EN

6.02.2021, 11:15 Wersja do druku

Kraków. Ginczanka wyszłaby z nami na ulice. Monodram Agnieszki Przepiórskiej na Play Kraków

- Ginczanka weszła w każdą szczelinę mojego życia. Zrozumiałam, że albo pozwolę jej siebie zagarnąć, albo ten monodram nie ma szansy się udać - mówi Agnieszka Przepiórska.

„Ginczanka. Przepis na prostotę życia” (reż. Anna Gryszkówna) będzie można obejrzeć od 5 do 7 lutego na platformie Play Kraków. 

fot. Dawid Śmigielski

- Ginczanka wyszłaby z nami na ulice. Nie mam co do tego wątpliwości - mówi Agnieszka Przepiórska, która wciela się w poetkę w monodramie "Ginczanka. Przepis na prostotę życia".

Zuzanna Ginczanka urodziła się w żydowskiej rodzinie, lecz wychowała na Wołyniu pod opieką babci. Przy niej mówiła po rosyjsku, ale gdy tylko sylaby zaczęły składać się w słowa, a te w zdania, wymykała się do pokoju, by czytać poezję Juliana Tuwima albo prozę Ewy Szelburg-Zarębiny. Kim była - Żydówką, Rosjanką, a może Polką, bo tak przedstawiała się w towarzystwie nastoletnia Zuzanna Ginczanka? Juliana Tuwima zauroczyła umiejętnością prowadzenia dyskusji o literaturze, Witolda Gombrowicza „łebskością” i bezczelnością.

Ostatni rok przy Mikołajskiej 26 w Krakowie

Zdążyła wydać jeden tomik poezji - „O centaurach” (1936). Potem, jako kobieta żydowskiego pochodzenia, musiała ukrywać się przed Zagładą. Z Warszawy uciekła do Lwowa, a jesienią 1942 roku dotarła do Krakowa

Przy Mikołajskiej 26 mieszkała przez rok. Z kryjówki wyszła zaledwie kilka razy, bo jej podrobione dokumenty nie były wystarczająco przekonujące na wypadek niespodziewanej kontroli. Kilka razy w ciągu roku... Pod tym adresem Przepiórska zagrała po raz pierwszy swój monodram.

Ostatnie dni życia Ginczanki to gehenna - najpierw aresztowało ją gestapo, potem trafiła do więzienia na Montelupich, a stamtąd do obozu koncentracyjnego Płaszów. Rozstrzelano ją w styczniu 1944 roku.

Przepiórska: Nie potrafię wyjść z tej roli

Historię Zuzanny Ginczanki postanowił tuż przed pandemią przypomnieć krakowski Teatr Łaźnia Nowa w koprodukcji z sopockim Teatrem na Plaży. W roli głównej reżyserka Anna Gryszkówna obsadziła Agnieszkę Przepiórską, aktorkę teatralną i filmową, dziś związaną z Teatrem im. Juliusza Słowackiego w Krakowie.

- Ginczanka weszła w każdą szczelinę mojego życia. Zrozumiałam, że albo pozwolę jej siebie zagarnąć, albo ten monodram nie ma szansy się udać - mówi aktorka.

Spektakl „Ginczanka. Przepis na prostotę życia” Przepiórska zagrała kilka razy. Potem przyszła pandemia koronawirusa, a teatry zamknięto. - Choć od premiery spektaklu minął niemal rok, nie czuję, by ta opowieść była wyeksploatowana. Teatry były i są zamknięte, nie dostałam wielu nowych ról, dlatego Zuzanna jest ze mną do dziś.

Nie potrafię wyjść z tej roli. Sięgam do jej poezji, słowa, które wypowiadam w spektaklu nieustająco dźwięczą mi w głowie. To dziwne doświadczenie. Ale lubię spędzać czas z Zuzanną

Ramię w ramię

Przepiórska zabrała portret Ginczanki na Strajk Kobiet. - Zuzanna stanęłaby z nami ramię w ramię. W jej czasach, podczas spotkań w Ziemiańskiej czy Adrii, musiała notorycznie udowadniać, że jest nie tylko piękną kobietą. Że potrafi pisać wiersze, być niezależną. Dziś my, kobiety, też musimy udowadniać więcej niż mężczyźni. Zmieniło się słownictwo - uwielbiam hasła Strajku Kobiet, są krótkie i wymowne - lecz stosunek do praw kobiet nie - podkreśla aktorka.

Dodaje, że wsparciem strajku powinny być też inne sufrażystki. - Idąc wśród protestujących z transparentem Ginczanki, wpadłam na pomysł, by na kolejne strajki zabierać symbolicznie kobiety, które walczyły o nasze prawa, na przykład Zofię Stryjeńską czy Irenę Krzywicką. Może ktoś chciałby wesprzeć mnie w tym performansie? - zachęca Przepiórska.

Aktorkę zobaczymy 5 lutego w spektaklu online „Ginczanka. Przepis na prostotę życia” Anny Gryszkówny. Scenografię i kostiumy przygotowała Anna Maria Karczmarska, muzykę Michał Lamża, światła Mateusz Gierc, a konsultacji merytorycznej udzieliła Agata Araszkiewicz. Agnieszka Przepiórska bierze też udział w filmie dokumentalnym o Zuzannie Ginczance w reżyserii Joanny Grudzińskiej. Scena ze Strajku Kobiet będzie jednym z fragmentów dokumentu.

Spektakl będzie dostępny od piątku od godz. 20 przez 24 godziny na platformie Play Kraków (playkrakow.com). Bilety w cenie 20 zł


Tytuł oryginalny

Ginczanka wyszłaby z nami na ulice. W jej czasach musiała notorycznie udowadniać, że jest nie tylko piękną kobietą

Źródło:

„Gazeta Wyborcza” online dodatek Wysokie Obcasy

Link do źródła

Wszystkie teksty Gazety Wyborczej od 1998 roku są dostępne w internetowym Archiwum Gazety Wyborczej - największej bazie tekstów w języku polskim w sieci. Skorzystaj z prenumeraty Gazety Wyborczej.

Wątki tematyczne