Pobieżna lektura rosyjskich gazet pokazuje, że wielu z nich pracuje nad kolejnymi filmami, spektaklami i koncertami, a ich głównym sponsorem jest państwo, które dotuje kulturę za pośrednictwem swoich mediów, banków i firm energetycznych.
Lista artystów i działaczy kulturalnych popierających Władimira Putina rośnie jak na drożdżach. W piątek, 14 marca, było na niej już 420 nazwisk
Ci, którzy mają odmienne zdanie, na razie nie tworzą własnych list, robią to ich fani. Jednak trudno ufać temu, co pojawia się w mediach społecznościowych. Choćby dlatego, że znany aktor Dmitrij Charatian, którego nazwisko pojawiło się kilka dni temu na liście publikowanej przez rosyjskie ministerstwo kultury, widnieje także na publikowanej w mediach społecznościowych liście osób potępiających krymską interwencję, obok pisarza Borysa Akunina czy muzyka Jurija Szewczuka. Wierzę raczej tej pierwszej, bo Charatian to nie tylko aktor, ale też prowadzący programy rozrywkowe w kontrolowanej przez rząd telewizji Pierwyj. Władimir Putin potrzebuje artystów, bo wie, że w społeczeństwie pozbawionym instytucji obywatelskich pozostają oni sumieniem narodu, jego autorytetem. Tak było w XIX wieku, gdy Nikołaj Niekrasow napisał "Poetą możesz nie być, lecz musisz być obywatelem". Tak było też w XX wieku, gdy Jewgienij Jewtuszenko stwierdził, że "poeta