EN

16.03.2024, 12:45 Wersja do druku

Warszawa/Łódź. „Szczęśliwe dni" w Dramatycznym. Pokaz Mistrzowski Mai Komorowskiej

Dziś o godz. 17 na XXX Międzynarodowym Festiwalu Sztuk Przyjemnych i Nieprzyjemnych widzowie obejrzą Pokaz Mistrzowski Mai Komorowskiej – spektakl „Szczęśliwe dni”. Spektakl odbędzie się w Teatrze Dramatycznym im. G. Holoubka w Warszawie.

fot. Krzysztof Bieliński/mat. teatru

Prezentacja spektaklu Teatru Dramatycznego im. Gustawa Holoubka w Warszawie to hołd dyrektorki łódzkiego Festiwalu Ewy Pilawskiej dla Mai Komorowskiej, jednej z najwybitniejszych polskich aktorek, którą (między innymi w spektaklach w reżyserii Krystiana Lupy czy Zbigniewa Zapasiewicza) publiczność Międzynarodowego Festiwalu Sztuk Przyjemnych i Nieprzyjemnych miała kilkukrotnie okazję oglądać na scenie. Dziś widzowie zobaczą „Szczęśliwe dni” Samuela Becketta w reżyserii Antoniego Libery, które w Teatrze Dramatycznym w Warszawie premierę miały w roku 1995.
 
„Widziałem sporo dobrych, ciekawych, udanych ról. Ale wielkie role nie rodzą się na kamieniu, a już arcydzieła sztuki aktorskiej są nadzwyczajną rzadkością i spotyka sieje zaledwie parę razy w życiu. Rolę Winnie w wykonaniu Mai Komorowskiej zaliczam do arcydzieł. Po tylu latach mam wciąż w oczach jej zanikającą postać, jakby wsysaną przez kopiec, w którym tkwi zakopana, w pierwszym akcie po pas, w drugim – po szyję. Na głowie toczek z piórkiem, które – groteskowe w tej ostatecznej sytuacji – zdaje się znakiem wiary i nadziei niesłabnącej do końca. [..] Nieustający monolog pełen skojarzeń i przeskoków pamięci (lata terminowania u Joyce’a nie poszły na marne) napisany jest jak partytura. Beckett we właściwy sobie sposób wyznacza bardzo precyzyjnie pauzy, rytmy, tempa, a nawet, przez konstrukcję zdań twierdzących i pytających, komponuje pewną melodię wypowiedzi. Ale z natury rzeczy jednego nie może określić: brzmienia. To już jest domena aktorki. Cechy głosu, wszystkie sposoby mówienia, czysto fizyczne akty wypowiadania monologu są kwestią interpretowania roli przez Komorowską” - pisał o spektaklu w „Gazecie Wyborczej” Janusz Majcherek, podkreślając wirtuozerię aktorstwa Komorowskiej. Wielokrotnie w komentarzach i recenzjach „Szczęśliwych dnia” padało stwierdzenie, że Komorowska stworzyła rolę zgodnie z partyturą rozpisaną szczegółowo przez Becketta, a jednocześnie udało jej się wykreować na scenie postać niepowtarzalną i mocno zindywidualizowaną, wręcz autorską.
 
„Szczęśliwe dni” pełne są absurdalnych, małych zdarzeń, codziennych, powtarzanych jak mantra rytuałów, które składają się na sens jej życia. Ich nawarstwianie z wolna zaczyna jednak przerażać, przysłania bohaterkę, dusi ją, niczym surrealistyczna forma, w której wkrótce zapada się, tkwiąc w kopcu po szyję. Pozornie bezwartościowe słowa stają się świadectwem z góry przegranej walki o istnienie. „Szczęśliwe dni” to sceniczny wyraz duszy Becketta, który, jak pisze Antoni Libera (reżyser i znawca jego twórczości), „był człowiekiem, dla którego istnienie, w samej jego zasadzie, stanowiło źródło niewymownej udręki. Znalezienie się na tym świecie w ludzkiej postaci wzbudzało zdumienie i lęk, było czymś niepojętym, a co najważniejsze, nie dawało się w swej niesamowitości oswoić. Można powiedzieć, iż Beckett nie podlegał działaniu owego systemu uodporniającego, który sprawia, że jednostka z biegiem czasu przyzwyczaja się do bycia w czasie i zaczyna traktować ów stan jako najzupełniej oczywisty. W człowieku tym nie było fundamentalnej zgody na życie, a już tym bardziej potocznej afirmacji życia”.
 
Maja Komorowska to wybitna aktorka teatralna, filmowa i telewizyjna oraz pedagożka. Zadebiutowała w 1960 roku, niedługo potem związała się z Teatrem 13 Rzędów założonym przez Jerzego Grotowskiego, z który następnie współpracowała w okresie Teatru Laboratorium we Wrocławiu. Następnie związała się z Teatrem Współczesnym w Warszawie (z którym związana jest do dziś). Grała w filmach Krzysztofa Zanussiego, Andrzeja Wajdy, Istvana Szabo. Występowała w spektaklach w reżyserii Erwina Axera, Macieja Englerta, Krystiana Lupy.
 
Artur Międzyrzecki pisał o Komorowskiej: „Nie ulega wątpliwości, że Maja Komorowska jest gwiazdą, ale jest to gwiazdorstwo szczególne, jedyne w swoim rodzaju. Najdalsze od ostentacji, rozkapryszenia aktorskiego, samozadowolenia. Jeśli można w tym przypadku mówić o gwieździe, to jest Maja Komorowska gwiazdą miłości i współodpowiedzialności. Kochającą swoje krajobrazy, swoich bliskich, swoich kolegów”.
 
Jest laureatką wielu wyróżnień i nagród, odznaczona została Złotym Medalem Gloria Artis i Krzyżem Wielkim Orderu Odrodzenia Polski „za wybitne zasługi dla kultury narodowej, za osiągnięcia w twórczości artystycznej oraz działalności dydaktycznej”. W 2024 roku Komorowska kończy 87 lat. Jest jedną z najwybitniejszych polskich artystek uważanych  za wzór aktorstwa i autorytet w tej dziedzinie.

Źródło:

Materiał nadesłany