- Rozgoryczenie czwórki, która tytułu nie dostała, wynika z pytania, czy ten konkurs w ogóle był potrzebny? Bo jeżeli Wrocław dostał nagrodę za ostatnie kilkanaście lat, mogło to się stać bez konkursu - rozmowa z Aleksandrą Szymańską i Romualdem Pokojskim, autorami projektu "Gdańsk - Europejska Stolica Kultury 2016", szefowie instytucji Gdańsk 2016, która koordynowała starania miasta o tytuł.
Mirosław Baran: Europejską Stolicą Kultury w 2016 roku będzie Wrocław. Dlaczego nie wygrał Gdańsk? Romuald Pokojski: - A ja zapytam, co przegraliśmy? Nie zostaliśmy obdarowani tytułem ESK, bo Wrocław został uznany za lepszego reprezentanta polskiej kultury. Ale nie wiem, czy można to rozpatrywać w kategoriach przegranej. Spójrzmy na to, co już udało się wprowadzić w obieg. Mamy już chociażby koalicje na rzecz Młodego Miasta, mamy radę niezależnych uczestników kultury przy prezydencie, mamy Galerię Malarstwa Monumentalnego na Zaspie, mamy ciekawe inicjatywy i działania, odkrywające tkankę miejską, jak choćby Narracje. A przede wszystkim mamy mocno "rozgrzane" środowisko, gotowe do działania. To wszystko są sukcesy. Aleksandra Szymańska: - W konkursie wygrywa miasto, które napisało najlepszą aplikację i udowodniło, że najbardziej tytułu potrzebuje. I najwyraźniej najskuteczniej udowodnił to Wrocław. Czy mogliśmy coś zrobić lepiej?