Najnowszy pomysł, by budynek wyburzyć, jest głupi, ale koncepcja muzeum w tym miejscu zdaje się jeszcze głupsza - z tych dwóch opcji wolałbym już chyba wyburzenie "Tęczy" - o losach kinoteatru Tęcza pisze Paweł Soszyński w dwutygodniku.com.
Zamknięcie kinoteatru "Tęcza" w 1997 roku skończyło dzieje warszawskiego undergroundu lat 90. Gdańscy totartowcy, "bruLion", Paweł Althamer czy Marcin Świetlicki - to tylko niektóre z legend, które na warszawskiej ulicy Suzina gromadziły rzesze lubiącej wypić publicznościUndergroundowa historia kinoteatru "Tęcza" zaczyna się w 1989 roku, kiedy budynek przekazano Akademii Ruchu i Wojciechowi Krukowskiemu. Ale to Krzysztof Żwirblis, aktor Akademii, stworzył z "Tęczy" legendę polskich lat 90. Miejsce, któremu nie dorównał nigdy żaden z warszawskich klubów, żadna galeria czy teatr. A "Tęcza" łączyła wszystkie te funkcje. Na Suzina odbywały się międzynarodowe festiwale teatru, pokazy japońskiego butoh, panele poświęcone Czeczenii, koncerty muzyki starofrancuskiej i punkowej. Tu działała "Tratwa" - amatorski teatr młodzieżowy. W "Tęczy" swoją eksperymentalno-ekologiczną twórczość prezentowały niszowe "Dziady Żoliborskie" z autorskimi projekta