26. Międzynarodowy Festiwal Teatralny „Kontakt” w Toruniu. Pisze Barbara Pitak-Piaskowska w Nowej Sile Krytycznej.
26. Międzynarodowy Festiwal Teatralny „Kontakt” był wyjątkowy pod kilkoma względami. Po raz pierwszy został zorganizowany pod skrzydłami nowej dyrekcji Teatru im. Wilama Horzycy w Toruniu: Renaty Derejczyk i Łukasza Czuja. Odbył się w czasie, kiedy za naszą wschodnią granicą toczy się wojna. Z tego względu, ukute przez Krystynę Meissner przed trzydziestoma laty hasło „zszywanie Europy” brzmiało podczas tegorocznej edycji dojmująco aktualne. Postanowiono niejako powrócić do korzeni i zorganizować Kontakt w tym duchu. Organizatorzy odeszli też od konkursowej formuły, co było trafną decyzją. Natomiast sylwetka Krystyny Meissner, zmarłej w tym roku pomysłodawczyni festiwalu i wieloletniej dyrektorki Teatru Horzycy, została upamiętniona za sprawą nadania Sceny na Zapleczu jej imienia. Oddano jej też należną cześć organizując wystawę poświęconą jej ponad trzynastoletniemu kierownictwu, a także panel dyskusyjny zatytułowany „Zszywanie Europy. Rozmowy dla Krystyny Meissner”.
Wszystkie prezentowane w tym roku spektakle nawiązywały do pierwotnego założenia, jakim była potrzeba powiązania, znalezienia wspólnej płaszczyzny dla teatralnych dzieł powstałych tak na Wschodzie, jak i na Zachodzie kontynentu. Obecny czas, pandemia i wojna w Ukrainie, nadały tej edycji pewnej specyfiki. Upatruję jej w dwóch porządkach, które odnalazłam we wszystkich obejrzanych produkcjach. Mianowicie, z jednej strony widać w nich tendencję do poszukiwań przyczyn, zalążków szeroko rozumianej katastrofy tak życiowej, emocjonalnej, jak stricte społecznej czy egzystencjalnej, z drugiej zaś wszystkie produkcje są mocno osadzone w tym motywie. Nie odchodzą od katastroficznych narracji na rzecz odnalezienia nadziei czy optymizmu, lecz zderzają widza z ich bezwzględnością. Dzieje się to na różnych poziomach, także tych symbolicznych.
I tak na przykład otwierający festiwal spektakl „Pieśni bez słów” w reżyserii Thoma Luza z Bernetta Theaterproduktionen ze Szwajcarii to oparty na muzyce i semiotycznym rozprężeniu obraz romantycznej opowieści Feliksa Mendelssohna-Bartholdy’ego, który został zestawiony z dosłowną katastrofą, jaką jest wypadek samochodowy. Wprowadzony przez reżysera świat dźwięków – tych ludzkich i nieludzkich – które stają się znakami, a wkrótce wręcz aktorskimi rekwizytami, kreśli drogę dla percepcji widza. Finałem owej drogi, pełnej niejednoznacznych poszlak, okazuje się być zderzenie z sarną. Jednak nie to wydarzenie jest kluczem do spektaklu, a sama opowieść o katastrofie. A dokładnie jej magiczno-surrealistyczna forma, która plasuje się w niedookreślonej przestrzeni jakby z pogranicza jawy i snu.
„Stracone złudzenia” w reżyserii Jana Mikuláška z czeskiego Divadla Na zábradlí oraz „Noce i dnie” Michała Siegoczyńskiego z Teatru Horzycy poruszają kwestie uwikłania w międzyludzkie relacje. Przedstawienie z Pragi, zamknięte zielonymi kotarami w niemal pustej przestrzeni, konfrontuje bohaterów Honorégo de Balzaka w tragicznym wymiarze wzajemności. Młody aspirujący pisarz (Vojtěch Vondráček) zaczyna prowadzić bujne życie towarzyskie i staje się ulubieńcem pań na salonach, kiedy okazuje się, że chcąc osiągnąć sukces, musi wkroczyć w świat cynizmu i społeczno-politycznych gierek. Funkcjonowanie w tych układach doprowadza go do emocjonalnej katastrofy. Natomiast bohaterowie „Nocy i dni” starają się odnaleźć właściwą życiową drogę zarówno w romantycznych damsko-męskich związkach, jak i rodzinnych więzach. Osadzona w popkulturowej formule opowieść prezentuje postaci zanurzone w współczesnej obyczajowości, jednocześnie podkreślając, że tematyka dzieła Marii Dąbrowskiej, niezależnie od czasów i mód, może być wciąż odczytywana na nowo.
Inne aktualności
- Lusławice/Warszawa. Festiwal Eufonie: „Baśnie nocy” i „Siedem bram Jerozolimy” 23.11.2024 17:52
- Warszawa. „Matki. Pieśń na czas wojny” – dwa pokazy w Teatrze Powszechnym 23.11.2024 17:33
- Kraków. Ceremonia osadzenia chochoła na pamiątkę historii z „Wesela” 23.11.2024 16:50
- Gdańsk. Uniwersytet Gdański kupił nieznany scenariusz do filmu Aleksandra Forda 23.11.2024 16:43
- Warszawa. Bajki surrealistyczne Erny Rosenstein. 19. Międzynarodowy Festiwal Sztuki Opowiadania 23.11.2024 13:01
- Opolskie. Teatralna inicjatywa mniejszości niemieckiej w Głogówku 23.11.2024 12:48
- Warszawa. „Świąteczny Spektakl Improwizowany” w DK Zacisze 23.11.2024 11:15
- Rzeszów. 578 premier w 80 lat, czyli urodziny Teatru im. Wandy Siemaszkowej 23.11.2024 10:32
- Włochy. Inauguracja świątecznego targu na słynnej ulicy szopkarzy w Neapolu 23.11.2024 10:29
- Rzeszów. Premiera farsy „Gdzie jest mój mąż?” na 80-lecie sceny dramatycznej w mieście 23.11.2024 09:30
- TVP. Premiera spektaklu telewizyjnego pt. „Miłość” w reż. Błażeja Peszka - w poniedziałek 23.11.2024 09:04
- Gdańsk. Dziś premiera „La Boheme” w Operze Bałtyckiej 23.11.2024 08:41
- Litwa. W Wilnie rozpoczęły się Dni Kultury Polskiej 22.11.2024 19:40
- Bytom. „Ciało” – wystawa fotografii Alicji Przybyszowskiej 22.11.2024 17:40
„Trzy siostry” z Teatrul Național „I. L. Caragiale” w Bukareszcie, w reżyserii Radu Afrima to surrealistyczne odczytanie dramatu Antona Czechowa w politycznej formule, gdzie główne bohaterki niczego i nikogo nie udają. Otwarcie i dobitnie mówią o świecie wyobrażonym, do którego pragną się dostać. I choć towarzyszy temu niepewność, ciekawość, lęk a nawet prawdopodobieństwo katastrofy, brną w życie, które okazuje się pełne rozpadu i zniszczenia.
W przypadku „Opowieści Lasku Wiedeńskiego”, które wyreżyserowała Yana Ross, mamy do czynienia z uwspółcześnioną i przełożoną na litewskie realia opowieścią Ödöna von Horvátha z 1931 roku na temat tego, jak rodzi się nacjonalizm, a także czym jest hipokryzja. Valstybinis jaunimo teatras z Wilna prezentuje momentami tragikomiczną historię, w której silnie obecne jest poczucie bezradności i braku nadziei, kiedy młoda kobieta traci niewinność i nadzieję na dobre życie po tym, jak co chwilę wikła się w trudne relacje z napotkanymi mężczyznami.
Jako niezwykle silny i dojmujący wręcz akord tegorocznego Kontaktu postrzegam spektakl „Życie na wypadek wojny”. Tekst sceniczny opracowała Lena Laguszonkowa, natomiast reżyserią zajęła się Ula Kijak. W koprodukcji Teatru Horzycy, Miejskiego Centrum Kultury w Bydgoszczy i Teatru Polskiego w Bydgoszczy występuje sześć kobiet – Ukrainek, artystek, które zmuszone były uciekać ze swego kraju przed wojną. Stają przed nami elegancko ubrane, patrzą zimnym wzrokiem, kiedy podczas wchodzenia na salę zewsząd rozlegają się syreny. Dla nas to teatralny znak, dla nich – ofiar wojny – autentyczne doświadczenie. Przedstawienie grane w pustej przestrzeni, z wykorzystaniem tworzonych na żywo ilustracji wyświetlanych na ekranie w tyle sceny, ma wymiar ironiczny i gorzki. To zamknięta w teatralnej formule opowieść o autentycznej utracie dotychczasowego życia i wojennym doświadczeniu.
Tygodniowa, majowa część festiwalu miała czerwcowy epilog – „Imagine” w reżyserii Krystiana Lupy. To koprodukcja Teatrów Powszechnych w Warszawie i Łodzi. W tej ponad pięcioipółgodzinnej opowieści reżyser stawia widzom ideowe wymagania i przemawia językiem bardzo zasadniczym. W centrum początkowo znajduje się Antonin Artaud (Grzegorz Artman) i „resztki jego mózgu” (Antonin 2 – Andrzej Kłak), a następnie poznajemy bohaterów będących powidokami takich postaci, jak między innymi: Janis Joplin (Karolina Adamczyk), Patti Smith (Marta Zięba), Susan Sontag (Anna Ilczuk), Timothy Leary (Julian Świeżewski), aktorka Marieliv (Ewa Skibińska), Lucy (Michał Czachor), czy Jezus z Nazaretu vel John Lennon (Michał Lacheta). „Imagine” jest niepokojącą sceniczną metaforą rozpadu naszego świata, zadaje pytania o status wybitnych postaci-marzycieli, których działalność de facto niczego nie zmieniła. O wiarę, a bardziej jej brak, w siłę ludzkości, o pacyfizm i humanizm. W spektaklu często pada pytanie: „Co spierdoliliśmy?”. Gdzie popełnialiśmy błędy, czy można było stworzyć na świecie coś na kształt utopii? Lupa zaszczepia w widzach niepokój, który zostaje z nami na długo po opadnięciu kurtyny.
Jest teraz lipiec, wakacje trwają w najlepsze. Jednak na świecie wciąż dzieje się źle. Ogólnoświatowy kryzys ekonomiczny, klimatyczny, emigracyjny, to tylko niektóre z aktualnych problemów. Na Ukrainie, tuż za naszą wschodnią granicą, wciąż giną niewinni ludzie, tacy sami jak my. I wciąż nie potrafimy temu zaradzić. Wciąż pytanie o to, „co spierdoliliśmy” jest do bólu aktualne. Zarówno organizatorom toruńskiego „Kontaktu”, jego widzom i samej sobie, życzę by kolejna edycja festiwalu, nie pytała o to samo, lecz dotyczyła tego, co udało się naprawić. Mam nadzieję, że do tego czasu jeszcze będzie co naprawiać.
26. Międzynarodowy Festiwal Teatralny „Kontakt”, Toruń, 21 maja – 12 czerwca 2022
Barbara Pitak-Piaskowska – doktor nauk humanistycznych, teatrolożka i kulturoznawczyni. Autorka książki „Amerykański musical teatralny i filmowy w zwierciadle groteski” oraz wielu artykułów i rozdziałów w monografiach naukowych z dziedziny historii teatru i filmu. W latach 2020-2021 była członkinią Komisji Artystycznej 27. Ogólnopolskiego Konkursu na Wystawienie Polskiej Sztuki Współczesnej. Jest stałą współpracowniczką Centrum Badań nad Teatrem Muzycznym Uniwersytetu Adama Mickiewicza oraz członkinią Polskiego Towarzystwa Badań Teatralnych.