Logo
Recenzje

#KurierTeatralny: Żydzi kochają Polskę

8.08.2025, 09:51 Wersja do druku

„Jeszcze Polska nie zginęła” według scenariusza i w reżyserii Michaela Rubenfelda oraz Doroty Abbe z Teatru Barakah w Krakowie na XI Ogólnopolskim Festiwalu Teatralnym „Pociąg do Miasta” w Gdyni. Pisze Piotr Sobierski.

fot. Magda Woch/mat. teatru

Zaskakujący, prowokacyjny, zmuszający do wyjścia ze strefy komfortu — tak w skrócie można opisać spektakl „Jeszcze Polska nie zginęła” według scenariusza i w reżyserii Michaela Rubenfelda oraz Doroty Abbe z Teatru Barakah w Krakowie.

Na ekranie pojawia się Maciej Stuhr, w tle — flaga Polski i Izraela. Czołowy polski aktor został prezydentem i namawia widzów do wyrażenia swojego głosu „za” lub „przeciw” w referendum nad powstaniem Rzeczpospolitej Żydowskiej. Po kilku stuleciach mamy szansę stać się ponownie domem dla żydowskiej społeczności. Izrael przestał istnieć, a jego obywatele — pomimo wciąż niezabliźnionych ran — nie widzą innej drogi na przyszłość. W końcu, jak przypominają w spektaklu bohaterowie: „Jeśliby Bóg nie dał Żydom Polski jako schronienia, los Izraela byłby rzeczywiście nie do zniesienia”. Przybycie trzech milionów Izraelczyków zamieni Polskę w kraj dobrobytu, tolerancji i współistnienia różnych wyznań.

Twórcy, będący jednocześnie odtwórcami głównych ról, zrealizowali spektakl w odpowiednim momencie. Wojna Izraela z Palestyną i humanitarna katastrofa w Gazie sprawiają, że poziom napięć na tle narodowościowym znacznie wzrósł. W spektaklu te kwestie zostały (delikatnie) poruszone, z jednoczesnym wskazaniem na różnice między Żydami, izraelskimi Żydami a premierem Binjaminem Netanjahu, który ponosi polityczną odpowiedzialność za sytuację w regionie.

fot. Magda Woch/mat. teatru

Futurystyczna wizja nowej Polski staje się przede wszystkim pretekstem do opowieści o nacjonalizmie i manipulacji. Przepaść między tolerancyjną Rzeczpospolitą z XVI wieku, a stanem relacji polsko-żydowskich w XX wieku, których ślady widoczne są do dziś, nawet w nacechowanym negatywnie języku — sprawia, że momentami szala w rozrachunku przechyla się na stronę wstydu po stronie Polaków.

Spektakl jest bardzo dobrze zagrany — zarówno przez dwójkę głównych bohaterów, czyli Abbe i Rubenfelda, jak i przez drugoplanową postać kreowaną przez Maję Polkę. Jej konwersja na judaizm i odśpiewana pieśń żydowska przywodzą na myśl znane z kultury zauroczenia nowymi ideami, a rytualne zanurzenie w wannie przeradza się w pełen zmysłowości pokaz słowiańskiej urody. W tej historii powaga miesza się z komizmem, gra się na skrajnościach.

W finale dochodzi do głosowania, ale... nikt nie zlicza oddanych przez widzów głosów. Zapada decyzja o powołaniu Rzeczpospolitej Żydowskiej. Wyznawcy judaizmu przebaczają Polakom winy i przybywają nad Wisłę. Składane obietnice o równouprawnieniu, pozostają mrzonką. Nie to jest jednak najciekawsze. W głowie pojawiają się bowiem pytania: kto dzisiaj powinien przepraszać i wybaczać? Czy przeszłość może zostać zakryta przez teraźniejszość? Skrajne emocje towarzyszą od pierwszej do ostatniej minuty, a głośne nawoływanie: „Polska wzywa Żydów: Wracajcie!”, wydaje się być kompletną utopią.

Tytuł oryginalny

#KurierTeatralny: Żydzi kochają Polskę

Źródło:

www.facebook.com
Link do źródła

Sprawdź także