Jedyny kandydat, który stara się o posadę dyrektora Europejskiej Stolicy Kultury 2029, przed komisją konkursową stanie w środę, 7 maja. Paweł Potoroczyn to „ojciec chrzestny” Oskara dla Andrzeja Wajdy i były wieloletni dyrektor Instytutu Adama Mickiewicza.
Zapytany dziś przez Jawny Lublin o to, czy złożył aplikację na stanowisko dyrektora ESK, Paweł Potoroczyn powiedział: – Tak, oczywiście.
Ale na nasze kolejne pytania, w tym o swoją wizję Lublina w 2029 roku, kiedy miasto formalnie stanie się Europejską Stolicą Kultury, nie chciał już odpowiadać. – Na pewno nie w tym momencie. Myślę, że po tym, kiedy komisja rozstrzygnie konkurs – dodał.
Jak ustaliliśmy, posiedzenie komisji konkursowej, na której jedyny kandydat będzie przedstawiać swoją wizję ESK, odbędzie się w najbliższą środę o godz. 10.30 w Ratuszu. Komisja teoretycznie ma dwa wyjścia – może rekomendować Pawła Potoroczyna na stanowisko dyrektora lub nie. Ostateczną decyzję podejmuje organizator konkursu, czyli prezydent Lublina Krzysztof Żuk. Ale nasi rozmówcy z kręgu lubelskiej kultury nie mają wątpliwości, że decyzja będzie pozytywna.
Dyplomata, dyrektor, idealista
„Dyplomata, menadżer i edukator. Państwowiec.” – tak przedstawia się sam na swoim profilu w serwisie Linked.in.
Przez dekadę Potoroczyn (rocznik ’61) był dyrektorem Instytutu Kultury Polskiej – najpierw w Nowym Jorku, potem w Londynie. Absolwent Wydziału Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego, dziennikarz, karierę dyplomatyczną w Konsulacie Generalnym RP w Los Angeles. Był wówczas mężem znanej aktorki Grażyny Szapołowskiej, która po kilku latach wróciła do Polski, by zagrać Telimenę w „Panu Tadeuszu”, a młody dyplomata postanowił przekonać członków Amerykańskiej Akademii Filmowej do uhonorowania Oscarem Andrzeja Wajdy. I dopiął swego – 26 marca 2000 r. polski reżyser odebrał z rąk Jane Fondy złotą statuetkę za całokształt twórczości.
Do Polski Potoroczyn wrócił w 2008 r. Zajął fotel dyrektora Instytutu Adama Mickiewicza, którym kierował przez osiem lat. Do końca kadencji (grudzień 2017) jednak nie dotrwał – rok wcześniej został zwolniony przez ministra kultury w rządzie PiS Piotra Glińskiego. Z instytucją pożegnał się wówczas w emocjonalnym wpisie na Facebooku, w którym dziękował swoim swoim współpracownikom („Najlepsi z najlepszych. Najcenniejszy typ patrioty”). Podkreślał też fakt, że udało mu się odpolitycznić IAM.
Udało się wyperswadować władzy, że kuratorskie ambicje polityków szkodzą i kulturze, i polityce. (…) Nie flirtowaliśmy z władzą. Nie uprawialiśmy propagandowego bełkotu. Opowiadaliśmy Polskę światu. I świat chciał słuchać” – pisał. I zapowiadał: – „Najbliższe lata poświęcę na napisanie tych kilku książek. (…) Aktywniej zaangażuję się w prace Lincoln Center Global Exchange, szacownego gremium noblistów, myślicieli, twórców i liderów światowego biznesu, którego jestem członkiem-założycielem, by polska kultura, humanistyka i myśl społeczna nie zniknęła z ich radarów."
Pytany wówczas przez dziennikarzy o dalsze plany zawodowe, przyznał, że pierwszy telefon od headhuntera odebrał półtorej godziny po tym, jak portale podały informację o jego dymisji. W 2019 roku z listy Koalicji Obywatelskiej startował z Warszawy do Sejmu, ale mandatu nie zdobył. Na początku 2020 roku założył własną działalność gospodarczą – Office of Vital Records.
Skład komisji ściśle tajny
Potoroczyn był jedną z osób zaangażowanych w proces powstawania konkursowej aplikacji Lublina w konkursie o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury i przebiegu kluczowej w tym procesie wizyty ekspertów. W Lublinie bywa coraz częściej – od marca w Teatrze Starym prowadzi cykl rozmów pt. „Spisek Pięknoduchów”. Pierwszym jego gościem na staromiejskiej scenie był Waldemar Dąbrowski, dyrektor Teatru Wielkiego Opery Narodowej, były minister kultury.
Większą tajemnicą niż nazwisko samego kandydata owiany jest skład dziewięcioosobowej komisji konkursowej, która będzie go przesłuchiwać w środę rano w budynku Ratusza. Jej składu nie zdradza ani Urząd Miasta, ani Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, które rekomendowało dwóch członków (resort zapewnia, że ich nazwiska poda „po zakończeniu prac komisji”). Jak ustaliliśmy, w komisji zasiadają zastępczyni prezydenta ds. kultury, sportu i partycypacji Beata Stepaniuk-Kuśmierzak, Agnieszka Wojciechowska z Warsztatów Kultury (dyrektor programowa festiwalu Wschód Kultury Inne Brzmienia) oraz Dariusz Figura z Fundacji Teatrikon.
Zgodnie z Wieloletnią Prognozą Finansową miasta Lublin, wydatki na ESK do 2031 roku mają wynieść łącznie 53,7 mln zł, z czego największa kwota – 26,5 mln zł – ma zostać wydana w 2029 roku. Na rok 2025 Ratusz nie przewidział na ten cel żadnych wydatków, utworzono jedynie rezerwę celową w wysokości 1,75 mln zł. 2,1 mln pójdzie na projekt związany z ESK – „miasto kultury”.
Jak już pisaliśmy, miasto nie reklamowało konkursu na dyrektora nowej instytucji nigdzie poza własnymi mediami społecznościowymi. Dyrektor będzie musiał też współpracować z 17-osobową Radą Doradczą, kierować 15-osobowym zespołem (docelowo 55 pracowników), nie będzie mógł podejmować żadnych innych zajęć oraz będzie pracować stacjonarnie w siedzibie nowej instytucji. Ta ma się mieścić w należącej do miasta kamienicy przy ul. Kapucyńskiej 4 (przez lata był tam oddział Banku Millenium).