O co chodzi z tą ideologią w Instytucie Teatralnym? - nasuwa się pytanie po lekturze wywiadu z Maciejem Nowakiem, którym redakcja "Teatru" postanowiła uczcić dziesięciolecie Instytutu Teatralnego im. Zbigniewa Raszewskiego - pyta prof. Krystyna Duniec.
Budzi zdziwienie, że Nowaka, może i skądinąd zwolennika teatru "ideologicznego" (choć pewnie wystarczyłoby powiedzieć: zaangażowanego we współczesność), określa się mianem ideologa akurat w kontekście działań Instytutu Teatralnego. Instytucji, stojącej na straży zarówno tradycji i dziedzictwa kulturowego, jak i otwartej na nowe trendy estetyczne. Ośrodka uprawiającego edukację teatralną dla najmłodszych i będącego miejscem przyjaznym seniorom, prowadzącego seminaria dla studentów i doktorantów, ułatwiającego międzypokoleniową wymianę idei i poglądów. Placówki, która jest żywym centrum akademickim, choć nie ma statusu naukowego. Centrum artystycznym, choć nie ma statusu instytucji twórczej. Centrum edukacyjnym - żywszym niż niejeden wydział niejednej uczelni. Instytut Teatralny rozepchnął ramy instytucji kultury w sposób nad podziw wszechstronny. Zdumiewa więc, że jego dyrektora - człowieka o wyrazistych poglądach, ale prowadzącego