EN

2.05.2024, 10:33 Wersja do druku

Jak połączyć barok z hip-hopem i czy receptą na ten melanż okaże się „Folía"?

„Folia”  Le Concert de l’Hostel Dieu i La Cmpagnie Kafig z Francji na XXX Bydgoskim Festiwalu Operowym. Pisze Barbara Mielcarek-Krzyżanowska.

fot. Julie Cherki/mat. organizatora

Różnorodne formy taneczne i wariacyjne wybrzmiały podczas kolejnego wieczoru festiwalowego (29.04.2024) ukazując zarówno w wersji koncertowej, jak i szczególnego spektaklu łączącego dźwięk z nowoczesnymi formami ruchu zakorzenionymi w popkulturze niezwykłą energię muzyki barokowej oraz jej niegasnące możliwości oddziaływania na kolejne pokolenia artystów. Nie do końca zgodziłabym się z podtytułem wydarzenia – muzyka baroku i hip-hop, gdyż główną bohaterką wieczoru była jednak muzyka ery takich twórców, jak: Claudio Monteverdi, Henry de Bailly, Arcangelo Corelli, Jan Sebastian Bach, Jerzy Fryderyk Haendel i Antonio Vivaldi, acz w brzmieniu amplifikowanym i – szczególnie w drugiej części – połączonym z efektami elektronicznymi. Próbując usilnie znaleźć punkty łączące elementy stylu barokowego i hip-hopu, wskazać można by formotwórczą funkcję rytmu. On staje się bowiem siłą napędową rytmicznych recytacji tekstów często społecznie zaangażowanych w hip-hopie, a w ewolucyjnie kształtowanych kompozycjach barokowych zapewnia nieprzerwane continuum – perpetum mobile.

W cudowny, emocjonalnie zróżnicowany świat baroku wprowadzili publiczność artyści zespołu Le Concert de l’Hostel Dieu prowadzonego przez Francka-Emmanuela Comte wraz z towarzyszącą im sopranistką Heather Newhouse. Obok szeregu form wariacyjnych, między innymi popularnej portugalskiej folii, zaprezentowane zostały włoskie tańce utrzymane w zawrotnym tempie i typowej trójdzielnej rytmice oraz liryczne arie. Muzycy, zgodnie z kanonem kształtowania form wariacyjnych, stopniowo coraz to bardziej ubogacali szkielet tematu zadziwiając kunsztem i wirtuozerią, nie tracąc z pola widzenia radości ze wspólnego muzykowania. Podobnym entuzjazmem dzieliła się z publicznością Heather Newhouse czarując kulturą głosu, nienaganną intonacją, sposobem emisji i interpretacją.

Barokowo nastrojona (a może nawet zaczarowana) publiczność z niecierpliwością i pewnym niepokojem oczekiwała na drugą część wieczoru. Jeśli bowiem barokowa muzyka wybrzmiała przed antraktem, spodziewać powinniśmy się hip-hopu… Tylko czy Opera Nova jest miejscem dla tego typu repertuaru?

fot. Gilles Aguilar/mat. organizatora

Niepotrzebne były obawy, pozostaliśmy bowiem w muzycznym klimacie pierwszej części tego niezwykłego wydarzenia, aczkolwiek muzycy znaleźli się tym razem w innym świecie… Przebrani w kostiumy, jakby w liberię, zasiadali w głębi sceny, niczym w komnacie rozjaśnionej światłem kandelabrów, a przejrzysta kurtyna oddzielała ich i reprezentowaną przez nich odległą epokę od sceny i publiczności. Ponownie interpretowali muzykę barokową, a na tle płynących pasaży i arii dobarwionych sekwencjami elektronicznymi… stopniowo zaczęli pojawiać się tancerze, członkowie Compagnie Käfig, przedstawiając niezwykły spektakl w choreografii Mourada Merzouki. Reprezentowali zupełnie inne środowisko i kulturę – byli współcześni, ubrani w sposób swobodny, poruszali się bez skrępowania. Ale jakież to były ruchy, figury i układy. Każdy krok, podskok, obrót, skręt, gest, ruch ramienia, dłoni, stopy, głowy wynikały bezpośrednio z muzyki – był to ruch synkretycznie zespolony z muzyką, będący przeniesieniem muzycznego frazowania na język ciała. Z podziwem spoglądałam na niezwykle skomplikowane sekwencje, na solistów, pary i grupy taneczne, na wielce oryginalne połączenie tego co nowoczesne z elementami tańca klasycznego.

Całość tego niezwykłego spektaklu prowadziła do stylizowanego wiru derwisza, rodzaju modlitwy, tańca-medytacji, tańca-transu, tańca-ekstazy, w którym poprzez naśladowanie obrotowego ruchu ziemi tańczący dąży do zjednoczenia z bytem wyższym. Niejako zapowiedzią spektakularnego finału były pojawiające się sekwencje z piłkami-planetami, a także koncertujący instrumentaliści oraz sopranistka przemieszczający się momentami pomiędzy tancerzami w specjalnych, oświetlonych kulach-planetach.

Wieczór Dolce Folia/Folia był tak niezwykły, że po zakończeniu spektaklu zachwycona publiczność natychmiast podniosła się z miejsc nagradzając wykonawców ogromnymi brawami. Gratulujemy Zespołowi Opery Nova tego nieszablonowego pomysłu i dziękujemy za tak energetyczny, mimo wszystko barokowy wieczór, w którym, jak zaznaczono w programie: „światy tancerzy i muzyków przemieszczają się, rozpoznają, dialogują z sobą, wzajemnie wzbogacają i przekształcają”.

Źródło:

Materiał nadesłany