EN

7.09.2021, 10:14 Wersja do druku

Kraków. „Arie oper świata" na Wawelu

Inne aktualności

Opera Krakowska już od kilkunastu lat korzysta z gościnności Zamku Królewskiego na Wawelu, ku zadowoleniu publiczności.

Pomysł jest wszakże znacznie    starszy, choć   początkowo nie wiązał się z Wawelem. Już w połowie lat 70. ubiegłego wieku ówczesny   dyrektor   Opery Krakowskiej, Robert Satanowski,   dyrygent,   ale   przede wszystkim znakomity menedżer, chciał organizować letnie festiwale operowe, które mogłyby stanowić atrakcję dla licznie  przybywających do miasta turystów.

Ideę tę udało się wcielić w życie dopiero ponad dwadzieścia lat później przy zupełnie innej dyrekcji, ale od pierwszej edycji w 1997 roku Letni Festiwal Operowy zaczął cieszyć się powodzeniem. Od początku też szukano atrakcyjnych miejsc dla koncertów i przedstawień, jako że w owym czasie Opera Krakowska nie miała jeszcze własnego gmachu. Festiwal ruszył więc w plener.

Pierwszą przymiarką do zamkowych przedstawień stało się wystawienie w 2003 r. „Strasznego dworu" na dziedzińcu pięknie odrestaurowanego Zamku Królewskiego w podkrakowskich Niepołomicach. Laco Adamik pomysłowo zainscenizował tam operę Moniuszki, wykorzystując również zabytkowe krużganki. Do Niepołomic Opera Krakowska wracała potem niejednokrotnie, prezentując tam swoje spektakle także na miejscowym hipodromie. Szukano jednak i innych lokalizacji. Podczas jednego z festiwali „Madame Butterfly" Pucciniego wystawiono w położonej 125 metrów pod ziemią Komorze „Warszawa" w Kopalni Soli w Wieliczce.

Sukces niepołomickiego „Strasznego dworu" sprawił, że w sposób niemal naturalny zaczęto starać się, by taki spektakl zrealizować również na Wawelu. Udało się do tego doprowadzić w 2005 roku na dziedzińcu zewnętrznym Zamku Królewskiego (od strony Kaplicy Zygmuntowskiej). Co więcej, podczas tej edycji Letniego Festiwalu Operowego publiczność mogła zobaczyć również „Toscę". Potęga wawelskiej scenerii dobrze współgrała z akcją dzieła Pucciniego.

Od 2005 roku festiwal zaczął zatem gościć na Wawelu systematycznie, choć nie każdego roku. Udało się tu pokazać „Carmen" Bizeta, „Trubadura" Verdiego czy „Carmina Burana" Orffa, przede wszystkim jednak Wawel od kilkunastu lat służy głównie programom koncertowym. Największą popularność zdobyły zaś organizowane na dziedzińcu arkadowym wieczory zatytułowane „Arie oper świata".

Od 2008 roku takich koncertów odbyło się już dziesięć. Wbrew nazwie, prezentują one nie tylko słynne arie, ale także sceny baletowe z wybranych oper, przede wszystkim z „Halki" czy „Strasznego dworu". Występują czołowi soliści Opery Krakowskiej, a ponadto dyrekcja teatru zaprasza też najlepszych polskich śpiewaków odnoszących sukcesy w świecie. Dzięki temu publiczność mogła posłuchać po raz pierwszy w Krakowie Aleksandry Kurzak i Piotra Beczały. W „Ariach oper świata" zaśpiewali Małgorzata Walewska, Mariusz Kwiecień, Artur Ruciński czy Rafał Siwek.

Oprócz tego, bardzo lubiane są realizowane na wawelskim dziedzińcu gale baletowe „Grand Pas...!" z udziałem zaproszonych solistów czołowych zespołów europejskich. Równie popularne są też koncerty „Wielkie chóry wielkich oper".

W tym roku po raz pierwszy dziedziniec Zamku Królewskiego stanie się miejscem prapremierowej prezentacji polskiej opery współczesnej. Dotychczas spektakle Opery Krakowskiej przebywały drogę z teatralnej sceny na Wawel, natomiast „Wanda" Joanny Wnuk-Nazarowej ma w następnych latach przenieść się z Wawelu na scenę teatru operowego przebywały drogę z teatralnej sceny na Wawel, natomiast „Wanda" Joanny Wnuk-Nazarowej ma w następnych latach przenieść się z Wawelu na scenę teatru operowego.

Źródło:

„Rzeczpospolita” nr 208