Chciał być strażakiem, potem marzyła mu się kariera piłkarska. Zanim zdał na studia aktorskie, był tylko raz w teatrze. Dzisiaj trudno wyobrazić sobie bez niego polskie kino ostatnich dwóch dekad - pisze Paweł Gzyl w Nowej Trybunie Opolskiej.
Tytuł oryginalny
Marcin Dorociński nie trafia na łamy plotkarskich portali
Źródło:
„Nowa Trybuna Opolska” nr 250