Już w kilka godzin po ogłoszeniu rządowych decyzji dotyczących reguł odmrażania działalności teatrów w Legnicy podjęto decyzję o skorzystaniu z możliwości grania dla publiczności w plenerze. W maju Teatr Modrzejewskiej czterokrotnie wystawi widowiskowy „Skarb wdowy Schadenfreude” na dziedzińcu Zamku Piastowskiego.
- Decyzje rządowe po raz kolejny zmusiły nas do zmiany planów. Z repertuaru na maj "wyrzuciły" nam "Orkiestrę", którą mieliśmy pokazać u siebie oraz na scenie Piekarni Instytutu Grotowskiego we Wrocławiu, a także wojewódzkie eliminacje Ogólnopolskiego Konkursu Recytatorskiego. Na szczęście już dużo wcześniej planowałem spektakle plenerowe na zamkowym dziedzińcu, a - z powodu ograniczonej wielkości widowni - dwa spektakle premierowe "Rzezi" zaplanowałem równie szczęśliwie na Scenie Gadzickiego w ostatni weekend maja - objaśnia dyrektor legnickiego teatru Jacek Głomb.
W tych właśnie okolicznościach „Skarb wdowy Schadenfreude” Roberta Urbańskiego wyreżyserowany przez Lecha Raczaka legnicka publiczność obejrzy w pierwszych możliwych majowych terminach w plenerze zamkowego dziedzińca. Wyprodukowane w ramach Europejskiej Stolicy Kultury Wrocław 2016 widowisko podróżowało w przeszłości po kilkunastu dolnośląskich podwórkach i placach. To ballada łotrzykowska, widowisko z ogniem, dymami, muzyką, śpiewem, odrobiną dolnośląskiej historii i nostalgii, a także sporą dawką humoru oraz satyrycznymi szpilkami nakłuwającymi świat manipulowany przez telewizję.
Opowiadana z przymrużeniem oka historia mogła się wydarzyć w każdym mieście Dolnego Śląska. Ściągający zewsząd Polacy, próbujący ułożyć sobie życie na nowo, wprowadzają się do opuszczonej przez Niemców kamienicy. Nowi lokatorzy zauważają, że jedno z mieszkań pozostaje zamknięte. Rezyduje w nim niemiecka wdowa, o której krąży wiele plotek. Ciekawość sąsiadów narasta wraz z pojawieniem się milicjanta, który ma przydział na pokój w mieszkaniu wdowy. Zamknięte lokum coraz bardziej kusi tajemnicą. Tym bardziej, że wszystko na Dolnym Śląsku kręci się wokół skarbów oraz legend i opowieści o nich. Pięćdziesiąt lat później pojawi się w mieście dziennikarka, która chce odkryć tajemnicę przeszłości i towarzyszące jej zdarzenia dla swojego telewizyjnego programu. Czy będzie to możliwe? Gdzie przebiega granica między prawdą, plotką i legendą?
Leszek Pułka, Teatralny.pl: "Ciekawość zżera współlokatorów kamienicy. Marzą o skarbie i wspominają kochliwy charakterek apasza Bronka (Mateusz Krzyk), który jako pierwszy o ów skarb wdowi się upomniał. Był napad, musi być skarb. Jest skarb, musi być napad. Taka jest logika małej historii. A wszystko w telewizyjnym bałaganie w stylu „Z wizytą u was”, kto pamięta format. Popisy. Samouwielbienie. Przepychanki bohaterów. Niewyszukane konstelacje łotrzyków. Deklamacje wygłodniałych heroin. Małe zawiści. Znów przepychanki".
– Jest w tym trochę historii, nieco fantazji, kryminału i podwórkowego romansu. Magia teatru sprawia, że postaci z przeszłości podejmują dialog ze współczesnymi. Napisałem też sześć piosenek, do których muzykę skomponował Łukasz Matuszyk. Skąd tytuł? Schadenfreude (radość z cudzego nieszczęścia) to niemieckie słowo, jak dolnośląskie kamienice zasiedlane po wojnie przez Polaków, ale też bardzo polska cecha charakteru. Kapitalnie obnażył ją i skarykaturował Marek Koterski w słynnej „Modlitwie Polaka” w filmowym „Dniu Świra” – objaśniał autor scenariusza Robert Urbański.
„Skarb wdowy Schadenfreude” Roberta Urbańskiego w reżyserii Lecha Raczaka na dziedzińcu Zamku Piastowskiego w Legnicy 15 i 16 maja oraz 22 i 23 maja o godz. 20.30. Bilet 40 zł (ulgowy 35 zł).