„Édith i Marlene” Évy Pataki w reż. Marii Seweryn w Domu Kultury Świt (Scena Impresaryjna ŚWIT) w Warszawie. Pisze Pisze Rafał Turowski na stronie rafalturow.ski.
Są co najmniej dwa powody, dla których warto się na ten spektakl wybrać – to Edith i - Marlene.
Elżbieta Nagel wcielająca się w tym spektaklu w Edith Piaf jest po prostu nieziemska, znając twórczość Piaf z nagrań, pozwolę sobie zaryzykować tezę, że p. Elżbieta z łatwością graniczącą z dezynwolturą dorównuje oryginałowi. (Ciekaw jestem czy u tej niesłychanie utalentowanej aktorki owa piafowska chrypka jest zagrana czy może wrodzona). O talencie Marcina Januszkiewicza, grającego Marlenę Dietrich może pisać już nie będę, żeby nie być redundantny, zdradzę może tylko, żem nie przeczytał listy płac i przyjechał na Bródno nieprzygotowany, zachodziłem w głowę przed dłuższą chwilę, skąd reżyserka wytrzasnęła tak utalentowaną i charyzmatyczną aktorkę i kto zacz…
Plus znakomite epizody, m.in. Stanisława Banasiuka i Andrzeja Deskura, świetna muzyka Jana Młynarskiego, oraz – last but not least – rewelacyjna akustyka, której mogą temu przedstawieniu pozazdrościć właściwie wszystkie stołeczne sceny.
Proszę koniecznie pójść i pozwolić pojawić się łezce w oku lub/i dreszczom na plecach, nie tylko przy piosence o chłopcach, którzy odeszli.