EN

11.07.2022, 08:58 Wersja do druku

Grób, którego już nie ma – czyli kilka słów o Michale Zniczu i pamięci

Otrzymałem informację – pewną i popartą zdjęciami – że z Cmentarza Żbikowskiego w podwarszawskim Pruszkowie, zarządzanego przez parafię Najświętszej Marii Panny Niepokalanego Poczęcia zniknął grób Michała Znicza. Aktora żyjącego w latach 1895-1943 występującego od 1918 roku w teatrach Krakowa, Łodzi i Warszawy, a także w wielu filmach. Polskiego Żyda, zamordowanego (lub zmuszonego do samobójstwa) w nie do końca wyjaśnionych okolicznościach przez Niemców.

Grób zniknął ponoć w ostatnim dwuleciu, w czasie trwania epidemii COVID-19. Został po prostu zlikwidowany, na skutek nieopłacenia kwatery. To wystarczyło, by z cmentarza zniknęło miejsce wiecznego spoczynku artysty polskiego teatru i kina.

Nie twierdzę, że grób aktora jest „ważniejszy” niż grób przedstawicielki lub przedstawiciela jakiejkolwiek innej grupy zawodowej. Z jakiegoś jednak powodu nagrobki ludzi związanych z szeroko pojmowaną kulturą i sztuką, zwłaszcza teatrem i kinem cieszą się wyjątkową estymą, często znicze i kwiaty stawiają na nich zupełnie obcy wobec pochowanych ludzie. Jest to wyraz podziękowania za wzruszenia i śmiech dostarczone przez artystów. Okazuje się jednak, że grób aktora można po cichu po prostu usunąć i… nic się w związku z tym nie dzieje.

Oczywiście, z formalnego punktu widzenia jest zapewne wszystko w porządku. Ileś lat minęło, za miejsce nie zapłacono, no to cóż… Zadziwia mnie jednak, że nikomu z podejmujących decyzję o zlikwidowaniu mogiły Michała Znicza nie przyszło do głowy, by kogokolwiek zawiadomić. ZASP, Instytut Teatralny, Filmotekę Narodową – dla przykładu. Że decyzję o zlikwidowaniu miejsca wiecznego spoczynku artysty polskiego teatru i polskiego kina podjęto nie próbując sprawdzić, czy może istnieją inne możliwości. Dlaczego? Dlatego, że bardziej opłacało się sprzedać nowe miejsce pod kolejny pogrzeb? Bo nie ma co się przejmować grobem jakiegoś Żyda na nieżydowskim cmentarzu? Czy może dlatego, że sprawy kultury i sztuki są dla wszystkich, włącznie z duchowieństwem, na ostatnim z ostatnich miejsc? A może z wszystkich tych powodów – łącznie?

Ile jeszcze aktorskich grobów jest zagrożonych zlikwidowaniem? Ile już zlikwidowano?
I czy jest szansa, by te likwidacje powstrzymać? Z chęcią sam opłacałbym wymagane kwoty, by zachować mogiły polskich artystów teatru i kina. Niestety, nie stać mnie na to.

mat. Filmu Polskiego

Źródło:

Materiał nadesłany

Autor:

Rafał Dajbor