EN

23.11.2024, 11:29 Wersja do druku

Historia lubi się powtarzać

„Wojna i pokój” wg Lwa Tołstoja i Tukidydesa w reż. Janusza Opryńskiego w Teatrze Śląskim im. St. Wyspiańskiego w Katowicach. Pisze Agnieszka Loranc z Nowej Siły Krytycznej.

fot. Przemysław Jendroska/ mat. teatru

Janusz Opryński podjął w Teatrze Śląskim im. Stanisława Wyspiańskiego ciekawą grę z monumentalnym dziełem Lwa Tołstoja „Wojna i pokój”. Z wielopiętrowego, liczącego blisko tysiąc stron dzieła wyciągnął fragmenty, które połączył z esejami tego autora i wyimkami nie mniej monumentalnej „Wojny peloponeskiej” Tukidydesa, tworząc spójną dramaturgię zaledwie półtoragodzinnego przedstawienia. Spójności nie należy jednak stawiać na równi z łatwością w odbiorze. Wprowadzenie mnogości wątków i postaci przy równoczesnym wplataniu filozoficznych dywagacji podnosi intelektualną wymowę spektaklu, ale od widza wymaga nie lada zaangażowania i skupienia.

Perypetie bohaterów Tołstoja – arystokratów, ziemian, żołnierzy wysłanych na front – to pretekst do rozważań nad mechanizmami historii. Bo czy na wojnie coś oprócz technologii się zmieniło? Ludzie wciąż doprowadzani są do skrajnych sytuacji, rządzi nimi ambicja, zazdrość, odczuwają strach bądź – mając władzę – cieszą się z uprzywilejowania. Interesy i siła są ponad moralnością i sprawiedliwością. O tym wszystkim opowiadał już blisko dwa i pół tysiąca lat temu Tukidydes. Ten prekursor realizmu politycznego ożywa na scenie w postaci Generała K. Bohater Mirosława Książka kieruje się chłodną kalkulacją i przesadnym formalizmem, a nie instynktem czy głębokim zrozumieniem sytuacji. 

Opryński w intrygujący sposób prowadzi symbolikę scenicznych obrazów. Choćby pierwsza scena, w której bohaterowie zasiadają za kilkumetrowym stołem. Są niczym reprodukcja „Ostatniej wieczerzy” Leonarda da Vinciego. Narrator (Artur Święs) za sprawą pstryknięć migawki aparatu fotograficznego ożywia zastygłe ciała. Aktor w subtelny sposób wycisza tempo zdarzeń, widzowie mogą na chwilę skoncentrować się na tym, co ukryte „między wierszami”. Do mapy symboli należy także brama z tyłu sceny, prowadzi do światła, w którym postaci znikają niczym w zaświatach. Jedne z nich powrócą, w akcie odkupienia, będącego pokrzepieniem dla żywych, drugie będą ich odwrotnością. Helena przekracza ten próg, by pojawić się jako Nemezis (Aleksandra Przybył w obu rolach). Bogini ubrana w zwiewną, białą suknię, z oczami i skroniami pokrytymi czernią bardziej przywodzi na myśl Fortunę, tu jednak występuje jako śmierć, wróg każdego człowieka, ale równocześnie jego sprawiedliwe przeznaczenie. Opryński skrupulatnie pokazuje, że świat należy także do kobiet, łamiąc stereotyp patriarchatu. Bohaterki wypowiadają kwestie pochodzące z zbioru esejów Tołstoja „Kłamstwo patriotyzmu”, stając się wyrazistymi głosami pacyfizmu.

Scenografia (Katarzyna Stochalska – również światła i kostiumy), choć i tak minimalistyczna, stopniowo jest redukowana. Zastawiony stół, obrusy, żyrandol, wytworne stroje tracą na znaczeniu w obliczu zbliżającego się frontu. Stół pustoszeje, stając się schronem, wszystko pokrywa się kurzem i krwią, garnitury zamieniają się w mundury, na głowach pojawiają się bandaże. Najcenniejszy klejnot stanowi życie, pamięć i miłość.

Katowicka „Wojna i pokój” ukazuje proces samopoznania, odnajdywania sensu w świecie ogarniętym chaosem. W wyniku namiętności, skandali obyczajowych, pokoleniowych konfliktów i traum postaci ewoluują, frywolność ustępuje miejsca refleksji. Wyruszający na front mężczyźni symbolicznie brudzą się w ciemnym pyle. Ocaleni wracają odarci z ideałów, świadomi totalnego zła wojny. Jak być więc szczęśliwym? Nie mieć wyrzutów sumienia i czynić dobrze? Podobno.

Reanimowane przez Janusza Opryńskiego rozważania Tołstoja i Tukidydesa nabierają niepokojąco trafnych znaczeń w kontekście toczących się obecnie konfliktów. Przedstawienie nie daje prostych odpowiedzi, stwarza intelektualną trudność, nakłania do tego, by przyjrzeć się naturze człowieka i mechanizmom historii w nowym świetle. 

***

„Wojna i pokój” 

według powieści i esejów Lwa Tołstoja i „Wojny peloponeskiej” Tukidydesa

scenariusz i reżyseria: Janusz Opryński

premiera: 27 września 2024, Teatr Śląski im. Stanisława Wyspiańskiego w Katowicach, Duża Scena

występują: Katarzyna Brzoska, Aleksandra Fielek, Natalia Jesionowska, Anna Lemieszek, Aleksandra Przybył, Violetta Smolińska, Bartłomiej Błaszczyński, Jakub Fret, Jerzy Głybin, Jan Jakubik, Mirosław Książek, Artur Paczesny, Michał Rolnicki, Wiesław Sławik, Artur Święs, Zbigniew Wróbel

***

Agnieszka Loranc – kulturoznawczyni, studentka zarządzania informacją i publikowania cyfrowego na Uniwersytecie Komisji Edukacji Narodowej w Krakowie, członkini krakowskiej fundacji „Chodźże do teatru”, Półfinalistka XI Edycji Konkursu im. Andrzeja Żurowskiego dla młodych krytyków teatralnych.

Źródło:

Materiał własny

Wątki tematyczne