Krzyż stał się w Polsce przezroczysty. Jeśli artysta Daniel Rycharski, a za nim reżyserzy Ronduda i Gutt prowokują - to do myślenia. Może dlatego "Wiadomości" TVP nie chciały powiedzieć swoim widzom o nagrodzonym w Gdyni filmie "Wszystkie nasze strachy", a wolały pokazać pornograficznego fake newsa.
Tegoroczną najważniejszą nagrodę polskiego kina dostał film o homoseksualnym artyście ze wsi, który chce łączyć swoją tożsamość gejowską z tożsamością chrześcijańską i wyraża to w swojej sztuce. „Wszystkie nasze strachy" Łukasza Rondudy i Łukasza Gutta inspirowane są w dużej mierze rzeczywistymi doświadczeniami Daniela Rycharskiego – człowieka, który potrafi zrobić różaniec z tabletek xanaxu, czyli silnego leku przeciwlękowego, czy strój Ku Klux Klanu z katolickiego ornatu, a jednocześnie należał do stowarzyszenia Wiara i Tęcza czy organizował pobyty w zaprzyjaźnionych gospodarstwach wiejskich dla osób ze społeczności LGBT. Wreszcie, ruszył w drogę krzyżową po Warszawie. „Z krzyżem na plecach poszedłem w parę ważnych dla mnie miejsc w Warszawie. Na końcu stanąłem z nim przed Pałacem Prezydenckim – w miejscu, gdzie kiedyś stał krzyż opowiadający o tragedii narodowej, jaką był Smoleńsk. Tamten krzyż na chwilę zastąpiłem krzyżem, który też mówi o tragedii narodowej – homofobii" – opowiada o tym.
TVP boi się artysty?
Choć we „Wszystkich naszych strachach" grany przez Dawida Ogrodnika Daniel Rycharski próbuje jeszcze trwać i odnaleźć swoje miejsce w Kościele katolickim, dzisiejszy Rycharski widzi siebie jako chrześcijanina poza tradycyjnym kościołem – o czym też mówił „Wyborczej" w wywiadzie. Dawno nikt tak poważnie nie potraktował w polskiej sztuce Kościoła – krytycznie, ale jako partnera dyskusji, własną wspólnotę, a nie karykaturalnego i pełnego obłudy okupanta. Rzadko kiedy też wieś staje się w polskiej sztuce tematem refleksji jak tutaj, a nie tylko obrazkiem, sielskim lub złowrogim.
Tymczasem, choć współorganizatorem tego najważniejszego festiwalu polskiego kina jest Ministerstwo Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu, „Wiadomości" TVP w materiale o festiwalu zupełnie przemilczały główną nagrodę dla filmu Rondudy i Gutta. Jednocześnie TVP na każdym kroku podkreśla swoje przywiązanie do katolickiej kultury i chrześcijaństwa.