„Heathers” Laurence’a O’Keefe i Kevina Murphy’ego w reż. Agnieszki Płoszajskiej w Teatrze Syrena w Warszawie. Pisze Tomasz Miłkowski w „Przeglądzie”.
Heather to imię kilku dziewczyn z prowincjonalnego liceum, które rządzą nim żelazną ręką. W szkole panuje hierarchia i przemoc, nowo przybyła Veronica Sawyer musi się podporządkować, ale trafia na chłopaka, który pomaga jej podnieść głowę. Tyle że to psychopata i dziewczyna wpada z deszczu pod rynnę. Jej „śmiertelne zauroczenie" - taki polski tytuł nosił film (z Winoną Ryder i Christianem Slaterem z 1988 r.), na którym oparty został scenariusz musicalu o nastolatkach - będzie ją drogo kosztować. Tak można streścić fabułę, która prowadzi od przemocy do terroru, a od terroru do nieodwracalnych zbrodni.
To nie jest miły świat - Syrena przestrzega przed wędrówkami w krainę hejtu, prześladowań i zniewolenia. Robi to jednak w przewrotny sposób, bo to „czarna komedia", a więc ukazanie świata w krzywym zwierciadle, w celowym wyolbrzymieniu.
Szkoła okazuje się laboratorium przemocy panującej w życiu. Dobrze to jest skonstruowane, opiera się na porządnym scenariuszu - bo najpierw był udany film, potem dramat, a potem robiący karierę musical, który teraz trafia na polski grunt. Starannie dobrana obsada z Natalią Kujawą w roli tej nowej, która z odnowicielki zmienia się w ofiarę, stanowi o sile spektaklu, zalecającego się dobrym tempem i zespołowością. Muzycznie wprawdzie rzecz nie porywa, ale zdarzają się utwory warte pamięci, np. liryczny przebój miłosny „Ubóstwiam cię" w wykonaniu Macieja M. Tomaszewskiego.
***
„Heathers: The Musical", scenariusz, muzyka, teksty piosenek Laurence O'Keefe i Kevin Murphy, tłumaczenie Jacek Mikołajczyk, reżyseria Agnieszka Płoszajska, Teatr Syrena w Warszawie, premiera 7 września 2024