„Budowniczy świątyni” Ferdinanda Schmalza w reż. Leny Frankiewicz, czytanie performatywne w Teatrze Ateneum w Warszawie. Pisze Przemek Gulda na swoim instagramowym koncie.
Smutna historia o człowieku, który ponosi wymowną porażkę: nie udaje mu się ani zbudować domu, ani doprowadzić do urodzenia potomka. Psychologia upadku młodego buntownika-szaleńca znajduje znakomity kontrapunkt w postaci - iście austriackiego - lekko złośliwego portretu lekko złośliwej prowincjonalnej zbiorowości. Mimo szczupłości środków, reżyserce i obsadzie udaje się stworzyć wciągającą namiastkę przedstawienia. Pomagają w tym: przekonująca gra aktorska, znaczące rekwizyty oraz wymowna ścieżka dźwiękowa.