„Nurt” Elżbiety Łapczyńskiej w reż. Małgorzaty Szydłowskiej w Teatrze Łaźnia Nowa w Krakowie. Pisze Przemek Gulda na swoim instagramowym koncie.
W tym opartym na strategii kolażu spektaklu zobaczyć można ciekawy epizod ludowej historii Polski, będący PRL-owską autofikcją o awansie społecznym. Jego narzędziem był nowohucki teatr amatorski Nurt, w którym grali robotnicy i robotnice. Obok teatralnego autotematyzmu, dużo tu też rozważań o samoświadomości, wstydzie i godności klasy robotniczej. Obsada brnie w gumofilcach w błocie, dobrze udając bardzo złe aktorstwo. Rytm kombinatu słychać w mechanicznej, mocnej muzyce Dominika Strycharskiego.