieje w teatrze w danej chwili i szczerze na to reaguje. Jeśli jest to nieco starszy młody widz to na pewno oczekuje, że ktoś lub coś go zainteresuje, za czym będzie mógł podążyć, co wywoła w nim jakieś emocje, przykuje uwagę. Jest to widz bardzo autentyczny i wydaje mi się, że tego samego oczekuje od teatru: autentyczności i traktowania go jak pełnowartościowego uczestnika spotkania teatralnego.
Co chcesz przekazać uczestnikom swoich warsztatów?
Chciałabym, aby każdy, kto przyjdzie na warsztaty, dał się zaprosić do wspólnego, spontanicznego działania, pozbawionego skrępowania i poczucia, że czegoś się nie potrafi. W każdym tkwi jakiś potencjał i zależy mi na tym, aby na tym potencjale pracować, pobudzać wyobraźnię, wytwarzać sytuacje i udowadniać (w co głęboko wierzę), że każdy potrafi być twórczy. Mam tu na myśli nie tylko dzieci, które zazwyczaj chętnie działają, ale również ich rodziców czy dziadków, którzy będą w tej wspólnej przestrzeni pracować. Chciałabym, aby po zakończeniu warsztatów uczestnicy mieli w sobie dobrą energię i uśmiech na twarzy.
Jak przygotować dziecko na wizytę w teatrze?
Jeśli pytanie dotyczy wizyty dziecka w teatrze jako widza-odbiorcy przedstawienia-to odpowiem w ten sposób pozwolić dziecku na jego reakcje, wynikające z tego, co dzieje się na scenie, na niczym nieskrępowany śmiech, na autentyczne odruchy. Wspaniale jak dziecku towarzyszy obok dorosły, który będzie mógł po spektaklu porozmawiać ze swoją pociechą o tym, co wspólnie zobaczyli na scenie. Dodam pół żartem, pół serio, że warto także nakarmić i napoić dziecko przed wejściem na widownię, żeby zachować jednak szacunek do aktorów, grających na żywo i nie szeleścić w trakcie przedstawienia. Jeśli pytanie dotyczy wizyty dziecka w teatrze na warsztatach, to zasada jest podobna – pozwolić dziecku spontanicznie działać, być sobą i mieć radość z tworzenia, nie hamować, nie oceniać. Często to pierwsze zetknięcie z tą formą sztuki decyduje czy dziecko zechce wrócić do teatru, czy wyniesie z tego doświadczenia coś pozytywnego, czy powie "Mamo…tato tam było fajnie”.
Jaki jest wpływ edukacji teatralnej na rozwój dziecka?
Można by na ten temat napisać pracę magisterską. Mnie bliska jest edukacja teatralna rozpatrywana przez pryzmat działania, bycia twórcą, a nie tylko odbiorcom przedstawienia. Wspaniale, jeśli po zobaczeniu przez dziecko spektaklu, w wykonaniu zawodowych aktorów, idziemy dalej, czyli pozwalamy jemu samemu podoświadczać tej materii. Wszelkie zabawy teatralne, czyli angażowanie dziecka w twórczą pracę ma ogromny wpływ na kształtowanie jego charakteru i osobowości, na rozwój wyobraźni. Pozwala rozładować nagromadzone emocje, nauczyć je nazywać. Praca teatralna uczy także komunikacji, współpracy w grupie, odpowiedzialności. Daje poczucie sprawczości, bardzo ważnej dla dzieci w wieku przedszkolnym i wczesnoszkolnym. Występy publiczne, cechują się ogromnym wyzwaniem dla dzieci i tu dzieje się bardzo dużo: pokonywanie swoich blokad, nieśmiałości, nauka poprawnej wymowy, rozwój słownictwa, a zaraz po tym: radość z bycia częścią zespołu, zadowolenie z siebie, wzrost poczucia własnej wartości. To są z mojego punktu widzenia niesamowite kroki milowe, a efekty procentują już nie tylko na scenie, ale po prostu w życiu, w różnych sytuacjach.
Na czym polega specyfika warsztatów rodzinnych, które prowadzisz podczas tegorocznej edycji “Dziecińca teatralnego”?
Po pierwsze cieszę się, że są to warsztaty rodzinne. Dzieci często uczestniczą w różnego rodzaju zajęciach, w różnych instytucjach, a rola rodziców czy dziadków ogranicza się do zaprowadzenia i odbioru dziecka z zajęć. Tutaj w myśl integracji zaproszeni do działania są dzieci, ich rodzice, dziadkowie. Robi się nam międzypokoleniowo i to jest piękne. Uwielbiam widzieć jak mama czy tata, budząc w sobie to dziecko wewnętrzne, cudownie wchodzi w ćwiczenia, czerpiąc z tego radość dla siebie i jednocześnie wywołując radość w oczach swojej pociechy. Warsztaty, które zaplanowałam, nazwałam ,,W stop-klatce” i będą one połączeniem teatru, muzyki, ruchu oraz plastyki. Będziemy pracować grupowo, zespołowo, żeby nikt nie czuł się skrępowany. Uruchamiając wyobraźnię, będziemy wcielać się w różne postaci rzeczywiste czy też bajkowe, postaramy się uchwycić swoje ciało w ciekawym ruchu, przyjrzeć się sobie, co mówi nasza postawa. Zbudujemy tzw. ,,żywe obrazy”, którym nadamy tytuły. Na pewno będzie różnorodnie, wesoło i twórczo.
Skąd czerpiesz inspiracje do pracy z dziećmi?
Najbardziej inspirują mnie inni ludzie, ich sposób myślenia, zachowania. Inspirują mnie też przedmioty, kolory, zapachy... dużo tego jest. Staram się mieć oczy i uszy otwarte i czerpać jak najwięcej z tego, co mnie otacza. To się tam gdzieś w głowie odkłada i w odpowiednim momencie otwieram różne szufladki i działam. Ciągle poszukuję też nowych narzędzi do pracy i dlatego sama uczestniczę w różnych warsztatach i zajęciach teatralnych. Zazwyczaj to, co przeżyję i doświadczę na sobie, proponuję potem grupom, z którymi pracuję i obserwuję, jak to działa. W każdej grupie działa zazwyczaj inaczej i to jest cudowne. Lubię te momenty zaskoczenia i sytuacje, kiedy z jednego ćwiczenia nagle wychodzi tak wiele ciekawych rzeczy, bo każda grupa jest inna i wnosi coś swojego, swój punkt widzenia. Ja ich tylko "bodźcuje”, oddaję pałeczkę i się dzieje.
Jesteś reżyserką, aktorką, animatorką kultury, edukatorką. Sporo jak na jedną osobę. Która z tych funkcji jest ci najbliższa?
Nie aż tak sporo… ponieważ one są ze sobą bardzo powiązane. Niektóre z tych funkcji wynikają z wykształcenia, a niektóre z ogromnej pasji i zainteresowań. Wszystko i tak sprowadza się do jednego (jakkolwiek to brzmi) – do "życia teatrem”, do grania, reżyserowania, dzielenia się pasją z innymi. Mam wrażenie, że to bardzo wszystko ze sobą współgra i jedna z tych ról wspiera drugą. Reżyserując innych, szczególnie dzieci, a będąc sama czasem po drugiej stronie, czyli na scenie, rozumiem ich tremę, blokady, podekscytowanie i szereg różnych emocji, które towarzyszą pracy nad spektaklem. Uwielbiam moment wyjścia na scenę, ale też lubię ,,denerwować się” jak grają moi aktorzy i mocno im kibicować po drugiej stronie. Jestem szczęśliwa z tego powodu, że mogę łączyć w swojej działalności tak wiele funkcji.
W Teatrze Małym prowadzisz również Scenę Młodych - koło teatralne dla aktorów amatorów. Nad czym aktualnie pracujecie?
Jesteśmy po premierze przedstawienia pt. ,,Przystanek”, który jest drugą produkcją Sceny Młodych. Pierwsza, czyli ,,Wielki Świat” miała swoją premierę we wrześniu 2020 r. Celem utworzenia Sceny Młodych było zgromadzenie wokół teatru instytucjonalnego młodzieży, która będzie się rozwijać aktorsko, ale też będzie realizować spektakle przeznaczone głównie dla młodzieży oraz dorosłych. Po pierwsze po to, by pokazać, że młodzież wcale nie jest taka … jaką ją malują;) Po drugie-aby dać im możliwość wypowiedzi artystycznej poprzez sztukę teatru, a po trzecie-aby w teatrze była przestrzeń na spotkanie młodzieży z rówieśnikami (poprzez granie dla szkół) i nawiązanie z nimi dialogu. To, nad czym będziemy pracować od września, będzie zależało od tego, z czym spotkamy się po wakacjach, z jakimi tematami dla młodzieży ważnymi na dany moment. Cenne w tej pracy jest dla nas wyjście od tematu, nad którym chcą się pochylić Ci młodzi ludzie i potem proces pracy, który jest fantastyczną, wspólną przygodą. Szukanie scenariusza czy też samodzielne jego tworzenie, scena po scenie połączona z dialogiem w grupie to coś pięknego.
Kto może dołączyć do Waszego zespołu?
W tej chwili Scenę Młodych tworzy siedem osób w wieku 13-19 lat, bardzo zaangażowanych, regularnie uczestniczących w zajęciach i próbach, niezwykle odpowiedzialnych za pracę zespołową, chętnych do dzielenia się swoimi pomysłami i pozytywnie nastawionych do wspólnej pracy artystycznej. Jeżeli ktoś chciałby dołączyć do nas, to musi zdawać sprawę sobie z tego, że najbardziej cenimy wyżej wymienione cechy. Nie można, pracując nad spektaklem raz być, a raz nie więc zaangażowanie jest tutaj tą cechą najistotniejszą.
Zawodowe marzenia…
Hmmm jakieś są… Teraz chyba największym marzeniem jest to, aby już zawsze teatr był otwarty dla widzów, żeby było dla kogo tworzyć i grać.
***
ANNA BIAŁOŃ – pedagog, animator kultury, reżyserka, aktorka z zamiłowania. Ukończyła Podyplomowe Studia Reżyserii Teatru Dzieci i Młodzieży (PWST Wrocław), Studium Terapii przez Sztukę (Teatr Ludowy w Krakowie), a także Laboratorium Pedagogiki Teatru (Teatr Zagłębia). Od kilkunastu lat prowadzi zajęcia teatralne i animacyjne. W Teatrze Małym zatrudniona na stanowisku specjalisty ds. edukacji teatralnej.