Mimo poważnych tonów w repertuarze warszawskich teatrów dramatycznych (zwłaszcza publicznych) nie zapominał teatr o rozrywce. Była to jednak przede wszystkim komedia serio - pisze Tomasz Miłkowski w Dzienniku Trybuna.
Umocnił się teatr muzyczny - wiele radości przyniosły spektakle Syreny, gdzie z entuzjastycznym przyjęciem spotkał się nie tylko sławny musical "Rodzina Addamsów" Marshalla Brockmana i Ricka Elice'a z muzyką Andrew Lippa [na zdjęciu], ale także trudniejszy w odbiorze, bo poświęcony cierpieniom towarzyszącym chorobie dwubiegunowej kameralny musical "next to normal" Toma Kitta (muzyka) i Briana Yorkey (libretto). Oba kipiące energią spektakle wyreżyserował Jacek Mikołajczyk (również autor spolszczenia libretta), dyrektor teatru wyrastającego na prężną scenę musicalową. Wielkim osiągnięciem był "Śpiewak jazzbandu", autorski musical Wojciecha Kościelniaka, zaprezentowany przez Teatr Żydowski na deskach scenicznych Klubu Garnizonowego. Tą premierą o zderzeniu starego i nowego, tradycji z nowoczesnością Kościelniak potwierdził swoją pozycję na polskiej scenie muzycznej - jedyny w historii laureat Nagrody Boya za spektakle muzyczne (ze szczególnym