Widmo krąży po teatrach, widmo konkursów dyrektorskich, kto żyw - niech ucieka! Tak można strawestować słynną Marksowską frazę, akcentując, że zmiany dokonywane w teatrach często wywołują chaos taki jak rewolucja. Zwłaszcza że dochodzi do nich zazwyczaj po zmianie partii politycznej rządzącej w samorządzie - pisze Jacek Cieślak w miesięczniku Teatr.
Dyżurnym przykładem, który niezmiennie od kilku lat ilustruje wpływ konkursów dyrektorskich na życie teatralne w kraju, jest Teatr Polski we Wrocławiu. Podmioty, które decydują o losach Polskiego, jednej z największych scen w kraju, określić łatwo. To główny organizator, czyli Sejmik Województwa Dolnośląskiego, oraz współprowadzący teatr organ - Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Jednak polityczna orientacja władzy, mająca decydujące znaczenie, jest zmienna, co dotyczy przede wszystkim przynależności partyjnej samorządowców na Dolnym Śląsku. Wycinka Polskiego Problemy Teatru Polskiego we Wrocławiu zaczęły się jeszcze w czasach, gdy w sejmiku dolnośląskim rządzącą większość stanowili przedstawiciele ówczesnej koalicji rządowej Platformy Obywatelskiej i PSL. Nieustannie zadłużony teatr uratowała decyzja o współprowadzeniu, podjęta przez ministra kultury Bogdana Zdrojewskiego (PO). Jednak, jak podkreślał ówczesny dyrek