„Chciałabym, żeby to była opowieść pełna tego niepowtarzalnego smaku, jaki niesie w sobie wspomnienie dzieciństwa” – mówi reżyserka Ewelina Marciniak, która na scenie Narodowego Starego Teatru w Krakowie szykuje polską prapremierę adaptacji powieści Eleny Ferrante.
Nikt nie wie, kim naprawdę jest Ferrante. Jedno jest pewne – pod tym pseudonimem ukrywa się jedna z najbardziej wpływowych współczesnych autorek (a może autorów?). W Genialnej przyjaciółce, która doczekała się znakomitej serialowej ekranizacji, opisuje dzieje skomplikowanej przyjaźni i dorastania dwóch mieszkanek robotniczego powojennego Neapolu. Krakowski spektakl inspirowany jest dwoma pierwszymi tomami neapolitańskiego cyklu. Adaptację trzeciej i czwartej części Marciniak pokaże w hamburskim Thalia Theater, gdzie wcześniej wystawiała m.in. Księgi Jakubowe według powieści Olgi Tokarczuk. Choć oba przedstawienia będą stanowić odrębne całości, mają ze sobą dialogować.
– Chciałabym zmierzyć się z całą tetralogią Ferrante, ale mam poczucie, że nie zmieściłabym się w jednym spektaklu – mówi reżyserka. – W Genialnej przyjaciółce opowiadamy o kobiecości, która wykluwa się w kontekście biednego środowiska robotniczego Neapolu, w jakim dorastają bohaterki. Jak różnymi drogami, poprzez sztukę, pisarstwo, ale też ciężką pracę i przedsiębiorczość, Elena i Lila próbują się z tego środowiska wydostać – tłumaczy. Ważnym tematem, a zarazem medium w twórczości Marciniak jest ciało, zwłaszcza poddawane nieustannej kulturowej obróbce ciało kobiece. – Tak jak w pierwszej, krakowskiej części, zajmujemy się ciałem dojrzewającym, wkraczającym w seksualność i różnymi wątkami kobiecej cielesności spychanymi na margines, tak w drugiej skupimy się na ciele, które się starzeje. Pierwsza kończy się lękiem przed zniknięciem i od niego rozpocznie się drugi spektakl – opowiada. Seria książek Ferrante jest feministyczną opowieścią o kulturowych wyobrażeniach kobiecości i męskości. Ukazuje męski, patriarchalny świat pełen ograniczeń i przemocy. A to kolejne tematy bliskie twórczym poszukiwaniom Marciniak, która wyjaśnia: – Elena i Lila podjęły już pierwsze życiowe decyzje. Jedna jest młodą mężatką, druga zdecydowała się kontynuować naukę, zabiera się do nadrabiania zaległości. Spotykają się i przyglądają swoim wyborom, tworząc przestrzeń, w której przymierzają scenariusze, jakie dla kobiet w tamtym czasie przewiduje rzeczywistość. Próbują zmieścić w nich własne pragnienia i marzenia z okresu dojrzewania.
Krakowski spektakl zaczyna się w kuchni, dokąd metaforycznie odsyłane są kobiety. Ale w krytycznym spojrzeniu na patriarchalny porządek połowy XX wieku Ewelina Marciniak wraz z odpowiedzialną za adaptację Małgorzatą Czerwień, dostrzegają nie tylko kobiecą perspektywę. – Wychodzimy naprzeciw Ferrante. Interesuje nas taka myśl feministyczna, która pyta także o rolę i doświadczenie mężczyzn. Pokazujemy niszczycielską siłę patriarchatu, który zarówno kobiety, jak i mężczyzn sytuuje na duchowym pustkowiu. Po obu stronach ludzie od - czuwają dojmującą samotność. Wspólnie z aktorkami i aktorami staramy się pogłębić postaci z powieści. Nie tylko po to, żeby odtworzyć ich historię, ale także po to, by przywołując losy Eleny i Lili oraz kilku mieszkańców dzielnicy zapytać o to, czy możliwe jest dzisiaj inne spojrzenie na rolę płci w społeczeństwie – mówi reżyserka. Siłą literatury Ferrante jest także wnikliwie odmalowane tło społecz - ne. W ślad za nią twórczynie spektaklu portretują powojenną rzeczywistość gospodarczego boomu, zachłyśnięcie się konsumpcyjnym kapitalizmem i napięcia klasowe. Pytają jednocześnie o realne możliwości społecznego awansu dzisiaj.
Tym spektaklem Marciniak wraca do Krakowa, gdzie studiowała i stawiała pierwsze artystyczne kroki. – Dla mnie nie jest to powrót do miasta, raczej zaproszenie do wspaniałego zespołu. Wspólnie przyglądamy się tematowi klasowości i feminizmu z nieoczywistych perspektyw. Posługując się tekstem powieści, raczej zadajemy sobie pytania, niż odtwarzamy historię. To bardzo kobiecy spektakl, choć jest w nim też trochę o męskich łzach – mówi.
W postać Eleny wciela się Anna Paruszyńska-Czacka, zaś Lilę gra Karolina Staniec. Oprócz nich na Scenie Kameralnej Teatru Starego zobaczymy Juliusza Chrząstowskiego, Ewę Kaim oraz znakomitego kompozytora i klarnecistę Wacława Zimpela, odpowiedzialnego jednocześnie za muzykę.