EN

9.11.2022, 09:23 Wersja do druku

Flesz taneczny. Nagromadzenie wydarzeń, zajmujące poszukiwania i wielkie emocje

Taneczny październik w Warszawie to przede wszystkim pokazy w ramach 21. Międzynarodowego Festiwalu Sztuki Tańca i Performansu Ciało/Umysł 2022, ale nie tylko. Mieliśmy także uliczny spektakl poświęcony pamięci Szarego Człowieka, pokazy w ramach Polskiej Sieci Tańca, Warszawski Konkurs Choreograficzny, pierwszą edycję cyklu „Scena Otwarta dla Młodych”, pokazy w ramach 26. Międzynarodowego Festiwalu Sztuk Performatywnych „Rozdroże” 2022, kilka premier. Dużo się działo i dosłownie każdy w ofercie teatralnej mógł znaleźć coś idealnego dla siebie. Pisze Sandra Wilk ze Strony Tańca.

fot. WILK

Fundacja Ciało/Umysł już po raz 21. zorganizowała w Warszawie Międzynarodowy Festiwal Sztuki Tańca i Performansu Ciało/Umysł (10-15.10), skupiając się tym razem na obszarze dostępności do kultury dla osób z niepełnosprawnościami oraz na kontekstach wojny w Ukrainie. W pierwszym obszarze zaprezentowany niezwykły pokaz spektaklu „Anda, Diana” w choreografii Diany Niepce – artystki dotkniętej paraliżem czterokończynowym, festiwal zadbał także o symultaniczne tłumaczenia na język migowy, udostępnienie pętli indukcyjnej czy wypożyczenie subpacków, najnowszych urządzeń dla osób niedosłyszących. W drugim zaś publiczność obejrzała spektakl „Swan Lake Solo”, w którym ukraińska tancerka Olga Dukhovnaya odnosiła się do zwyczaju emisji „Jeziora Łabędziego” na antenach rosyjskich telewizji, w których dziennikarze nie mogli powiedzieć prawdy oraz performance „Odbicia” Anny Steller, która poprzez nieustanne skakanie przez blisko pół godziny pokazywała determinację i wytrwałość w walce. Przygotowano także nagranie związanego z wojną w Ukrainie spektaklu „Every Minute Motherland” w wykonaniu Maciej Kuźmiński Company. 

Co ciekawe Ciało/Umysł potraktowało swoje wiodące tematy bardzo szeroko i odpowiedziało także w jakiś sposób na wzrastającą w wielu krajach obywatelskość oraz kolektywność działań dotyczących praw człowieka, praw obywatela czy zabiegów związanych z pełnym dostępem do kultury dla wszystkich. Na dużej scenie Teatru Studio festiwal pokazał bowiem brazylijski zespół Cie REC, wywodzący się z biednych faweli, który zaprosił publiczność na oryginalny, performatywny spektakl „Lavagem” z użyciem wody i piany mydlanej. „Warszawski festiwal otworzył spektakl „Lavagem” Cie REC z Brazylii w reżyserii i choreografii Alice Ripoll (pokaz: 12.10, Teatr Studio). Stworzona w czerwcu 2021 r. praca w swym założeniu miała zmyć z nas rasistowskie stereotypy, artyści chcieli odrzucić historię kolonizacji Brazylii przez białych Portugalczyków, gdzie przez trzy wieki sprowadzano czarnych niewolników z Afryki, chcieli odrzucić segregację rasową i krzywdzące przekonania o tym, że osoby czarnoskóre są uznawane za brudne. W rzeczy samej w „Lavagen” („Czystość”) pobrzmiewały tego echa, choćby w scenie gry na bębnach, za które posłużyły tutaj puste plastikowe wiadra czy scenach z wodą, gdy artyści wyślizgiwali się z uścisków swoich partnerów na rozłożoną niebieską płachtę, jakby rodzili się na nowo. Niemniej spektakl ten nie był raczej dla polskich widzów manifestem odrzucenia supremacji białej rasy, bo jako społeczeństwo mamy niewielką wiedzę o historii rasizmu, szczególnie tego rozgrywającego się poza Stanami Zjednoczonymi Ameryki, ani też rodzajem aktu wyzwolenia. Ta propozycja przypominała raczej oniryczny sen, gdzie wydarzenia realne mieszały się z abstrakcyjnymi wizjami. (…) „Lavagen” jest tak nietypowy, że można na wszelkie sposoby rozkładać go na czynniki pierwsze i zastanawiać się nad jego poszczególnymi i całościowymi znaczeniami” [fragment recenzji „Protesty i teorie. Podsumowanie spektakli zagranicznych 21. festiwalu Ciało/Umysł 2022, Strona Tańca].  

Główny trzon pokazów i warsztatów Ciało/Umysł odbywał się w różnych przestrzeniach Teatru Studio, część wydarzeń warsztatowych w Komuna//Warszawa, a w Instytucie Sztuki PAN zorganizowano międzynarodową konferencję naukową „Prawo do tańca – konteksty estetyczne, kulturowe i polityczne”. Całość programu była bardzo ciekawa, choć w mojej ocenie nieco za skromna, jak na środki jakimi dysponuje ten organizator. No i żal, że polskie pokazy – w szczególności nawiązującą do pracy Piny Bausch „Café Müller” Dominika Więcka – nieco „schowano” i nie zostały one wystawione na największej scenie.

Październik to także miesiąc, w którym kończył się inny warszawski festiwal: 26. Międzynarodowy Festiwal Sztuk Performatywnych „Rozdroże” 2022. W jego ramach zobaczyliśmy dwa całkiem udane polskie spektakle: „Drganie jednej struny” Dada von Bzdülöw (04.10) oraz „Comfort Zone” Heleny Ganjalyan (08.10). „Wydaje się, że Ganjalyan – poprzez przyjęcie na siebie współczesnej roli Kaspara Hausera – rozszerza jego postać na czasy współczesne, z jednej bowiem strony słyszymy opowieść o przerażającym współczesnym „obcym”, czyli o uchodźcach, których przeszłości nie znamy, którzy związani są z innymi kulturami, mają często też inny kolor skóry; z drugiej zaś strony w warstwie wizualnej obserwujemy poszukiwania tożsamościowe bohaterki”. [fragment recenzji „W poszukiwaniu tożsamości, Strona Tańca]  

Później przed Pałacem Kultury i Nauki zobaczyliśmy taneczny performance poświęcony pamięci pana Piotra Szczęsnego (Szarego Człowieka), który 19 października 2017 roku dokonał w pobliżu tego miejsca motywowanego politycznie aktu samospalenia. W 5. rocznicę jego czynu (i także śmierci, bo Szczęsny zmarł dziesięć dni później w szpitalu) Tomasz Wygoda zrealizował bardzo udany, delikatny i wzruszający performance z udziałem kilkudziesięciorga warszawskich tancerzy i performerów. Jego spektakl był drugim artystycznym upamiętnieniem Szarego Człowieka i przypomnieniem jego manifestu, w którym wymienia on niemal wszystkie błędy współczesnej władzy, od niszczenia Trybunału Konstytucyjnego i sądownictwa, aż po prawa kobiet czy osób nieheteronormatywnych. Po pokazie uczestnicy i zgromadzeni zapalili lampki i złożyli kwiaty pod tzw. ścianą pamięci (czyli przy bocznej ścianie trybuny honorowej PKiN z wysprejowanym napisem „To było tutaj”), którą od pięciu lat oddolnie opiekują się warszawscy aktywiści. 

Centrum Teatru i Tańca w Warszawie w październiku zorganizowało m.in. premierę „Ta, która niesie” Karoliny Kroczak, Ilony Gumowskiej i Emilii Biskupik (16.10), Warszawski Konkurs Choreograficzny 2022 (22-23.10, pierwsze miejsce jury przyznało Sylwii Nosarzewskiej za jej solową etiudę „Z ust”) oraz prezentację w ramach Polskiej Sieci Tańca „W moim początku jest mój kres” Lubelskiego Teatru Tańca, spektakl zrealizowany z okazji jubileuszu 20-lecia tego zespołu (13.10). „W moim początku jest mój kres w reżyserii Joanny Lewickiej a w wykonaniu Ryszarda Kalinowskiego, Beaty Mysiak i Anny Żak został oparty na „Czterech kwartetach” T. S. Eliota. Ten poemat (w dużej mierze przygnębiający w swym przekazie, bo dotykający odchodzenia) przytłacza wykonawców tylko w warstwie wizualnej – na wielkich ekranach i podłodze wyświetlane są teksty, wielkie litery, które sprawiają, że artyści wydają się mali w obliczu siły poezji, potęgi przemijania i śmierci. W udany sposób stworzono tu wiele kontrapunktów, np. stare ciała są ubrane w bajecznie kolorowe, młodzieżowe kostiumy, a brak sprawności fizycznej zestawiono ze współczesną elektroniczną, popową muzyką. W warstwie merytorycznej przedstawienie też jest swoistym collage'm wspomnień i wydarzeń bieżących, lęków i nadziei. Sami zaś artyści jawią się tu jako „buntownicy” stawiający tamę kultowi młodości, wyidealizowanych ciał. Pokazują nam piękno starości, na wyświetlanych nagraniach mówią o przemijaniu, o strachu przed utratą bliskich ale np. też o ciekawości jak wygląda własna śmierć, proces agonii” [fragment recenzji „Każdy zdrowy umiera powoli”, Strona Tańca]. 

W ofercie Nowego Teatru (20-21.10) znalazł się pierwszy spektakl Jana Martensa prezentowany w Polsce (w ramach Międzynarodowego Festiwalu Nowa Europa. Ucieczka do przodu), pt. „każda próba skończy się zmiażdżonymi ciałami i pogruchotanymi kośćmi”. Tytuł spektaklu – jak czytamy w tekście kuratorskim – odnosi się do oświadczenia chińskiego prezydenta Xi Jinping wygłoszonego w związku z prodemokratycznymi protestami w Hongkongu, który powiedział, że „każdy kto spróbuje podzielić Chiny, w którejkolwiek części kraju, skończy ze zmiażdżonym ciałem i pogruchotanymi kośćmi”. Jan Martens, wychodząc od brutalnego języka podżegającego do przemocy fizycznej, tworzy na scenie odę do obywatelskiego nieposłuszeństwa. 

Komuna//Warszawa zaprosiła na premierę „O czym tu gadać, jeśli nie ma o czym mówić” (8.10) przygotowaną przez Łukasza Horbowa, Karolinę Pawelczyk i Bożnę Wydrowską odnoszącą się do doświadczenia DDA (dorosłych dzieci alkoholików) w trzech aktach. A w Mazowieckim Instytucie Kultury odbył się nowy projekt Fundacji Artystycznej Perform, czyli „Scena Otwarta dla Młodych” (27.10). W jednym wieczorze pokazano tutaj cztery choreografie: przełamujący stereotypy spektakl na samouwielbieniu i uwielbieniu siebie pt. „Pod stołem” (Katarzyna Najder, Anna Orkisz, Ela Sikora, Olena Dutchak), fuzję dwóch prac poruszających temat obłędu i pokusy „MA(I)D/Between Inferno and Paradise” (Maria Salwińska, Krzysztof Łuczak), etiudę dotyczącą archetypów kobiet „Co trzecia” (Natalia Podyma, Marta Mańka, Julita Koper) oraz solo inspirowane fotografią Stiny Brockman „Frality” (Magda Niedzielska). Program realizowany był w ramach III edycji „Centralnej Sceny Tańca”.

Koniec miesiąca przyniósł dodatkowo rozstrzygnięcie wieloletnich konkursów dotacyjnych. Jako Społeczne Instytucje Kultury w najbliższych latach będą działały: Fundacja Scena Współczesna, Teatr Komuna Warszawa, Fundacja Teatr 21, Sfera Harmonii i Stowarzyszenie im. Stanisława Brzozowskiego. A granty na swoją działalność otrzymała także m.in. Fundacja Artystyczna Perform, Stowarzyszenie Scena 96, Fundacja B'cause, Fundacja Sztuka Ciała czy Teatr Akt. 

Źródło:

Materiał nadesłany
Strona Tańca
Link do źródła

Autor:

Sandra Wilk

Wątki tematyczne