EN

2.10.2023, 09:32 Wersja do druku

Etnolożka erotyzmu

 „Młody mężczyzna” wg Annie Ernaux w reż. Katarzyny Kalwat we Wrocławskim Teatrze Współczesnym. Pisze Aleksandra Wach w „Teatrologii.info”.

fot. Filip Wierzbicki / mat. teatru

Wrocławski Teatr Współczesny otworzył sezon spektaklem na pozór niezwykle kameralnym, bo wystawianym na mniejszej z dwóch scen, jakimi dysponuje teatr, i skrojonym pod zaledwie dwójkę aktorów, z dość minimalistyczną scenografią w postaci dużego łóżka z białą pościelą i kilkoma przedmiotami porozrzucanymi niedbale dookoła niego. Z drugiej strony jest to propozycja repertuarowa kusząca widzów znanymi nazwiskami, gdyż do współpracy została zaproszona Katarzyna Kalwat, która, słynąc ze swojego upodobania do inscenizowania tekstów francuskich pisarzy, tym razem sięgnęła po najnowszy, niewydany jeszcze w Polsce, utwór zeszłorocznej noblistki Annie Ernaux Le jeune homme. Liczący kilkanaście stron tekst opowiada o romansie pisarki z młodszym o 30 lat mężczyzną. I choć machina marketingowa promująca spektakl sugeruje, że jest on przepełniony przełamującym tabu wiekowe erotyzmem i nagością, to w ostatecznym rozrachunku największe wrażenie wywołuje kryjąca się pod nimi opowieść o potrzebie kontroli, różnicach klasowych i przemocy.

Spektakl otwiera zapowiedź informująca widzów, że oto właśnie uczestniczą w wieczorze autorskim Annie Ernaux (w tej roli Ewelina Paszke-Lowitzsch) poświęconym jej najnowszej powieści Młody mężczyzna. Pisarka kurtuazyjnie uśmiecha się do widzów, podczas gdy z głośników konferansjer przytacza jej krótki biogram, w którym pobrzmiewają całe frazy wyjęte z uzasadnienia Komitetu Noblowskiego w sprawie przyznanej jej w 2022 roku nagrody. Pada między innymi ukute przez samą noblistkę określenie „etnolożka samej siebie”, definiujące zresztą dobrze jej twórczość i charakterystyczny styl. Już sama dumna postawa postaci granej przez Ewelinę Paszke-Lowitzsch daje widzom do zrozumienia, że obcują z autorką na wskroś pewną siebie i świadomą swojego sukcesu oraz pozycji na arenie międzynarodowej. Sceniczna Ernaux emanuje mentorską aurą. Opowiadając o swojej najnowszej książce, proponuje niemalże naukowe zrekonstruowanie wydarzeń w niej opisanych na podstawie wyświetlanych z rzutnika zdjęć. Wówczas na scenę wkracza tytułowy „młody mężczyzna” (Dominik Smaruj), na potrzeby rekonstrukcji nazywany A., z którym pisarka miała romans w jego czasach studenckich. W dżinsach, bluzie dresowej i koszulce paryskiego klubu piłkarskiego wprowadza na scenę odrobinę chaosu i nieprzewidywalności, które już od samego początku kontrastują ze stanowczością i elegancją Ernaux. Przestrzeń teatralna stopniowo zamienia się w ich własną arenę walki o kontrolę nad narracją.

fot. Filip Wierzbicki/mat. teatru

Zastosowanie narzędzi rekonstruktorskich do opowiedzenia historii zawartej w Le jeune homme jest zdecydowanie najciekawszym pomysłem twórców spektaklu, tym bardziej biorąc pod uwagę, że sama autorka czekała z publikacją utworu ponad 20 lat, aby zyskać do tej historii odpowiedni dystans i „ukonstytuować się jako kobieta i autorka”. Oryginalny tekst Ernaux, choć napisany z niemalże chirurgiczną precyzją, jest dość prosty w swojej konstrukcji – pisarka korzysta z narracji pierwszoosobowej, operuje dość intuicyjnymi obrazami, decyduje się także na bardziej przystępny niż zazwyczaj język. Niektóre sceny zaadaptowane w spektaklu są opisane w książce zaledwie kilkoma zdaniami, które wykorzystano w procesie jako wprawki improwizacyjne dla aktorów. U Ernaux ciężko doszukiwać się skandaliczności – kino i literatura, zwłaszcza francuskie, niejednokrotnie portretowały już kobiety będące w relacjach intymnych z młodszymi od siebie mężczyznami, żeby nie być gołosłowną przytoczę chociażby świetną Pianistkę w reżyserii Michaela Hanekego z Isabelle Huppert w roli tytułowej. Siłą prozy Ernaux jest jednak właśnie dystans w odkrywaniu prawdy o samej sobie, traktowanie historii autobiograficznej jak terenu badań etnologicznych, szukanie w erotyzmie okruszków prowadzących do refleksji na temat pamięci i traumy. Wszystko jednak dzieje się na jej własnych warunkach, z subiektywnej perspektywy, nawet jeśli w szerszym czy bardziej zdystansowanym ujęciu, o czym przypomina pierwszoosobowa narracja. Katarzyna Kalwat w Młodym mężczyźnie odbiera postaci Ernaux przywilej autooceny. Jej postawa i czyny są oceniane nie tylko przez publiczność, ale przede wszystkim przez A., z którego twarzy, dzięki świetnej kreacji Dominika Smaruja, można wyczytać każdą emocję i myśl. Adaptacja teatralna wzbogaca oryginalny tekst o niezbędną w każdej relacji równowagę – na scenie do głosu dochodzi nie tylko kobieta zmagająca się ze społecznymi uprzedzeniami dotyczącymi jej relacji z młodszym od siebie kochankiem, ale także mężczyzna, który musiał sprostać stawianym przez nią ograniczeniom i wymaganiom. Forma rekonstrukcji zmusza bohaterów do skonfrontowania się z własną dumą, wstydem i żywionymi do siebie emocjami. Każda oznaka intymności jest obnażeniem się w oczach publiczności. Chłodna i naukowa rekonstrukcja wydarzeń z przeszłości nie jest możliwa, ponieważ zbyt wiele czynników uległo zmianie.

Sercem spektaklu jest oczywiście duet aktorski, jaki stanowią Ewelina Paszke-Lowitzsch i Dominik Smaruj. Chemia między nimi jest motorem napędowym przedstawienia. Wykreowana przez Smaruja postać młodego studenta i aspirującego pisarza w wielu scenach cechuje się czarującą wręcz bezczelnością. Bada on i z nieskrywaną przyjemnością przekracza granice stawiane mu przez Ernaux, nie dając się podporządkować sztywnym ramom proponowanej przez nią rekonstrukcji. Sama pisarka początkowo jest zafascynowana możliwością przeprowadzenia chłodnej, wyzbytej z emocji analizy jej relacji z mężczyzną. Konfrontowana i prowokowana przez A. stopniowo traci jednak swój wypracowany przez lata zdystansowany, niemal naukowy obiektywizm. Obserwowanie procesu scalania się tych dwóch osobowości Ernaux – kochanki i mentorki – jest niezwykle wciągające dzięki świetnej kreacji Eweliny Paszke-Lowitzsch. Z dużą wprawą lawiruje ona pomiędzy burżuazyjną wyniosłością a zaskakującą czułością, pod którą kryje się satysfakcja z wyzwolenia się z narzuconych przez społeczeństwo norm i zasad. Napięcie między postaciami wybrzmiewa także w konflikcie klasowym, który dla Ernaux zatacza koło – kiedyś to ona poprzez małżeństwo walczyła o awans społeczny, a po jego osiągnięciu powraca do miejscowości, w której spędziła swoje czasy studenckie, aby zostać postacią mentorską dla kogoś innego, dzięki czemu na nowo przeżywa swoją młodość. Tego typu wątki można zresztą mnożyć, ponieważ relacja sportretowana w spektaklu jest nimi przepełniona, poczynając od motywu wykorzystywania A. do przełamania impasu twórczego u Ernaux, a kończąc na sygnalizowanych tendencjach przemocowych. Ta wielopoziomowość sprawia, że każdy z widzów dostrzeże w tym spektaklu coś innego, w zależności od własnej wrażliwości, empatii i doświadczenia.

Napisanie i wydanie Le jeune homme wymagało od Ernaux odwagi. Choć jej tekst zasadniczo nie zawiera opisów erotycznych, to wciąż jest niezwykle intymny pod względem psychologicznym. W wywiadach Katarzyna Kalwat podkreślała, że chciała tę odwagę i bezkompromisowość oddać także w swoim spektaklu, stąd zdecydowała się na zainscenizowanie dość odważnych scen łóżkowych. Bo w ostatecznym rozrachunku jest to także opowieść o seksie i kryjącymi się pod nim motywacjami. Obrazowość tych scen, zwłaszcza jednej sekwencji rekonstrukcyjnej, może niektórych widzów wprowadzić w zakłopotanie, ale w każdym calu wpisuje się w ton obrany przez spektakl. Cieszy także zaliczenie do grona twórców przedstawienia koordynatorki scen intymnych, Krystyny Lamy Szydłowskiej.

Spektakl nie mógłby zaistnieć bez zdjęć autorstwa Zbigniewa Libery. Służą one jako materiał źródłowy dla obranej przez twórców formy rekonstrukcji. Sam fotograf przyznaje się, że inspirację stanowiła dla niego twórczość Nan Goldin, a w jego zdjęciach pobrzmiewają echa zwłaszcza ekspozycji Ballada o seksualnej zależności (angielski tytuł cyklu The Ballad of Sexual Dependency również nawiązuje do songu Bertolta Brechta). W kadrach pomysłowo wykorzystano różne przedmioty, takie jak opakowania po jedzeniu, płyty, popielniczki, magnetofon, stanowiące potem elementy scenografii, których obecność opowiada dodatkową historię, ukrytą między kolejnymi sytuacjami uwiecznionymi na fotografiach. Wszystkie zdjęcia zostały zaaranżowane w realiach polskich, mimo że wydarzenia rozgrywające się na scenie osadzone były we Francji. Mnie zaburzenie decorum czasami wybijało z konsekwentnego rytmu opowieści, zwłaszcza w sytuacjach, kiedy tekst sugerował, że Ernaux na spotkania przynosiła swoje ulubione, drogie wina, a na stoliku kawiarnianym na jednej z fotografii stała butelka najtańszego prosecco. Z drugiej strony zawieszenie akcji gdzieś pomiędzy Polską a Francją nadaje opowieści uniwersalności i zakotwicza ją w realiach bliskich polskiemu widzowi.

Młody mężczyzna w reżyserii Katarzyny Kalwat jest opowieścią o wyzwalaniu się z okowów społecznych konwenansów i uprzedzeń, ale także o nierównościach klasowych, trudnościach związanych z procesem twórczym, szukaniu własnej tożsamości, przepracowywaniu traum i roli pamięci w codziennym życiu. Twórcy spektaklu budują obraz relacji erotycznej, która wymyka się osądom i jednoznacznym interpretacjom. Młody mężczyzna oferuje więcej perspektyw niż jego pierwowzór literacki, a zastosowanie narzędzi rekonstruktorskich oraz stworzenie archiwum zdjęciowego specjalnie na cele inscenizacji sprawiają, że jest przy tym niezwykle interesujący pod względem formalnym. Jest to bardzo mocne otwarcie sezonu przez Wrocławski Teatr Współczesny, które – miejmy nadzieję – zwiastuje równie ciekawe kolejne projekty.

Młody mężczyzna na podstawie książki Annie Ernaux; tłumaczenie: Agata Kozak; reżyseria: Katarzyna Kalwat; adaptacja: Sandra Szwarc; tekst sceniczny: Krzysztof Szekalski; fotografie, scenografia: Zbigniew Libera; muzyka: Teoniki Rożynek; transkrypcja języka, video: Natalia Mentkowska; koordynacja scen intymnych: Krystyna Lama Szydłowska; realizacja video: Agnieszka Piesiewicz, Rafał Rosiński; realizacja dźwięku: Maciej Rzońca; realizacja światła: Jacek Mieczkowski. Wrocławski Teatr Współczesny (Scena na Strychu), premiera 16 września 2023.

Tytuł oryginalny

Etnolożka erotyzmu

Źródło:

„Teatrologia.info”

Link do źródła

Autor:

Aleksandra Wach

Data publikacji oryginału:

28.09.2023