„Potok. Ćwiczenia ze wspólnoty” w reżyserii Wiktora Rubina otworzy sezon 2025/26 Teatru im. Żeromskiego pod hasłem „Spokojnie, to tylko awaria!”. Spektakl inspirowany historią Marii Wojdan ze wsi Potok opowiada o wykluczeniu, przemocy i granicach wspólnoty.
29 listopada w Teatrze im. Stefana Żeromskiego odbędzie się prapremiera spektaklu „Potok. Ćwiczenia ze wspólnoty”. To opowieść inspirowana losami Marii Wojdan – samotnej matki czworga nieślubnych dzieci ze wsi Potok koło Opatowa. Kobieta, zmarginalizowana i wypchnięta poza wspólnotę, mieszkała w wykopanej przez siebie ziemiance.
Historia Wojdan została w latach 30. XX wieku krótko odnotowana w prasie. Po śmierci jej małego syna mieszkańcy Potoku wykradli ciało chłopca, aby wyciągnąć żyły zmarłego dziecka i zatopić je w świecy. Panował przesąd, że taka świeca uczyni jej właściciela niewidzialnym.
Reżyser Wiktor Rubin podkreślił, że ta notatka prasowa stała się punktem wyjścia do refleksji nad mechanizmami wykluczenia i sposobem, w jaki społeczność reaguje na „obcych” we własnych granicach. Twórców fascynuje również współczesny kontekst. Rubin zauważył, że sama wieś Potok, niemal całkowicie pochłonięta przez cementownię Ożarów, liczy dziś zaledwie kilkunastu mieszkańców i w pewnym sensie sama „stała się niewidzialna”. Spektakl ma więc łączyć opowieść o kobiecie wymazanej z pamięci z historią miejsca, które wciąż znika.
Przedstawienie otworzy reportaż wideo z Potoku. Aktor Dawid Żłobiński, który w ramach przygotowań do sztuki odwiedził miejscowość, podkreślił, że pamięć o Marii Wojdan zachowała się w pojedynczych wspomnieniach – została wyparta lub zapomniana. W scenografii znajdą się również autentyczne drzwi z jednej z opuszczonych, rozpadających się chałup zapomnianej miejscowości.
Tekst oraz współpraca dramaturgiczna to efekt pracy Jolanty Janiczak, która wraz z Rubinem tworzy nagradzany duet znany m.in. z kieleckich spektakli „Caryca Katarzyna” i „Rasputin”.
Janiczak zaznaczyła, że Wojdan była „elementem bardzo niewygodnym” dla swojej społeczności nie tylko ze względu na nieślubne dzieci, ale także dlatego, że jej własna rodzina ją odrzuciła. Autorka zwróciła uwagę, że postać Wojdan stawia wspólnotę wobec pytania o granice empatii i współczucia – czy możliwe jest zrozumienie jej położenia, a jeśli tak, to w jakim wymiarze. Spektakl ma opowiadać nie tylko o losach jednej kobiety, ale też o kulturze i rytuałach, zabobonach, ludowych przekonaniach dotyczących śmierci.
Spektakl skierowany jest wyłącznie do widzów pełnoletnich.