Pisarze, dramaturdzy i filmowcy do niedawna omijali temat lustracji i esbeckich archiwów. "Lustracja" Krzysztofa Kopki, przygotowywana w legnickim Teatrze im. Modrzejewskiej, jest jedną z kilku prób nadrobienia zaległości - pisze Tomasz Wysocki w Gazecie Wyborczej - Wrocław.
Impulsem do podjęcia tematu lustracji były dla Krzysztofa Kopki, dramaturga i reżysera teatralnego, oskarżenia o współpracę z SB wobec Zbigniewa Herberta i Jacka Kuronia. - Bolało mnie, że gra teczkami dotyka w dużej mierze tych, którzy już nie mogą się bronić. Zaczęła się ona po opublikowaniu tzw. listy Wildsteina, na której agenci zostali wymieszani z ofiarami. Teraz lustracja i dyskusja wokół niej polega na okładaniu się kijami bejsbolowymi - mówił Kopka, kiedy na zamówienie legnickiego Teatru im. Modrzejewskiej zabrał się do pisania "Lustracji" (opublikowanej niedawno w "Dialogu"). Akta na wysypisku Na początku lat 90. zawartość popeerelowskich archiwów podziałała na wyobraźnię Władysława Pasikowskiego, reżysera sławnych "Psów" - w jego filmie teczki SB wywożono na wysypisko ciężarówkami, a potem palono. Dziwne, że na kolejne podjęcie tematu w kinie trzeba było czekać aż kilkanaście lat. Akcja serialu "Ekipa", pierwszej polsk