Sporej wysokości wzgórze, a na samym szczycie dumnie wzniesiony ku niebiosom wiejski kościół i spotęgowane wrażenie strzelistości za sprawą białej kanciastej wieży. Obszerny parking i rozległy cmentarz, skąd rozciąga się porywająca panorama na okolicę: najbliżej moja miłość - sanktuarium pasyjno-maryjne w Kalwarii Zebrzydowskiej, hen daleko (a jednak jakby na wyciągniecie dłoni) Babia Góra, nieco w lewo drapieżnie postrzępiona korona Tatr. Nastrój mistyczny! Lubię tu bywać z jeszcze innego powodu - odwiedzenia grobów dwóch artystów-profesorów, z którymi kilka razy skrzyżowały się moje życiowe drogi. Pierwszy to rzeźbiarz Bolesław Chromy, drugim jest aktor Jerzy Trela. Pisze Herbert Oleshko w „Dialogu”.
Tytuł oryginalny
Jerzy Trela in memoriam
Źródło:
„Dialog” nr 11/12