"Baal. Siedem aspektów baalicznego odczucia świata" w reż. Marka Fiedora z Teatru im. Kochanowskiego w Opolu oraz "Plac św. Włodzimierza" w reż. Tomasza Zygadły z Teatru Nowego w Łodzi. Pisze Maciej Stadtmüller z Nowej Siły Krytycznej.
BAAL "Baal" [na zdjęciu] poraża. Poraża serią obrazów, dźwięków, dosadności. I choć brutalność i dosadność zniechęcają na pierwszy rzut oka, to jednak "Baal" przyciąga, porywa. Siedem części, odpowiadających siedmiu aspektom baalistycznego życia, sześciu aktorów grających Baala. Spektaklu nie trzeba zrozumieć, trzeba go przeżyć. Cóż tu rozumować, Fiedor pokazuje nam siedem historii, oddzielonych od siebie tytułami wyświetlanymi na ekranie. Każda z części to opowieść o innych meandrach życia, o innym sposobie na jego spędzenie. Łączy je brutalność i zachwyt nad tym, co najgorsze. W dnie moralnym i społecznym tkwi jednak oczyszczenie. Samospalenie się w rzeczywistości. Tylko czy to jedyna droga? W pierwszej części Baal (Maciej Namysło) jest poetą, żeby już w trzeciej zmienić się w nienasyconego kochanka (Michał Majnicz), potem gwałciciela (Przemysław Kozłowski), niespełnionego, zapitego artystę (Maciej Namysło), a na