EN

29.03.2024, 15:26 Wersja do druku

Jak wam się podoba

„Jak wam się podoba” w reż. Maćka Prusaka w Teatrze Ludowym w Krakowie. Pisze Kamil Pycia w Teatralnej Kici.

fot. Jeremi Astaszow

Gdybym miał stworzyć listę moich ulubionych dzieł Szekspira (jakkolwiek pretensjonalnie to nie brzmi) to „Jak wam się podoba” znajdowało by się poza listą, bo tak bardzo nie znoszę tego tekstu. Szekspir świadomie stworzył niemądrą komedię z całkowicie bzdurną fabułą, przy której pościgi w korytarzu z drzwiami ze Scoobie Doo to szczyt intelektualnej przyjemności. Serwuje się nam prostą historię o wygnanym księciu i jego złym bracie, o ucieczce córki wygnanego – Rozalindy ze swoją kuzynką Celią od złego wuja do Lasu Ardeńskiego, gdzie – przebrane za mężczyzn – przeżywają pasterskie przygody; wszyscy we wszystkich się zakochują, źli się nawracają, koniec; dobro miłość i Kapitan Planeta triumfują.

Dlatego też – wbrew pozorom – w moim odczuciu tak ciężko przenieść tę historię w sensowny sposób na scenę. Do dziś mam flashbacki z totalnie koszmarnego „Jak wam się podoba” Kleczewskiej z Teatru Żeromskiego w Kielcach, gdzie reżyserka starała się powiedzieć coś więcej przez pryzmat tej opowieści i wyszedł z tego potwornie niestrawny spektakl.

W kontraście do tych wietnamskich (kieleckich) flashbacków mam przed oczami najnowszą premierę Teatru Ludowego w której nie pokładałem zbyt wielkich nadziei z powodu tego, na jakim tekście źródłowym bazuje, a tutaj – uwaga – udało się. Mamy przyzwoity spektakl. Twórcy w nowohuckim teatrze postanawiają zrobić dokładnie to, co zrobił Szekspir, czyli opowiedzieć prostą, w teorii zabawną historię. Nie szukają w niej drugiego dna i  nie próbują wyciągać na pierwszy plan wątków tożsamościowych bohaterek, co działa naprawdę ożywczo. Moim zdaniem właśnie to, że postawiono na czystą zabawę, bardzo mocno uskrzydla ten spektakl. Dodatkowym, ciekawym zabiegiem jest wystawienie „Jak wam się podoba” w konwencji musicalowej – przez cały przebieg przedstawienia uświadczymy kilkunastu piosenek. Nie będę ukrywał: część jest fantastycznie udanych, ale trafiają się też zupełnie chybione. Kiedy dowiedziałem się, że ma być to Szekspir w wydaniu musicalowym, uszami wyobraźni słyszałem raczej piosenki będące dosłownym tekstem spektaklu wyśpiewanym przez aktorów, w Ludowym postawiono jednak na napisanie zupełnie nowych, autonomicznych piosenek powiązanych jedynie tematycznie – stąd czasem w moim odczuciu te zgrzyty.

Dodatkowo miałem wrażenie, że piosenki rozłożyły się dosyć nierównomiernie. Pierwszy akt jest nimi wypełniony po brzegi, natomiast w drugiej części czułem jakąś posuchę i ten brak równowagi trochę mnie uwierał.

Warto też wspomnieć, że ten spektakl wyróżnia wyborna choreografia za którą odpowiadał reżyser całego widowiska – Maćko Prusak, który przez lata kojarzył mi się głównie właśnie z pracami choreograficznymi. Widać tutaj jego ogromne doświadczenie w tej dziedzinie – wybornie się ogląda to, jak pokierowano aktorami i na przykład w finałowej piosence nie sposób oderwać oczu od sceny. Pomijając jednak tę kwestię, miło mi było zobaczyć w końcu jakiś spektakl skierowany do dorosłego widza, który wyszedł spod jego ręki, bo nieważne jak bardzo oczarowała mnie „Pippi” w reżyserii Prusaka (też w Teatrze Ludowym) to nadal byłem ciekawy jak poradzi sobie z widownią dorosłą, może mniej wymagającą niż dzieci, ale możliwe, że też bardziej bezwzględną.

Czuję się w obowiązku napomknąć także o przepięknych kostiumach i dekoracjach; gromkie brawa dla Marty Śniosek-Masacz odpowiedzialnej za obie z wymienionych rzeczy. Dawno nie widziałem w teatrze tak pięknego lasu i tak smutnej wiaty PKS-u, a za kostiumy owiec powinna zostać nagrodzona złotym runem. Stworzona przez nią przestrzeń wybornie współgrała ze światem wykreowanym przez Prusaka.

Aktorzy Ludowego wspaniale odnajdują się w tym całym przedsięwzięciu. Warto wymienić świetnie otwierającą spektakl rolę Krzysztofa Góreckiego w roli Rolanda; krótki występ, ale realnie wciągający widza w świat spektaklu – ogromny to ciężar: otworzyć spektakl, ale Górecki zrobił to z ogromną klasą.

Niezmiennie kocham oglądać na scenie Weronikę Kowalską, bo jest super aktorką i pokazuje kolejny raz jak doskonale śpiewa. Jej Febe jest kapryśna, groźna, ale jednocześnie swojska i jak gdyby znana. Świetnie skonstruowana i wyczuta kreacja. Cóż mogę powiedzieć, jak zawsze robi wrażenie.

Jednocześnie po raz pierwszy chyba poczułem jakąś więź porozumienia z Robertem Ratusznym. Jego rola Probierza kupiła mnie od pierwszego pojawienia się na scenie. Jest przegięty na tyle, na ile wymaga tego historia, ale także jest w nim coś posągowego. Pysznie zagrał i czekam na więcej, bo do tej pory jakoś przemykał mi poza linią wzroku.

W ogólnym rozrachunku Maćko Prusak zrobił w Ludowym spektakl solidny. Wizualnie łapiący widza za oko, dobrze zagrany przez aktorów, którzy dwoją się i troją i nie tracą energii przez całe trzy godziny. Nie daje się „Jak wam się  podoba” uciec od lekkich potknięć: czy to podyktowanych samym tekstem źródłowym czy to wybraną przez twórców formą, ale mimo wszystko wychodzi z tych potknięć obronną ręką z jedynie poharatanymi kolanami, a nie rozbitym nosem.

Źródło:

Teatralna Kicia
Link do źródła

Autor:

Kamil Pycia

Data publikacji oryginału:

28.03.2024