150 lat temu Bolesław Prus wziął ślub z Oktawią Trembińską w Lublinie. Wychodząc z kościoła św. Ducha, para miała przed sobą – do dziś zachowaną – kamienicę, w której mieścił się sklep Jana Mincla będącego pierwowzorem kupca z „Lalki”. Wydawnictwo Anthill wznowiło niedawno wydanie „Przewodnika po Lublinie Bolesława Prusa”.
Okres lubelski w życiu Aleksandra Głowackiego przypadł na jego lata młodzieńcze, kiedy nie był jeszcze znany pod pseudonimem Bolesław Prus. Po śmierci matki, w połowie lat 50. XIX w. zamieszkał przy obecnej ul. Olejnej 8 w Lublinie u ciotki Domiceli i jej męża Klemensa Olszewskiego, pod których opieką przebywał do ukończenia Szkoły Realnej w 1861 r. Placówka znajdowała się w budynkach pojezuickich przyległych do katedry lubelskiej. Jej dyrektorem był m.in. dziadek Marii Curie-Skłodowskiej – Józef Skłodowski. Po jej ukończeniu (przyszły pisarz spędził w niej rok dłużej, bo powtarzał drugą klasę) kontynuował naukę w szkole w Siedlcach, a następnie w Kielcach, w których jako nauczyciel pracował jego starszy brat - Leon.
W wieku 16 lat dołączył do powstańców styczniowych, za co później był więziony na Zamku w Lublinie oraz w koszarach świętokrzyskich (obecnie siedziba KUL). Po zwolnieniu z aresztu pierwsze swoje kroki skierował do jedynej, jakiejkolwiek rodziny mieszkającej wówczas w Lublinie - wdowy Katarzyny Trembińskiej, mieszkającej w pobliżu dzisiejszego placu Wolności z czterema synami oraz córką Oktawią, która później została jego żoną.
Autor „Przewodnika po Lublinie Bolesława Prusa” Marcin Fedorowicz wyjaśnił w rozmowie z PAP, że Oktawia Trembińska była daleką kuzynką Prusa od strony rodziny jego matki, ale – jak zaznaczył – do tej pory nikomu nie udało się wykazać tego pokrewieństwa. Jego zdaniem musiała to być na tyle daleka rodzina, że nie była potrzebna zgoda władz kościelnych przy zawarciu małżeństwa.
„O ile drzewo genealogiczne Oktawii udało mi się odtworzyć dzięki archiwom i herbarzom, to informacje o przodkach Prusa są bardzo rozproszone. Wydaje mi się, że kluczowy w rozwikłaniu tej zagadki byłby akt metrykalny jego dziadka – Wincentego Trembińskiego, ale nie wiadomo, kiedy zmarł i gdzie został pochowany” – wyjaśnił badacz. O relacjach tych dwóch rodzin świadczyło to – jak odkrył – że siostra matki Prusa, Domicela była chrzestną jednego z braci Oktawii. Przywołał też wspomnienie Prusa o jednej z wigilii w Puławach, gdzie „natarł swoje dwie kuzynki śniegiem”, za co został miał zostać później ukarany.
„Część biografów twierdziła, że były to córki Cymanów, tj. ciotki Prusa. Owszem, jedna z nich to to Marcjanna Eugenia Cyman, ale druga córka już wówczas nie żyła, a trzecia była za mała, żeby się bawić z nimi na dworze. Wszystko wskazuje na to, że tą drugą kuzynką była właśnie Oktawia – tak twierdziła Gabriela Pauszer-Klonowska – co by się zgadzało, bo przez pewien czas uczęszczała do Instytutu Wychowania Panien w Puławach” – podkreślił ekspert.
Wynika z tego – jak podał - że po zwolnieniu z aresztu w 1864 r. Aleksander i Oktawia spotkali się co najmniej po raz drugi w życiu. Młodzieniec kontynuował naukę w gimnazjum przy obecnej ul. Narutowicza i zamieszkał na stancji przy ul. Szewskiej. „Wiadomo, że już wtedy młody kawaler wymyślił sobie, że ożeni się ze swoją kuzynką. Oktawia, może nawet nie miałaby nic przeciwko temu, natomiast poważne zastrzeżenia miała matka Oktawii – Katarzyna” – wskazał Fedorowicz.
Według niej Aleksander był tylko ubogim krewnym, który nie mógł zapewnić jej córce życia na odpowiednim poziomie. Zmianę nastawienia Katarzyny spowodowała dopiero poprawa sytuacji materialnej Prusa, gdy został dobrze opłacanym felietonistą warszawskich gazet. „Po wyjeździe do stolicy imał się różnych zajęć: był robotnikiem w fabryce, pomocnikiem fotografa, w końcu znalazł zatrudnienie w gazecie, gdzie zaczęto mu płacić coraz lepiej za felietony. Jednocześnie sama Katarzyna zaczęła podupadać finansowo przez co zdała sobie sprawę, że nie ma szans, by ktoś majętny zainteresował się jej córką. W końcu wyraziła zgodę na ślub” – wyjaśnił badacz.
Przez cały czas Oktawia z Aleksandrem utrzymywali korespondencję i spotykali się w Lublinie. Przed zbliżającym się ślubem pisał m.in. o wynajęciu większego mieszkania w Warszawie, czy też odrysował obrączki, które zamówił. „Listy z tego okresu odznaczają się ogromną uczuciowością i ekscytacją Prusa. Pisał np. +wyobraź sobie, że za tydzień czy dwa będziemy już razem+. Ciekawostką jest, że z tego wszystkiego nie był pewien dokładnej daty ślubu, dopytywał wybrankę o to, kiedy właściwie jest ślub – 13 czy 14 stycznia” – przywołał Marcin Fedorowicz.
Ślub miał miejsce 150 lat temu - 14 stycznia 1875 r. w kościele św. Ducha w Lublinie. Akt małżeński został spisany o godz. 18. Świadkami byli: Gustaw Doliński, przyjaciel Prusa, lekarz, społecznik oraz Aleksander Janiszewski, kolega brata Leona, który po powstaniu styczniowym przeżył załamanie nerwowe i do końca życia chorował psychicznie. „Trudno nie odnieść wrażenia, że Janiszewski był niejako w zastępstwie brata i reprezentował go jako świadek, bo sam nie mógł być obecny na ślubie ze względów zdrowotnych” – podkreślił badacz.
Naprzeciw kościoła, z którego wychodzili nowożeńcy znajdowała się – do dziś zachowana - kamienica przy Krakowskim Przedmieściu 6, w której mieścił się sklep Jana Mincla, będącego pierwowzorem kupca z „Lalki”.
Badacz odniósł się do doniesień biografów Prusa na temat tego, że młode małżeństwo nie mogło spędzić razem nocy poślubnej, bo za dużo krewnych nocowało u matki panny młodej. Według ustaleń Marcina Fedorowicza jest to mało prawdopodobne, bo Oktawia już od kilku lat mieszkała wtedy osobno. Najpierw przy ul. Olejnej 8, w momencie ślubu – przy Rynku 10, a jej matka przy placu Rybnym.
Zdementował też, że kilka dni po swoim ślubie Prus był świadkiem na ślubie Gustawa Dolińskiego w Bychawce pod Lublinem. „Dotarłem do aktu ślubu i nie ma o tym wzmianki. Wydaje mi się, że przyczyną tego błędu było nieporozumienie wynikające stąd, że Prus oczywiście był obecny na ślubie przyjaciela, czyli był świadkiem tej uroczystości, ale pod względem formalnym nie pełnił funkcji świadka” – wyjaśnił ekspert.
Niemal natychmiast po zawarciu małżeństwa państwo Głowaccy przenieśli się do Warszawy, zamieszkując wtedy przy ul. Twardej. Przeżyli razem 37 lat, do śmierci Prusa w 1912 r.
Wydawnictwo Anthill wznowiło niedawno wydanie „Przewodnika po Lublinie Bolesława Prusa” autorstwa Marcina Fedorowicza. Dostępne jest także bezpłatnie na stronie internetowej: https://www.anthill.com.pl/wp-content/uploads/2024/11/Przewodnik-Sladami-Boleslawa-Prusa-po-Lublinie.pdf.