Logo
Magazyn

Jan Grenwald. Pożegnanie (02.06.1959-11.06.2025)

13.06.2025, 08:55 Wersja do druku

Napisać o Janku Grenwaldzie, że był wieloletnim brygadierem sceny Teatru Żydowskiego, a następnie tego teatru rekwizytorem, to stanowczo za mało. Janek był najczystszego kruszcu Człowiekiem Teatru. Pod każdym względem. Pisze Rafał Dajbor.

fot. Daniel Czacza Antoniewicz

Janka lubili i szanowali wszyscy. Jak słusznie zauważyła rozmawiając ze mną po jego śmierci kierownik muzyczna Teatru Żydowskiego Teresa Wrońska, rzadko zdarzają się w teatrze ludzie, którzy nie mają wrogów. A Janek nie miał wrogów.

Był w Teatrze Żydowskim, gdy w 2000 roku przyszedłem do Studia Aktorskiego, gdy debiutowałem na scenie w „Skrzypku na dachu” w 2002 roku, gdy grałem w kolejnych przedstawieniach, gdy odszedłem z teatru i już tylko dogrywałem to, co z moim udziałem zostało na afiszu. A także gdy w ostatnich latach brałem udział w takich przedstawieniach, jak performance „Pif-paf in piach”, czy jednorazowy spektakl „Dla Szymona” z okazji stulecia urodzin Szymona Szurmieja. Był w teatrze przy Placu Grzybowskim i w nowych, tymczasowych siedzibach. Oraz na wyjazdach. Dla mnie – po prostu był od zawsze.

Właśnie na wyjazdach, w miejscach, w których nieraz trzeba było naprawdę się nagłówkować, by w niewielkich salach lub na plenerowych estradach i estradkach odtworzyć ustawienie dekoracji, zapewnić zgodny z artystyczną myślą reżysera, scenografa i aktorów przebieg przedstawienia, Janek Grenwald był bezkonkurencyjny. Nie było w jego słowniku czegoś takiego, jak „nie da się”. Zespół artystyczny bywał niektórymi „miejscówkami” przerażony. „Jak my tu mamy to zagrać?” A Janek wchodził na scenę czy estradę, rozglądał się, oglądał kulisy, sztankiety, mierzył wzrokiem scenę, jej głębokość, szerokość – i już wiedział co zrobić, by spektakl mógł się odbyć. Do pól jego działalności dodać jeszcze trzeba Festiwal Kultury Żydowskiej Warszawa Singera, którego szereg imprez to właśnie Janek od strony technicznej ustawiał i doglądał.

Na początku czerwca doznał udaru we własnym domu. Od początku było wiadomo, że jest bardzo źle. Ale gdy przyszła ta najgorsza wiadomość, i tak wielu przyjęło ją z niedowierzaniem. Bo jakże to: Teatr Żydowski – bez Janka Grenwalda?

Żegnaj Janku. 

Źródło:

Materiał nadesłany

Sprawdź także