EN

13.02.2025, 13:34 Wersja do druku

Kraków. Narodowy Stary Teatr zaprasza na jutrzejszą premierę „Strasznego dworu”

Nawiązujemy do traumatyzującej kolejne pokolenia edukacji historycznej. Wycieczka szkolna do obozu koncentracyjnego Auschwitz w bardzo młodym wieku, połączona ze zwiedzaniem kopalni soli w Wieliczce, czy ostatnio zabawą w Energylandii? Fundujemy dzieciom straszne doświadczenie pobytu w przytłaczającym miejscu pamięci, a nie jesteśmy w stanie go potem z nimi przepracować”.

fot. Natalia Kabanow / mat. teatru

Dramaturg i autor tekstu Maciej Podstawy pisze w programie: „Celebracja zwycięstw, klęsk i poświęceń, skupiająca kulturę Polski wokół martyrologii i pamięci będzie po wielokroć powielana, lokowana w kolejnych odsłonach dziejów – i na stałe będzie definiować polską edukację, politykę i sztukę. Monokultura traumy rodzi paradoksy; nawiedza Polskę, napędza Polskę. I – jak każdy strach – paraliżuje i upośledza”.

Co dzisiaj straszy w Strasznym dworze? Czy społeczeństwo z zapisanym w genotypie doświadczeniem wojny jest w stanie wytworzyć odpowiednie mechanizmy obronne wobec dzisiejszych zagrożeń? Czego się tak bardzo boimy?

Na scenie zobaczymy Krzysztofa Globisza, Ewę Kolasińską, Paulinę Kondrak, Beatę Malczewską, Adama Nawojczyka, Błażeja Peszka, Łukasza Szczepanowskiego oraz (w dublurze) braci Ignacego i Stanisława Sokołów, Karola Wilka. Wyrazistą scenografię zaprojektował Jan Baszak, groteskowo makabryczne kostiumy Mateusz Jagodziński, autorką muzyki jest Małgorzata Penkalla, a za reżyserię świateł zmieniającą Salę Modrzejewskiej w dom strachów, odpowiada Jędrzej Jęcikowski.

***

reżyseria
Anna Obszańska

dramaturgia
Maciej Podstawny

muzyka
Małgorzata Penkalla

scenografia
Jan Baszak

reżyseria świateł
Jędrzej Jęcikowski

kostiumy
Mateusz Jagodziński

obsada
Krzysztof Globisz – Miecznik
Ewa Kolasińska – Pastuch Grześ
Paulina Kondrak – Córka Miecznika
Beata Malczewska – Cześnikowa
Adam Nawojczyk – Klucznik
Błażej Peszek – Stefan
Łukasz Szczepanowski – Zbigniew
oraz
Ignacy Sokół / Stanisław Sokół / Karol Wilk – Dziecko
Inspicjentka
Hanna Nowak

premiera
14, 15 lutego 2025, Sala Modrzejewskiej

***

MACIEJ PODSTAWNY
Skąd wziął się „Straszny dwór” Stanisława Moniuszki?

Choć Moniuszko nie napisał Strasznego dworu w bezpośredniej reakcji na traumę powstania styczniowego, u źródeł pracy nad operą leży dotkliwa relacja kompozytora z wydarzeniami społecznymi poprzedzającymi rebelię przeciwko Imperium. Okres ten należał niewątpliwie do najczarniejszych w ciemnej polskiej historii: rusyfikacja czyli systemowa walka z polską kulturą i jej twórcami, brutalnie tłumione manifestacje, prześladowania ruchów obywatelskich pociągające za sobą represje osobiste i polityczne, praktyka przesiedleń, zsyłek i relokacji, dewastująca całe społeczności, rodziny i indywidualne losy – zrodziła symboliczny i totalny gest. Polskie władze konspiracyjne ogłosiły na początku lat sześćdziesiątych XIX wieku żałobę narodową. Przez kilka lat rewolucja godnościowa sporej części społeczeństwa polskiego przebiegała przy wtórze żałobnych pieśni albo w ciszy, a czarne suknie i surduty, nawet ubranka dziecięce, biżuteria patriotyczna i cały szereg gestów biernego oporu towarzyszyły codziennemu życiu w całej niemal Polsce. W 1864 klęska powstania styczniowego stała się następną po powstaniu listopadowym wielką narodową raną, naznaczając kolejne już pokolenie.

Wtedy Moniuszko dokończył Straszny dwór, operę, która podobnie jak Pan Tadeusz miała zadaną szczególną funkcję – „bieżących klęsk pocieszycielki”.

Czym bowiem jest „Straszny dwór"?

Model polskości – skoncentrowany jest wokół nostalgii za tym co minione, na celebracji przeszłych okresów chwały i momentów klęsk – i wokół programu walk, zmagań i gotowości; wokół ofiary. Budowany wobec przywiązania do tego co dawne, niezgody na nowe, konserwatywnie skupiony na męskiej gotowości i perspektywie poniesienia konsekwencji w postaci ran cielesnych i krzywd społecznych (choćby poważnego narażenia rodziny) – anachroniczny katechizm obywatelski – ciąży nad polskim życiem społecznym do dziś. Straszny dwór jest nostalgicznym credo i zarazem zadaniem do wykonania; planem architektonicznym reprezentującym myślenie, wokół którego kolejne pokolenia polskich obywateli były edukowane i wychowywane.

Intuicyjnie i genialnie wprowadzone w fabułę Strasznego dworu elementy niesamowitości: nawiedzone portrety przodków, strachy, rzekome duchy i fatalistyczny „zegar stary” swoim biciem konsekwentnie wieszczący momenty – czego? – lęku, drżeń, zakłóceń i katastrof – zapowiadają głęboki, z pewnością jeszcze nieczytelny w epoce Moniuszki temat. Celebracja zwycięstw, klęsk i poświęceń, skupiająca kulturę Polski wokół martyrologii i pamięci będzie po wielokroć powielana, lokowana w kolejnych odsłonach dziejów – i na stałe będzie definiować polską edukację, politykę i sztukę. Monokultura traumy i martyrologii rodzi paradoksy; nawiedza Polskę, napędza Polskę. I – jak każdy „strach” – paraliżuje i upośledza.

Inscenizując fantazję zainspirowaną Strasznym dworem, odwołujemy się do obszernego eseju Michała Bilewicza, psychologa społecznego, socjologa, profesora Uniwersytetu Warszawskiego, członka Polskiej Akademii Nauk.

W książce „Traumaland. Polacy w cieniu przeszłości” (Kraków 2024) Bilewicz uruchamia perspektywę medyczną; jego rozważania krążą wokół traumy historycznej i klinicznej, mechanizmu pokoleniowego dziedziczenia traum i konsekwencji procesów wtórnej traumatyzacji oraz traumatyzacji pośredniej, związanej z obcowaniem z mediami, tekstami kultury i edukacją.

Konstrukcja z dziedziny psychiatrii zaskakująco przystaje do opisu rzeczywistości „za oknem”. Konsekwencje niezaleczonej traumy – uporczywe powracanie myślą do momentu krzywdy, stany lękowe, zaburzenia codziennego funkcjonowania, snu i odpoczynku, upośledzenia w budowaniu i utrzymywaniu więzi społecznych i rodzinnych, nieufność i podejrzliwość, nadmiarowe lub niedostateczne zachowania komunikacyjne, przesadne reagowanie w sytuacjach zagrożenia, agresja, autoagresja, depresja – pasują jak ulał, kiedy przyłożymy je do polskiej codzienności.

Bilewicz opisuje mechanizm, za którego pośrednictwem możemy równocześnie uwikłać się w cudzą traumę, poprzez ekspozycję na obrazy i informacje: media i intensywną okołotraumatyczną edukację.

Polska kultura, również w jej najwyższych przejawach, zanurzona jest w dziedzictwie historii.

Reprodukowane, często poddane głębokiej refleksji klęski i ofiary historyczne tworzyły pejzaż, w którym dorastały kolejne powojenne pokolenia – aż do absolutnie współczesnych.

*

Spektakl będzie rewersem opery Moniuszki, próbą polemiki z wątkami zaszytymi w Strasznym dworze, z ich upiornym pięknem – tym samym będzie krytycznym spojrzeniem na krzywdzącą kolejne pokolenia polską edukację historyczną. W cieniu świata Moniuszki, w Sali Modrzejewskiej powołane zostaną polskie zaświaty, mroczne muzeum martyrologii, w którym portrety rodzinne faktycznie ożywają i straszą.

Tak jak Moniuszko i wyprowadzony z jego opery model patriotyzmu dokonują na współczesnych symbolicznego aktu przemocy – tak w bezradności swojej twórcy dokonują przemocy na dziele Moniuszki – narażając się na zarzut kontynuowania kręgu krzywdzenia, otwierając zapewne nowy obrót koła niechęci – pokoleń, stanów czy klas. Model kultury traumatycznej wymaga sprzeciwu; Czarnego Protestu pod pomnikiem Małego Powstańca. Domaga się reakcji. Z bezradności, wobec potęgi kultury traumy, rodzi się właśnie przemoc: spektakl Straszny dwór

Źródło:

Materiał nadesłany