Logo
Recenzje

Makbet na ulicy, Makbet w nas

6.10.2025, 12:54 Wersja do druku

„Makbet idzie na wojnę” w reż. Jerzego Lacha z Teatru Opera Modern w Warszawie na Festiwalu Teatrów Ulicznych OFF ART w Radzyminie. Pisze Wiesław Kowalski w Teatrze dla Wszystkich.

fot. mat. teatru

Drugi dzień festiwalu OFF ART w Radzyminie przyniósł widzom widowisko, które zdecydowanie wykraczało poza ramy tradycyjnej adaptacji klasyki. „Makbet idzie na wojnę” w reżyserii Jerzego Lacha to inscenizacja odważna, wyraźnie zakorzeniona w kontekście społecznym i politycznym współczesności. To teatr uliczny w formie i zarazem głęboko dramatyczny w treści – pulsujący aktualnością, brutalnością i niepokojem, który trudno zignorować.

Lach, znany z umiejętnego łączenia różnych języków teatralnych – dramatycznego, operowego i plenerowego – proponuje tu wizję Makbeta jako postaci nie tyle tragicznej, co niebezpiecznie znajomej. To człowiek naszych czasów: napędzany żądzą kontroli, uzależniony od mechanizmów dominacji, gotowy do przekroczenia każdej granicy. Otwarta przestrzeń spektaklu sprzyja temu, by widzowie nie tylko przyglądali się wydarzeniom z dystansu, ale wręcz stali się częścią opowieści o tym, jak łatwo upadek jednostki może stać się upadkiem wspólnoty.

Skondensowana forma – pogłębiona treść

Choć spektakl trwa niespełna godzinę, nie sprawia wrażenia skrótu. Wręcz przeciwnie – jego siła polega na emocjonalnej i ideowej intensywności. Lach wybiera z szekspirowskiego oryginału te momenty, które niosą największy ładunek znaczeniowy, i przekłada je na język silnych obrazów scenicznych. Przykładem może być scena zabójstwa Banka, zrealizowana z precyzyjną choreografią szczudlarzy (Jarosław Siech) – niemal rytualna, pozbawiona słów, a przy tym wysoce sugestywna. Nie tylko obrazuje zdradę, ale również paranoiczny stan ducha, który ogarnia bohatera.

Obraz jako narzędzie przekazu

Kolejnym mocnym punktem spektaklu jest jego strona wizualna. Kostiumy zaprojektowane przez ukraińską artystkę Galę Otenko umiejętnie łączą ikonografię średniowiecznej zbroi z estetyką współczesnego pola walki. Taka hybryda sprawia, że wojna Makbeta nie jest już metaforyczna – staje się czymś, co dzieje się tu i teraz: w Europie, w codziennych relacjach międzyludzkich, w mechanizmach polityki i władzy.

Wiedźmy, grane przez Jarosława Siecha, Gabrielę Wasiluk i Julię Ragus, przybierają tu formę nie tyle fantastycznych istot, co złowrogich bytów technicznych – poruszają się szarpanie, nieludzko, jakby były maszynami. Można je czytać jako figurę dezinformacji, propagandy, algorytmów wpływu – współczesnych mocy, które kształtują nasze myślenie i emocje.

Teatr jako głos w sprawie

Spektakl silnie rezonuje z wojenną rzeczywistością – nie tylko poprzez symbolikę czy estetykę, ale również poprzez ogólny ton inscenizacji: surowy, zimny, pozbawiony patosu. Lach nie szuka ucieczki w klasykę – wykorzystuje Szekspira jako narzędzie opisu współczesnego świata, który uległ rozpadowi wartości i przesiąkł przemocą. „Makbet idzie na wojnę” nie jest opowieścią o mitycznym bohaterze – to spektakl o człowieku, który w zderzeniu z pokusą władzy traci zdolność odróżnienia dobra od zła.

W ramach festiwalu OFF ART to jedna z najważniejszych propozycji – nie tylko ze względu na jakość artystyczną, ale również z powodu wagi stawianych pytań. Teatr uliczny w tej odsłonie nie szuka prostych środków wyrazu, lecz mierzy się z trudnymi tematami: manipulacją, odpowiedzialnością, mechanizmami zła. I robi to w sposób odważny, przekonujący i głęboko współczesny.

Szekspir nie został tu „przeniesiony na ulicę” – to ulica, czyli przestrzeń naszej zbiorowej teraźniejszości, została wpisana w szekspirowski dramat. I właśnie to czyni spektakl Lacha tak poruszającym i ważnym.

Tytuł oryginalny

Makbet na ulicy, Makbet w nas

Źródło:

Teatr dla Wszystkich

Link do źródła

Autor:

Wiesław Kowalski

Data publikacji oryginału:

06.09.2025

Sprawdź także