Kolejną przestrzenią, do której po kilkumiesięcznej przerwie powrócili widzowie, jest Scena Teatralna klubu Żak w dawnej Sali Suwnicowej. 29 czerwca odbyła się tam pierwsza od wybuchu pandemii PC Drama. "Farsa narodowa" Mariusza Babickiego okazała się podszytą gorzką refleksją konfrontacją ambicji z chęcią zysku, dla którego jesteśmy w stanie poświęcić niepokojąco dużo - pisze Łukasz Rudziński w portalu Trójmiasto.pl.
Mariusz Babicki - autor sztuki "Farsa narodowa" i reżyser czytania performatywnego, które odbyło się w ramach cyklu "PC Drama" (oprócz czytania zakłada ona także rozmowę z reżyserem i aktorami, poprowadzoną tym razem przez Weronikę Łucyk) - proponuje bardzo konkretną sytuację, w oczywisty sposób silnie przejaskrawioną. Oto około 30-letni Michał Pionek jest u progu wielkiej kariery. Jego szef, Roman, wybrany został właśnie ministrem i to Michałowi zamierza przekazać swoją firmę, którą budował przez lata.
W tym celu ma dojść do "usynowienia" Michała podczas uroczystej kolacji w domu Michała. Problem w tym, że Michał, żeby przypodobać się przełożonemu, lawiruje między prawdą i fikcją, z wyraźną przewagą tej drugiej. Zmyśla historię ojca-bohatera i zataja przez szefem swój homoseksualizm, udając narzeczonego własnej siostry, wprzęgniętej do intrygi.
Babicki komplikuje całą sytuację poprzez sieć zależności i korzyści, jakie rodzina Michała już osiągnęła dzięki jego pozycji. Mająca zagrać przed szefem żonę Michała jego siostra Eliza dostała od brata pieniądze na aborcję, matka z kolei mogła spłacić kredyt. Wizyta szefa - Romana - wraz z małżonką Zofią jest kłopotliwa o tyle, że oboje są katolikami o ultraprawicowych poglądach, więc ich obecność w mieszkaniu geja o innym niż kreowany przez Michała na potrzeby kariery światopoglądzie niesie spore ryzyko wpadki. Zwłaszcza że w drodze do domu jest niewtajemniczony w sytuację partner Michała, Dawid. Ten jednak sprawnie odnajdzie się w nietypowej sytuacji, udając księdza w pożyczonej koloratce. Swoje trzy grosze dorzuci również matka Michała, odkrywająca, że z szefem Michała łączy ją dużo więcej niż wdzięczność za zaufanie okazane synowi i chęć powierzenia firmy.
Każdy - jak w filmie "Dobrze się kłamie w dobrym towarzystwie" w reżyserii Paolo Genovese - ma coś za uszami. Roman (Krzysztof Matuszewski) bez zażenowania przyznaje się do zdrad małżeńskich, jego zahukana żona (Katarzyna Węglicka) dojrzewa do buntu wobec męża, rzekomy ksiądz Dawid (Sebastian Jasnoch) mocą autorytetu udziela rad i umacnia sprzeciw Zofii, jednocześnie uczestnicząc w upokarzającym seansie nietolerancji wobec osób nieheteronormatywnych.
W tym celu ma dojść do "usynowienia" Michała podczas uroczystej kolacji w domu Michała. Problem w tym, że Michał, żeby przypodobać się przełożonemu, lawiruje między prawdą i fikcją, z wyraźną przewagą tej drugiej. Zmyśla historię ojca-bohatera i zataja przez szefem swój homoseksualizm, udając narzeczonego własnej siostry, wprzęgniętej do intrygi.
Babicki komplikuje całą sytuację poprzez sieć zależności i korzyści, jakie rodzina Michała już osiągnęła dzięki jego pozycji. Mająca zagrać przed szefem żonę Michała jego siostra Eliza dostała od brata pieniądze na aborcję, matka z kolei mogła spłacić kredyt. Wizyta szefa - Romana - wraz z małżonką Zofią jest kłopotliwa o tyle, że oboje są katolikami o ultraprawicowych poglądach, więc ich obecność w mieszkaniu geja o innym niż kreowany przez Michała na potrzeby kariery światopoglądzie niesie spore ryzyko wpadki. Zwłaszcza że w drodze do domu jest niewtajemniczony w sytuację partner Michała, Dawid. Ten jednak sprawnie odnajdzie się w nietypowej sytuacji, udając księdza w pożyczonej koloratce. Swoje trzy grosze dorzuci również matka Michała, odkrywająca, że z szefem Michała łączy ją dużo więcej niż wdzięczność za zaufanie okazane synowi i chęć powierzenia firmy.
Każdy - jak w filmie "Dobrze się kłamie w dobrym towarzystwie" w reżyserii Paolo Genovese - ma coś za uszami. Roman (Krzysztof Matuszewski) bez zażenowania przyznaje się do zdrad małżeńskich, jego zahukana żona (Katarzyna Węglicka) dojrzewa do buntu wobec męża, rzekomy ksiądz Dawid (Sebastian Jasnoch) mocą autorytetu udziela rad i umacnia sprzeciw Zofii, jednocześnie uczestnicząc w upokarzającym seansie nietolerancji wobec osób nieheteronormatywnych.