Jacques Perrin - świetny francuski aktor i producent dokumentów takich jak „Mikrokosmos” - zmarł 21 kwietnia w Paryżu. Miał 80 lat. Pisze Jacek Szczerba w „Gazecie Wyborczej”.
Jego dokumenty o świecie natury wymagały gigantycznych nakładów i cierpliwości. Do „Mikrokosmosu" (1996) potrzebny był sprzęt, który sfilmowałby emocje obecne w życiu robaków, w „Makrokosmosie: podniebnym tańcu" (2001) musieli przyzwyczaić filmowane ptaki do lecącej obok nich kamery. Wyprodukował także kręconą w trudnych warunkach „Himalayę" (1999) i filmowane przez pięć lat „Oceany" (2009), w których przyglądał się egzystencji pod wodą.
Ostatnio wyprodukował „ekologiczne" filmy dla młodzieży – „Mia i biały lew" (2018) oraz „Wilk, lew i ja" (2021).
Jacques Perrin. Skazany na aktorstwo
Był synem teatralnego suflera i aktorki. Rozwód rodziców sprawił, że do 11. roku żył w szkole z internatem, gdzie marzył, żeby „być gdzie indziej" i „oddychać inaczej". Pracował jako sprzedawca w sklepie spożywczym, obsługiwał dalekopis w Air France, a pod koniec lat 50. pływał po Morzu Śródziemnym na statkach rybackich, słuchając opowieści starych rybaków o odległych oceanach.