„Straszny dwór” Macieja Podstawnego na podst. libretta Jana Chęcińskiego w reż. Anny Obszańskiej w Narodowym Starym Teatrze w Krakowie. Pisze Przemek Gulda na swoim koncie instagramowym.
Dawno nie było w Polsce spektaklu, który tak mocno i mądrze dekonstruuje narodowe mity. Klasyczna opera staje się istnym horrorem, w którym przez scenę maszerują rodzime zjawy i upiory, a wojenna tromtadracja, bezrozumny heroizm, licytowanie się na cierpienie, zostają bezpardonowo obnażone, a czasem wręcz wyśmiane na granicy groteski. Pochód zmór napędza przetworzona muzyka Moniuszki, scenografia to cmentarzysko bardzo polskich artefaktów, a obsada odważnie przekracza granice między aktorstwem i performancem.