EN

1.02.2023, 11:57 Wersja do druku

Ludzie kultury i politycy o Leonardzie Pietraszaku

Andrzej Bukowiecki: Pietraszak był aktorem znakomitym warsztatowo

Jako aktor - znakomity warsztatowo, obdarzony świetną dykcją. Był zawsze dobrze przygotowany do roli. Prywatnie był człowiekiem o dużym poczuciu humoru, pełnym łagodnej ironii wobec siebie i świata - powiedział PAP krytyk filmowy i filmoznawca Andrzej Bukowiecki wspominając zmarłego Leonarda Pietraszaka.

fot. Tytus Żmijewski/ PAP

"Leonarda Pietraszaka zapamiętamy przede wszystkim ze wspaniałych ról w telewizyjnych serialach Czarne chmury i Czterdziestolatek - w tym drugim zagrał sympatycznego przyjaciela rodziny Karwowskich, lekarza Karola Stelmacha. Niezapomniana jest także jego rola nieuczciwego bankiera Gustawa Kramera w komedii kryminalnej Vabank i sequelu Vabank II czyli riposta Juliusza Machulskiego. Nawet ta negatywna, wręcz wredna postać została przez niego zagrana brawurowo i z dużym humorem" - ocenił Bukowiecki.

"Był zawsze niezwykle dobrze przygotowany do roli. Jako aktor był znakomity warsztatowo, obdarzony świetną dykcją. Operował nie tylko gestem i mimiką, ale i głębokim, niezapomnianym głosem. Świadomie budował swoje role i na dużym i na małym ekranie. Był człowiekiem o dużym poczuciu humoru, pełnym łagodnej ironii wobec siebie i świata" - powiedział PAP Andrzej Bukowiecki.

"Druga reżyser wielu filmów Zorika Zarzycka opowiadała mi kiedyś anegdotę z planu serialu Czarne chmury. Podczas zdjęć do sceny, w której Pietraszak jechał konno i w pewnym momencie koń poniósł go gdzieś daleko, ekipa straciła go z oczu. Gdy wrócił Zarzycka zapytała go Leonard, co się z tobą działo?Spytaj konia! - odparł aktor. To powiedzenie weszło już na stałe do języka polskich filmowców. Używa ją go, gdy ktoś nie potrafi czegoś racjonalnie wytłumaczyć" - dodał Bukowiecki.

Leonard Pietraszak, wybitny aktor teatralny i filmowy, zmarł 1 lutego. Miał 86 lat.

autor: Maciej Replewicz

Magdalena Zawadzka o Leonardzie Pietraszaku: wszystko, co zrobił dla nas, widzów, było wybitnie profesjonalne

Był aktorem z klasą, z wdziękiem, z osobowością i z ogromnym talentem. On ten zawód umiał wykonywać. Wszystko, co zrobił w swoim życiu dla nas, widzów, było wybitnie profesjonalne - powiedziała PAP aktorka Magdalena Zawadzka o zmarłym w wieku 87 lat Leonardzie Pietraszaku.

Informację o śmierci aktora przekazał w środę rano prezes Związku Artystów Scen Polskich Krzysztof Szuster. Leonard Pietraszak zmarł w wieku 87 lat.

Jak podkreśliła w rozmowie z PAP aktorka Magdalena Zawadzka, artysta zapisał się w jej życiu "jako uroczy kolega", z którym spędziła wiele lat w pracy - m.in. na planie serialu "39 i pół", w Teatrze Ateneum i w Och-Teatrze. "Za każdym razem, co zabawne, graliśmy parę małżeńską. Jego żona nawet się z tego śmiała, że jesteśmy etatową parą małżeńską. Cóż, mogłam polegać na jego serdeczności, przemiłej koleżeńskości. Trudno to nazwać przyjaźnią, bo nie widywaliśmy się bez przerwy poza pracą. Ale serdeczną koleżeńskością. Wiedziałam, że jest to człowiek, który o mnie dobrze myśli i pamięta i że jestem zapisana miłymi zgłoskami w jego pamięci" - wspomniała.

Aktorka zwróciła uwagę, że śmierć Leonarda Pietraszaka "to ogromna strata dla kultury i dla nas wszystkich, rodziny, przyjaciół, widzów". "Był – trudno mówić był, bo to jest dopiero chwila, gdy się z tym oswajam – znakomitym, wszechstronnym aktorem. I komedia, i tragedia, i piosenka kabaretowa. W ogóle pięknie śpiewał, więc nie było mu to wszystko obce. Był przede wszystkim bardzo sumiennym, wspaniałym aktorem, z klasą, z wdziękiem, z osobowością i z ogromnym talentem. To, co ważne, on ten swój zawód umiał wykonywać. Był fachowcem, a nie amatorem od przypadku do przypadku. Wszystko to, co zrobił w swoim życiu dla nas, widzów, było wybitnie profesjonalne. To jest rzadkość w obecnych czasach" - zaznaczyła.

Leonard Pietraszak urodził się 6 listopada 1936 r. w Bydgoszczy. 27 lutego 1959 r. debiutował w roli Alguasila w "Zielonym Gilu" Tirso de Moliny w reżyserii Czesława Staszewskiego i Ireneusza Kanickiego w Teatrze Powszechnym w Łodzi. W 1960 r. ukończył studia na Wydziale Aktorskim PWSTiF w Łodzi. W latach 1960–1962 był aktorem Teatrów Dramatycznych w Poznaniu, a od 1962 do 1965 roku aktorem Teatru Polskiego w Poznaniu. Występował w teatrach warszawskich: w latach 1965–1971 w Teatrze Klasycznym, od sezonu 1971 do 1976 w Teatrze Komedii, w latach 1977–2008 w Teatrze Ateneum im. Stefana Jaracza.

W spektaklach zagrał wiele wybitnych ról m.in.: "Detektywie" w reżyserii Janusza Warmińskiego czy "Policji" w oprawie artystycznej Jana Świderskiego.

Ostatni raz w teatrze pojawił się 12 maja 2012 w roli Stanforda P. Sutton w spektaklu "Pocztówki z Europy" w reżyserii Krystyny Jandy w stołecznym OCH-Teatrze.

Grał w filmach Tadeusza Chmielewskiego, Jerzego Gruzy, Andrzeja Konica, Kazimierza Kutza, Juliusza Machulskiego, Janusza Majewskiego, Marii Sadowskiej, Andrzeja Wajdy i Wojciecha Wójcika. Wystąpił w 30 filmach i serialach filmowych, m.in. w "Jak rozpętałem drugą wojnę światową", "Perła w koronie", "Rodzina Połanieckich", "Królowa Bona", "Trójkąt bermudzki", "Złoto dezerterów". Wielką popularność przyniosły mu komedie Juliusza Machulskiego "Vabank" (1982) i "Vabank II, czyli riposta" (1985).

Miliony telewidzów pamiętają jego serialowe kreacje, m.in. pułkownika Krzysztofa Dowgirda w serialu "Czarne chmury” i Karola Stelmacha w serialu "Czterdziestolatek".

Jak poinformował Urząd Miasta Bydgoszczy, artysta spocznie na tamtejszym Cmentarzu Starofarnym.

autorka: Daria Porycka

***

J. Sasin o Leonardzie Pietraszaku: zmarł wybitny aktor teatralny i filmowy

Zmarł wybitny aktor teatralny i filmowy, Pan Leonard Pietraszak - napisał w środę wicepremier, minister aktywów państwowych Jacek Sasin. Aktor zmarł w wieku 87 lat. Informację potwierdził PAP prezes ZASP Krzysztof Szuster.

"Ostatnie dni przynoszą smutne informacje. Zmarł wybitny aktor teatralny i filmowy, Pan Leonard Pietraszak. Ogromną popularność i sympatię Polaków zdobył m.in. jako doktor Karol Stelmach w Czterdziestolatku, pułkownik Krzysztof Dowgird w serialu Czarne chmury, pułkownik Wareda w Karierze Nikodema Dyzmy czy Gustaw Kramer w Vabanku i Vabanku II. Wyrazy współczucia dla rodziny i bliskich".

Leonard Pietraszak urodził się 6 listopada 1936 r. w Bydgoszczy w rodzinie powstańca wielkopolskiego i żołnierza Korpusu Ochrony Pogranicza.

27 lutego 1959 r. debiutował w roli Alguasila w "Zielonym Gilu" Tirso de Moliny w reżyserii Czesława Staszewskiego i Ireneusza Kanickiego w Teatrze Powszechnym w Łodzi. W 1960 r. ukończył studia na Wydziale Aktorskim PWSTiF w Łodzi. W latach 1960–1962 był aktorem Teatrów Dramatycznych w Poznaniu, a od 1962 do 1965 roku aktorem Teatru Polskiego w Poznaniu. Występował w teatrach warszawskich: w latach 1965–1971 w Teatrze Klasycznym, od sezonu 1971 do 1976 w Teatrze Komedii, w latach 1977–2008 w Teatrze Ateneum im. Stefana Jaracza.

W spektaklach zagrał wiele wybitnych ról m.in.: "Detektywie" w reżyserii Janusza Warmińskiego czy "Policji" w oprawie artystycznej Jana Świderskiego.

Ostatni raz w teatrze pojawił się 12 maja 2012 w roli Stanforda P. Sutton w spektaklu "Pocztówki z Europy" w reżyserii Krystyny Jandy w stołecznym OCH-Teatrze.

Grał w filmach Tadeusza Chmielewskiego, Jerzego Gruzy, Andrzeja Konica, Kazimierza Kutza, Juliusza Machulskiego, Janusza Majewskiego, Marii Sadowskiej, Andrzeja Wajdy i Wojciecha Wójcika. Wystąpił w 30 filmach i serialach filmowych, m.in. w "Jak rozpętałem drugą wojnę światową", "Perła w koronie", "Rodzina Połanieckich", "Królowa Bona", "Trójkąt bermudzki", "Złoto dezerterów". Wielką popularność przyniosły mu komedie Juliusza Machulskiego "Vabank" (1982) i "Vabank II, czyli riposta" (1985).

Miliony telewidzów zapamiętało jego serialowe kreacje, m.in. pułkownika Krzysztofa Dowgirda w serialu "Czarne chmury” i Karola Stelmacha w serialu "Czterdziestolatek".

15 lutego 2015 r. Leonard Pietraszak został odznaczony Złotym Medalem Zasłużony Kulturze Gloria Artis. Otrzymał także Krzyż Oficerski Orderu Odrodzenia Polski.

"W zawodzie aktorskim bardzo ważna jest taka furtka, która się nazywa tajemnica. Że ktoś jest tak zbudowany wewnętrznie, że gdy wchodzi na scenę, mówi, ale widzę, że nie to chce powiedzieć. Że skrywa jakaś tajemnicę" - powiedział PAP w wywiadzie w 2015 r.

"Chociaż porwał mnie wielki świat, to nie przestałem być bydgoszczaninem" - mówił o sobie. Aktor podkreślał silne związki z miastem. W 2012 r. odsłonił swój autograf w bydgoskiej "Alei Gwiazd", a w 2018 r. - otrzymał tytuł honorowego obywatela miasta.

W 2021 r. Pietraszak i jego żona Wanda przekazali Muzeum Okręgowemu im. Leona Wyczółkowskiego w Bydgoszczy kolekcję malarstwa młodopolskiego złożoną z kilkudziesięciu obrazów. Dzieła prezentowane są na nowo otwartej wystawie stałej "Jan Stanisławski i jego czasy". Na kolekcję przekazaną muzeum składa się pięć obrazów Jana Stanisławskiego i 52 jego uczniów, prezentowaną w obszernej sali zabytkowego gmachu muzeum, którego rewitalizacja, przebudowa i rozbudowa zakończyła się w tym roku.

Autor: Olga Łozińska

***

Adam Wyżyński: Leonard Pietraszak miał charyzmę

Pietraszak z łatwością wcielał się w bardzo różne postacie. Nie był zaszufladkowany do jednego typu ról. Znakomicie opanował warsztat aktorski, to jest widoczne w każdej z jego kreacji. Miał charyzmę - powiedział PAP historyk filmu i filmoznawca Adam Wyżyński z Filmoteki Narodowej – Instytutu Audiowizualnego.

Leonard Pietraszak był wszechstronnym aktorem, który stworzył szereg wybitnych kreacji. Przeszły one już do kanonu polskiej kinematografii, ale także teatru i telewizji. Role pułkownika Krzysztofa Dowgirda w serialu Czarne chmury, Gustawa Kramera w Vabanku czy doktora Karola Stelmacha w Czterdziestolatku to już klasyka.

Grał ludzi z charakterem, takich, których zapamiętujemy na całe życie. Prywatnie był człowiekiem pełnym spokoju i ciepła" - powiedział PAP historyk filmu i filmoznawca Adam Wyżyński z Filmoteki Narodowej – Instytutu Audiowizualnego (FINA).

"Z łatwością wcielał się w bardzo różne postacie. Nie był zaszufladkowany do jednego typu ról. Znakomicie opanował warsztat aktorski, to jest widoczne w każdej z jego kreacji. Bez wątpienia miał charyzmę" - dodał filmoznawca. (PAP)

autor: Maciej Replewicz

***

Ewa Wiśniewska o Leonardzie Pietraszaku: był wspaniałym partnerem na scenie

Z Leonardem Pietraszakiem zagraliśmy wiele ról w Teatrze Ateneum i w Teatrze Telewizji. Był wspaniałym partnerem, a poza tym utrzymywaliśmy przyjacielskie relacje. Czuję w tej chwili wielki smutek i żal - powiedziała PAP aktorka Ewa Wiśniewska o zmarłym w wieku 87 lat aktorze.

Informację o śmierci aktora przekazał w środę rano prezes Związku Artystów Scen Polskich Krzysztof Szuster. Leonard Pietraszak zmarł w wieku 87 lat.

W rozmowie z PAP artystę wspomniała aktorka Ewa Wiśniewska. "Wiele, wiele ról zagraliśmy razem w Teatrze Ateneum i w Teatrze Telewizji. Był wspaniałym, cudownym partnerem. A poza tym byliśmy w dalszym ciągu w kontakcie i w przyjaźni. Jeszcze niedawno rozmawialiśmy. On, co prawda, już miał przygaszony głos, ale jeszcze był. Czuję w tej chwili wielki smutek i żal, że już nie porozmawiamy" - podkreśliła.

Pytana, co szczególnie ceniła w Leonardzie Pietraszaku, Ewa Wiśniewska na pierwszym miejscu wymieniła takt i klasę. "Oczywiście, był człowiekiem porywczym i wiedziałam, kiedy nie należy naciągać pewnych nici. Robiło mu się szaro-białe oko i wiedziałam, że już jest na granicy, że on się trzyma, żeby nie wybuchnąć" - dodała.

Aktorka wyraziła oburzenie podejściem mediów, które niewiele miejsca poświęcają wartościowym artystom. "Dzieją się rzeczy nieprawdopodobne. O d... Maryni rozmawiają w telewizji, o jakichś nieznanych mi osobach, o gwiazdach wziętych nie wiadomo skąd. A o takich ludziach, jak np. plastyk, twórca Dudiego i Pokraka Andrzej Dudziński, który odszedł niedawno, nikt się nie zająknął. To jest abominacyjne, obrzydliwe i głupie. A teraz o Lolku mam nadzieję, że się ożywią. Jestem oburzona takim podejściem do wartościowych ludzi, których coraz mniej jest między nami. Należy ich cenić, a nie upychać w niebyt" - zwróciła uwagę.

Leonard Pietraszak urodził się 6 listopada 1936 r. w Bydgoszczy. 27 lutego 1959 r. debiutował w roli Alguasila w "Zielonym Gilu" Tirso de Moliny w reżyserii Czesława Staszewskiego i Ireneusza Kanickiego w Teatrze Powszechnym w Łodzi. W 1960 r. ukończył studia na Wydziale Aktorskim PWSTiF w Łodzi. W latach 1960–1962 był aktorem Teatrów Dramatycznych w Poznaniu, a od 1962 do 1965 roku aktorem Teatru Polskiego w Poznaniu. Występował w teatrach warszawskich: w latach 1965–1971 w Teatrze Klasycznym, od sezonu 1971 do 1976 w Teatrze Komedii, w latach 1977–2008 w Teatrze Ateneum im. Stefana Jaracza.

W spektaklach zagrał wiele wybitnych ról m.in.: "Detektywie" w reżyserii Janusza Warmińskiego czy "Policji" w oprawie artystycznej Jana Świderskiego.

Ostatni raz w teatrze pojawił się 12 maja 2012 w roli Stanforda P. Sutton w spektaklu "Pocztówki z Europy" w reżyserii Krystyny Jandy w stołecznym OCH-Teatrze.

Grał w filmach Tadeusza Chmielewskiego, Jerzego Gruzy, Andrzeja Konica, Kazimierza Kutza, Juliusza Machulskiego, Janusza Majewskiego, Marii Sadowskiej, Andrzeja Wajdy i Wojciecha Wójcika. Wystąpił w 30 filmach i serialach filmowych, m.in. w "Jak rozpętałem drugą wojnę światową", "Perła w koronie", "Rodzina Połanieckich", "Królowa Bona", "Trójkąt bermudzki", "Złoto dezerterów". Wielką popularność przyniosły mu komedie Juliusza Machulskiego "Vabank" (1982) i "Vabank II, czyli riposta" (1985).

Miliony telewidzów pamiętają jego serialowe kreacje, m.in. pułkownika Krzysztofa Dowgirda w serialu "Czarne chmury” i Karola Stelmacha w serialu "Czterdziestolatek".

Jak poinformował Urząd Miasta Bydgoszczy, artysta spocznie na tamtejszym Cmentarzu Starofarnym. 

autorka: Daria Porycka

Maciej Rayzacher i zespól Teatru Ateneum pożegnali Leonarda Pietraszaka

To był przede wszystkim znakomity aktor, a ponadto niezwykłe ujmujący człowiek - powiedział PAP o Leonardzie Pietraszaku jego partner z serialu "Czarne chmury" Maciej Rayzacher. Historia Ateneum bez Pana kreacji aktorskich nie istnieje - napisał na Fb zespół stołecznego Teatru Ateneum.

"Znaliśmy się nie tylko z planu serialu Czarne chmury, ale przede wszystkim z okresu studiów aktorskich w Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej i Filmowej w Łodzi, którą razem ukończyliśmy" - wspominał Maciej Rayzacher, który zagrał w serialu kapitana Knothe - przeciwnika kreowanego przez Pietraszaka pułkownika Dowgirda.

"Był moim niezwykle sympatycznym przyjacielem od czasów łódzkich, a później, kiedy spotkaliśmy się już na planie Czarnych chmur - stanowiliśmy, że tak powiem, główną parę opozycjonistów, która napędzała akcję tego filmu" - powiedział. "Lolek, bo tak go nazywaliśmy, to był przede wszystkim znakomity aktor, a ponadto niezwykłe ujmujący człowiek" - ocenił.

Podkreślił, że Leonard Pietraszak był "niezwykle koleżeński". "To był brat łata, kolega wszystkich. Na pewno nie miał żadnych wrogów, nieprzyjaciół. Przeciwnie, wszyscy go bardzo lubili i mówili o nim w samych superlatywach" - zaznaczył aktor. Dodał, że Pietraszak "bywał, zwłaszcza wieczorami częstym gościem" w jego warszawskim domu.

Rayzacher zwrócił uwagę, że podczas kręcenia "Czarnych chmur" reż. Andrzej Konic powierzał im "mnóstwo rozmaitych i wymagających zadań aktorskich". "Dotyczyły one przede wszystkim tego, co w filmie było istotne, czyli pojedynków; głównie walki na szable" - wyjaśnił.

"Po raz ostatni skrzyżowaliśmy ze sobą szable podczas obchodów 43. rocznicy realizacji Czarnych chmur, które zorganizowano w barokowym pokamedulskim klasztorze u ks. Wiesława Kowalewskiego w Pustelni Złotego Lasu w Rytwianach" - powiedział. "Tam właśnie ks. Kowalewski urządził nam bardzo fajną imprezę dla tych nielicznych aktorów, którzy jeszcze żyli" - wspominał Rayzacher.

Przyznał, że Pietraszak "od dobrych dwóch, a może i trzech lat był poważnie chory". "Nawet gdy z nim rozmawiałem i składałem jakieś propozycje zawodowe - odmawiał i nie brał już w nich udziału" - wyjaśnił aktor.

"To, że go już nie ma - to dla mnie naprawdę ciężka sprawa" - powiedział Maciej Rayzacher.

Zmarłego artystę pożegnał w środę także zespół warszawskiego Teatru Ateneum im. S. Jaracza, w którym Leonard Pietraszak pracował przez ponad 30 lat.

"Równie bezsilne jest we mnie niepogodzenie na odejście Mistrzów, Wspaniałych Ludzi, jak i na czas, w którym ważniejszy staje się hamburger niż monolog Hamleta, malarstwo puszek zupy pomidorowej niż 'Wiosna w Gościeradzu' – Wyczółkowskiego i Rambo niż Czechow" - przypomniano na Fb teatru słowa Pietraszaka, wspominającego przed laty dyrektora Teatru Ateneum Janusza Warmińskiego.

"Dziś, z ogromnym smutkiem przyjęliśmy wiadomość o odejściu Leonarda Pietraszaka, wybitnego aktora (1936-2023), w latach 1977-2008 aktora Teatru Ateneum. Kochany Panie Leonardzie, dla niektórych z Nas – Lolku, przeglądamy dziś dawne zdjęcia z Pana udziałem w spektaklach Ateneum" - napisano.

"Historia Ateneum bez Pana kreacji aktorskich nie istnieje. Dziękujemy za wszystko" - podkreślono we wpisie.

autor: Grzegorz Janikowski

Janusz Majewski o Pietraszaku: Uważałem go za bardzo zdolnego, wybitnego aktora

"Pracowaliśmy razem kilka razy, ale szczególnie muszę wspomnieć o serialu +Siedlisko+, w którym grał główną rolę. Nasza wspólna praca trwała kilka miesięcy, więc byliśmy bardzo blisko. Uważałem go za bardzo zdolnego, wybitnego aktora, dlatego obsadziłem go w tej roli. Do tego wszystkiego był bardzo miłym i otwartym człowiekiem. Pracowało nam się bardzo dobrze. Bardzo szybko porozumieliśmy się, co do zadania, które mieliśmy wypełnić" - opowiadał PAP reżyser Janusz Majewski.

"Zaprzyjaźniliśmy się także z jego żoną (Wandą Majerówną-PAP), która była autorką scenariusza razem z moją żoną (Zofią Nasierowską-PAP). Obie panie chciały, aby serial był jak najbardziej sentymentalny i jak mówiły, żeby można było na nim popłakać, a my z Leonardem staraliśmy się to zrównoważyć żartami i ukrytą ironią, aby nie był naiwny" - opowiadał. Dodał, że "ponieważ żona Leonarda Wanda widziała w Krzysztofie Kalinowskim, bohaterze serialu, swojego męża, a moja żona mnie, my staraliśmy się zrobić tak, aby serial był jednak uniwersalny, a nie prywatny". "Nie było żadnego konfliktu na tym tle, a jedynie moje z Leonardem ciche porozumienie, aby gdzie się da, wpisywać trochę żartu i humoru" - powiedział. "To była moja ostatnia z nim współpraca, nie miałem potem żadnej roli dla niego, ale podziwiałem go na scenie czy w Teatrze Telewizji" - powiedział.

Majewski powiedział, że Pietraszaka wspomina jak najlepiej. "Był świetnym facetem, fajnym kolegą i wspaniałym aktorem. Znaliśmy się jeszcze od czasów szkoły, bo on kończył łódzką Państwową Wyższą Szkołę Aktorską, a ja łódzką Państwową Wyższą Szkołę Filmową. Był młodszy ode mnie, poznaliśmy się, kiedy on zaczynał a ja kończyłem szkołę. I tak to trwało całe życie" - powiedział.

Autorka: Olga Łozińska

Janusz Majewski o Pietraszaku: był miłośnikiem jazzu i dobrym człowiekiem

Ostatni raz widziałem Lolka po premierze filmu "Ekscentrycy" - powiedział PAP.PL reżyser Janusz Majewski wspominając zmarłego Leonarda Pietraszaka. "Lolek był miłośnikiem jazzu i jak mnie zobaczył, to mnie uściskał, że w ogóle ten film zrobiłem" - dodał.

Majewski podkreślił, że Leonarda Pietraszaka znał jeszcze za czasów szkoły. "On kończył łódzką Państwową Wyższą Szkołę Aktorską, a ja łódzką Państwową Wyższą Szkołę Filmową" - powiedział w rozmowie z PAP.PL i dodał, że między nimi było sześć lat różnicy. "Grał w kilku moich filmach i w Teatrze Telewizji, ale najbardziej zaprzyjaźniliśmy się robiąc serial +Siedlisko+. Tam chodziło też o cztery pory roku, więc trochę to trwało. Część ekipy mieszkała u nas w domu na Mazurach i wtedy szczególnie zaprzyjaźniliśmy się rodzinnie" - wyjaśnił.

"Żona Lolka Wanda i moja żona Zofia napisały razem scenariusz tego serialu. To było o tyle zabawne, że Wanda myślała, że to jest film o Lolku, a Zofia, że o mnie. Takie miały intencje, które my z Lolkiem przejrzeliśmy i trochę nas to bawiło. Udawaliśmy, że nie mamy o tym pojęcia" - powiedział.

Według Majewskiego, Pietraszak był dobrym, ale surowym człowiekiem. "Często, gdy go coś złościło, to potrafił nawet wybuchnąć. Tak miał rozwinięty temperament. Ale między nami prywatnie zawsze była serdeczna przyjaźń" - zaznaczył.

Dodał, że łączyło ich też wspólne hobby. "On zbierał obrazy współczesnych polskich malarzy, a ja zbierałem z XIX wieku lub nawet starsze" - wyjaśnił.

Wspomniał, że ostatni raz widział Pietraszaka po premierze filmu "Ekscentrycy". "Lolek był miłośnikiem jazzu i jak mnie zobaczył, to mnie uściskał, że w ogóle ten film zrobiłem" - podkreślił i dodał, że Pietraszak miał poczucie humoru i potrafił wybaczyć.

"Jak się dowiedziałem wczoraj (o śmierci Leonarda Pietraszka- PAP), to poczułem, że tracę kolejnego bliskiego przyjaciela" - podsumował.

Leonard Pietraszak zmarł 1 lutego tego roku w wieku 87 lat. 27 lutego 1959 r. debiutował w roli Alguasila w "Zielonym Gilu" Tirso de Moliny w reżyserii Czesława Staszewskiego i Ireneusza Kanickiego w Teatrze Powszechnym w Łodzi. Ostatni raz w teatrze pojawił się 12 maja 2012 w roli Stanforda P. Sutton w spektaklu "Pocztówki z Europy" w reżyserii Krystyny Jandy w stołecznym OCH-Teatrze.

Grał w filmach Tadeusza Chmielewskiego, Jerzego Gruzy, Andrzeja Konica, Kazimierza Kutza, Juliusza Machulskiego, Janusza Majewskiego, Marii Sadowskiej, Andrzeja Wajdy i Wojciecha Wójcika. Miliony telewidzów zapamiętało jego serialowe kreacje, m.in. pułkownika Krzysztofa Dowgirda w serialu "Czarne chmury” i Karola Stelmacha w serialu "Czterdziestolatek".

15 lutego 2015 r. Pietraszak został odznaczony Złotym Medalem Zasłużony Kulturze Gloria Artis. Otrzymał też Krzyż Oficerski Orderu Odrodzenia Polski.

Materiał wideo dostępny na PAP.PL.

Autorka: Agnieszka Gorczyca