Była kochliwa od wczesnego dzieciństwa. Każda jej miłość miała być jedyna i na zawsze. Udaną relację zbudowała jednak dopiero po dwóch małżeństwach. Pisze Paweł Gzyl w Nowej Trybunie Opolskiej.
Tytuł oryginalny
Jolanta Fraszyńska dopuszcza do siebie tylko dobre myśli
Źródło:
„Nowa Trybuna Opolska” nr 276