„Zapach jest językiem, który nie potrzebuje słów”. Słowa te, autorstwa francuskiego perfumiarza Jacquesa Polge’a, można odnieść również do sztuki tańca, która jest podobnie eteryczna i ulotna. Jednak mimo swej niewerbalności, obydwa te fenomeny, obdarzone są ogromną siłą oddziaływania i potencjałem do przekazywania nienazwanych wprost, niewypowiedzianych, a jedynie subtelnie zasugerowanych treści. Może to właśnie na tej idei opierają się twórcy perfum inspirowanych sztuką baletową? Pisze Agnieszka Narewska-Siejda w felietonie dla portalu taniecPOLSKA.pl.
Inspiracje te przejawiają się na różnorodne i niezwykle interesujące sposoby. Jednym z nich jest projekt wizualny luksusowych wonności. Jako przykład wymienić tu można serię perfum marki Les Parfums de Rosine o wymownej nazwie Ballerina. Kolekcja ta obejmuje pięć różnych zapachów (ponumerowanych od 1 do 5), sprzedawanych w buteleczkach w pięciu różnych kolorach (różowym, szarym, czarnym, białym i złotym). Zakrętka każdej z nich przybrana jest tiulem, imitującym słynną baletową spódnicę – paczkę klasyczną. Dominującą nutą zapachową w każdych perfumach marki Les Parfums de Rosine jest róża – jeden z najszlachetniejszych kwiatów występujących w bardzo wielu odmianach, co wykorzystuje twórczyni marki, Marie-Hélene Rogeon. W swoich pięknie opakowanych perfumach chce ona nie tylko zamknąć subtelne zapachy, lecz dopisać do każdego z nich pewną historię. W przypadku kolekcji Ballerina opowieści te inspirowane są różnorodnymi aspektami sztuki baletowej. I tak na przykład zapach Ballerina No3, sprzedawany w czarnych buteleczkach, nawiązuje do jednego z najsłynniejszych baletów klasycznych – Jeziora łabędziego i jego głównej bohaterki Odetty/Odylii. Zapach ten, początkowo delikatny i subtelny jak biała łabędzica, przechodzi w nuty bardziej zmysłowe, uwodzicielskie i silne, co nawiązuje do czarnej postaci ptaka i Odylii jednocześnie.
Inny, równie znany balet, Dziadek do orzechów, zainspirował brytyjską markę Penhaligon’s do stworzenia w 2015 roku specjalnych opakowań do perfum, nawiązujących do strojów głównych bohaterów baletu. Tym razem nie są to nawiązania symboliczne (jak warstwa tiulu w Ballerinie), lecz drobiazgowo, ręcznie uszyte kostiumy teatralne, co było możliwe dzięki współpracy z Clémentem Robertem, kostiumerem Opery Paryskiej. Wykonanie jednego miniaturowego stroju do każdej buteleczki zajmowało około 20 godzin pracy. W tych wyszukanych opakowaniach sprzedawane były najsłynniejsze zapachy marki Penhaligon’s: Blenheim Bouquet, Empressa, Endymion oraz Iris Prima. Co więcej, ostatni z wymienionych powstał w 2013 roku jako owoc współpracy z English National Ballet. „Choreografem zapachu” był perfumiarz Alberto Morillas, który przyglądając się zakulisowej pracy artystów baletu, miał za zadanie stworzyć perfumy oddające swoją wonią piękno, delikatność, romantyzm, elegancję, a zarazem pasję i determinację konieczną do uprawiania sztuki baletowej.
Na podobny pomysł wpadł Niemiec Geza Schön, twórca marki damskich perfum The Beautiful Mind Series. Naczelną dewizą jego przedsiębiorstwa są słowa, że najpiękniejszy w kobiecie jest jej umysł. Zgodnie z nimi Schön wyszukuje nieprzeciętne kobiety i w oparciu o inspiracje ich życiem i działalnością, tworzy dedykowane im perfumy. Wśród wybranych bohaterek znajduje się m.in. Polina Semionowa, rosyjska primabalerina, przez wiele lat związana z Berlin Staatsoper Balet. Przyglądając się jej sztuce, Schön stworzył wraz z nią perfumy o wymownej nazwie Precision&Grace. Ich nazwa nawiązuje do określeń, z jakimi kojarzy mu się Semionowa, będąca w tym wypadku uosobieniem sztuki baletowej. Zapach ten łączy w sobie owocowo-kwiatowe nuty przełamane wonią drzewa sandałowego i różowego pieprzu, dzięki czemu Precision&Grace – jak mówi tancerka – są jak sam balet: „bez ukrytej siły nie można uczynić go lekkim”.
Dualistyczny charakter sztuki baletowej, łączącej w sobie wdzięk, lekkość, piękno, elegancję z siłą, precyzją, wytrzymałością i codzienną, ciężką pracą zainspirował również Keiko Mecheri do kreacji perfum nawiązujących nazwą do słynnego obuwia baletowego – puent. Lady Pointe zawierają w sobie – przytaczając słowa z reklamy – „potężny urok tańca”, a wszystko to dzięki połączeniu zapachu cytrusów, orchidei, piżma, róż, paczuli oraz kadzidła.
O tym, jak pachnie balet chyba najlepiej wiedzą jednak sami tancerze, toteż nic dziwnego, że sami stają się twórcami zapachowych marek, sygnując perfumy swoim nazwiskiem i wizerunkiem. Za przykład posłużyć może Michaił Barysznikow, który patronuje wonnościom przeznaczonym zarówno dla mężczyzn (m.in. zapach Misha), jak i kobiet (Baryshnikov pour femme). Na perfumeryjnym rynku pojawiają się również produkty mające na celu upamiętnienie słynnych artystów baletu. Tego typu zapachy wyprodukowała marka Amrita Aromatics i zadedykowała je Agrypinie Waganowej, znanej ze stworzenia stosowanej do dziś metodyki tańca klasycznego. Zapach ten (noszący nazwę Amrita Aromatics Vaganova), obok takich składników jak tuberoza, imbir, drzewo sandałowe i cedr, zawiera również kalafonię, . Stanowi to bezpośredni ukłon w stronę tancerzy baletowych, którzy substancji tej używają w celu zapobiegania ślizganiu się baletek.
Jak widać z powyższych przykładów, balet i perfumy tworzą niezwykle zgrany duet, a inspiracje sztuką baletową przybierają tu różnorodne formy, przyczyniając się do jej promocji i popularyzacji. Nic chyba nie zastąpi jednak tego jedynego, niepowtarzalnego, nie dającego zamknąć się w perfumeryjnej buteleczce zapachu teatru i sceny.