EN

3.08.2021, 08:20 Wersja do druku

Kraków. Projekt "Jadalna Nowa Huta". Integrujący ogródek społeczny na dachu Domu Utopii

Inne aktualności

Rzodkiewki, sałata i mięta już rosną na dachu Domu Utopii. Wspólne sadzenie to okazja do zasypywania społecznych podziałów, opowiadania o sobie i słuchania innych.

Bo słuchać przeważnie nie umiemy. Nie znamy sąsiadów, jesteśmy zamknięci w swoich światach. W podzielonej przez polityków Polsce, w rozdartych podziałami miastach musimy szukać punktów stycznych.

Pozorna utopia

– Nasz ogródek społeczny jest miejscem, które łączy. Pielęgnujemy w nim nie tylko rośliny, ale również relacje. Zachęcamy do wyjścia z domu i spędzenia wspólnie czasu – mówi Małgorzata Szymczyk-Karnasiewicz, aktywistka miejska i lokalna liderka, koordynatorka Spółdzielni Dobrych Praktyk, która powstała w ramach Domu Utopii.

Projekt "Jadalna Nowa Huta" wymyślił Łukasz Trzciński, fotografik i kurator wystaw. Miejsce nie jest przypadkowe: Dom Utopii – Międzynarodowe Centrum Empatii, które powstało przy teatrze Łaźnia Nowa, to przestrzeń spotkań dla mieszkańców, artystów i organizacji pozarządowych, realizacji tylko z pozoru utopijnych wizji.

– Ogród na dachu to mały krok w stronę samowystarczalności miast, a Nowa Huta była przecież projektowana jako taka właśnie przestrzeń – tłumaczy Trzciński. – Korzystamy ze szczególnych możliwości, jakie daje Huta. Tu żyje się wolniej, bliżej siebie; łatwiej o refleksję na temat jakości życia. Ogród jest prototypem, punktem wyjścia do napisania nowych sposobów myślenia o mieście.

Partyzantka ogrodnicza

"Jadalna Nowa Huta" wpisuje się w ideę miejskiej partyzantki ogrodniczej. Czym ona jest? Wspólną pracą przy uprawie ziemi, sadzeniu, zbieraniu plonów. W Polsce powstają ogrody społeczne, jest ich już całkiem sporo. W Europie podobne projekty jak ten nowohucki realizuje się przy instytucjach kultury (teatry, biblioteki). Tam spotykają się mieszkańcy (sąsiedzi) z artystami. W ten sposób skraca się dystans między codziennością a sztuką.

– Niemal każdy, kto odwiedza nasz ogródek, coś ze sobą przynosi. Jedni rozsady poziomek, inni nasiona sałaty, jeszcze inni worek ziemi ogrodniczej. Do zagospodarowania mamy zaledwie trzy poletka – każde o długości kilkunastu metrów, ale nie chodzi przecież o same uprawy, tylko o to, żeby się spotkać i porozmawiać. Widzimy się w niedziele, czasem również w soboty. Nasza inicjatywa ma charakter otwarty, więc tak naprawdę każdy może do nas dołączyć – tłumaczy Szymczyk-Karnasiewicz.

15 cm gleby

Ogródek na dachu Domu Utopii pomagał zakładać Apolinary Żuchowicz, rolnik, który wspiera miejskie ogrodnictwo (jest producentem żywności ekologicznej). Warstwa ziemi na dachu nie jest gruba, bo też nie może być (ze względów bezpieczeństwa), ma 15 cm. Pod nią rozłożono warstwę izolacyjną. Miejscy ogrodnicy z Nowej Huty już zebrali pierwsze plony – na dachu wyrosła im pszenica.

Osoby, które chciałyby się zaangażować w tworzenie ogródka społecznego Domu Utopii, mogą wysłać swoje zgłoszenie na adres: [email protected].

Tytuł oryginalny

Projekt "Jadalna Nowa Huta". Integrujący ogródek społeczny na dachu Domu Utopii

Źródło:

„Gazeta Wyborcza - Kraków” online

Wszystkie teksty Gazety Wyborczej od 1998 roku są dostępne w internetowym Archiwum Gazety Wyborczej - największej bazie tekstów w języku polskim w sieci. Skorzystaj z prenumeraty Gazety Wyborczej.