Po raz pierwszy z udziałem publiczności, w Teatrze Powszechnym w Łodzi, prezentowana będzie w weekend komedia Antoniego Słonimskiego "Rodzina" w reż. Wojciecha Malajkata. Wcześniej, w czasie zamknięcia teatrów z powodu pandemii, spektakl był pokazywany jedynie online.
Premiera "Rodziny" w łódzkim Powszechnym odbyła się online na zakończenie XXVI Międzynarodowego Festiwalu Sztuk Przyjemnych i Nieprzyjemnych – w czasie całkowitego zamknięcia teatrów z powodu epidemii.
Jak podała dyrekcja Teatru, w ostatnich miesiącach spektakl był prezentowany jedynie w sieci, m.in. w wersji z napisami dla osób niesłyszących. Obejrzało go kilkadziesiąt tysięcy osób w Polsce i za granicą - w tym Polonia na kilku kontynentach. Na piątek zaplanowano jego premierę prasową na Dużej Scenie Powszechnego, a od soboty będzie dostępny dla szerszej publiczności.
"Słonimski napisał +Rodzinę+ w 1933 roku. Można powiedzieć, że od tego czasu sztuka nie tylko się nie zestarzała, ale wręcz zyskała nowe znaczenia we współczesnym kontekście. Słonimski śmieje się ze wszystkich i ze wszystkiego. Kpi z hipokryzji, koniunkturalnych zmian poglądów i postaw, pustych deklaracji wygłaszanych z mównic, naszej skłonności do kreowania konfliktów. Przede wszystkim jednak zachęca nas, abyśmy śmiali się z samych siebie, rzucając tym samym najtrudniejsze wyzwanie i przypominając, że celem inteligentnej komedii nie jest przecież pusty śmiech – podkreśliła dyrektorka łódzkiego Teatru Powszechnego Ewa Pilawska.
Dla reżysera spektaklu Wojciecha Malajkata "Rodzina" jest przedstawieniem opowiadającym o narodowych cechach Polaków; o naszym braku dystansu, zapiekłości, konieczności opowiadania się po którejś ze stron i o tym, że szukamy wrogów nawet wtedy, kiedy ich nie ma.
"Żyjemy w napiętych czasach, kiedy nasze światopoglądy ścierają się w bardzo wysokiej temperaturze. Szukamy tożsamości – czasem na siłę. +Rodzina+ próbuje tonować te napięcia, pokazuje sytuację z dystansu. Poddaje pod wątpliwość, czy wszystkie spory, które prowadzimy, rzeczywiście mają sens? Czy naprawdę ważne jest, jaka krew płynie w czyich żyłach? Strasznie pomieszały nam się pojęcia i definicje. Tym spektaklem chcielibyśmy coś uporządkować – zaznaczył Malajkat.