XV Międzynarodowy Festiwal Teatrów Lalek „Katowice Dzieciom” w Śląskim Teatrze Lalki i Aktora Ateneum. Pisze Anna Czajkowska w Teatrze dla Wszystkich.
Jury 15. Międzynarodowego Festiwalu Lalek Katowice Dzieciom bije brawo po obejrzeniu każdego z dziewięciu konkursowych przedstawień, ale są takie, które — po wnikliwym namyśle — musi szczególnie wyróżnić. W tym roku dwie równorzędne nagrody główne przyznano spektaklom: „Pingwin w czerwonej czapeczce” w reżyserii Kataríny Autilisovej z Bratislavského bábkového divadla ze Słowacji (w kategorii: najlepsze przedstawienie festiwalu dla dzieci) oraz „Czarnoksiężnik Oz” w reżyserii Konrada Dworakowskiego z Teatru Animacji w Poznaniu (najlepsze przedstawienie dla młodzieży).
Natomiast jury dziecięce, oprócz „Pingwina w czerwonej czapeczce”, nagrodziło także spektakl „Huśtawka” Teatru Maska w Rzeszowie – „za pełną akcji historię o tym, że nie ocenia się książki po okładce”. I właśnie o tej drugiej inscenizacji chcę napisać.
Samotny niedźwiadek Pi jest cierpliwym pluszakiem, ale zbyt długie czekanie na kogoś, z kim mógłby się pobawić i pohuśtać, zaczyna go frustrować. Dlatego bierze sprawy w swoje ręce i wyrusza na poszukiwanie przyjaciela, ponieważ „z huśtania nic nie wychodzi, jeśli po drugiej stronie nikogo nie ma”. Tę i inne złote myśli skwapliwie zapisuje w swoim osobistym, ukochanym notesiku.
„Huśtawka” Tima Parveli to piękna, mądra i nieco liryczna metafora. Opowieść o przygodach niedźwiadka przypomina baśń o życiu, w którym spotykamy różnych ludzi, przeżywamy wzloty i upadki, mierzymy się z emocjami – od euforii po strach. Jak młody człowiek może sobie poradzić z tym bogactwem świata – również tego wewnętrznego, czasem jeszcze nieuświadomionego? Warto kierować się złotymi myślami o porządku świata i prawach nim rządzących oraz wartościami płynącymi nie tylko z rozumu, ale i z serca.
W swoim spektaklu Karolina Maciejaszek nawiązuje do folkloru dziecięcego, do znanych bajek zwierzęcych opowiadanych „po nowemu”. W baśniową atmosferę wprowadza najmłodszych widzów barwna, pełna magii i nieokiełznanej fantazji scenografia. Całość została tak przemyślana, że dzieci nie mają trudności z odczytaniem symbolicznego znaczenia kolejnych miejsc akcji.
Na koniec chcę pochylić się nad spektaklem, który tym razem nagrody nie otrzymał, ale z pewnością wzruszył i zainteresował wielu widzów.
„Morze ∞ możliwości” Fundacji Gra/nice z Łodzi, w reżyserii Agi Błaszczak, inspirowane picture bookiem Może Kobi Yamady, opowiada o magicznym potencjale, który drzemie w każdym człowieku. Bez dynamicznych zwrotów akcji, za to z czułością i nadzieją na kolejną przygodę, pokazuje dziecięce marzenia i sny. Całość skupia się na emocjach i wymaga koncentracji — niezbędnej dla zrozumienia głównej bohaterki. Jest nią delikatna lalka, zaprojektowana przez Justynę Bernadettę Banasiak – symboliczne dziecko, które warto zachować w sobie także w dorosłości.
W rękach animatorów — Maszy Lesiak-Batko i Łukasza Batko — bohaterka staje się śmiała i odważniejsza. Subtelny, dziecięcy głos z offu ułatwia skupienie uwagi, a refleksyjna muzyka Pawła Jabłońskiego pobudza wyobraźnię. Niestety, kameralna, eksponująca detale scenografia Heleny Osak niknie na dużej scenie. Projekcje wideo zaczynają dominować, a jestem przekonana, że zamysł twórców był inny.
Katowicki festiwal trwał zdecydowanie za krótko — podobnie jak wspaniale prowadzony, inspirujący panel dyskusyjny „Teatr a świat młodego widza”.
Wnioski?
Teatr ma ogromny potencjał, by wspierać dziecko w rozwijaniu wrażliwości na piękno, w zrozumieniu i bezpiecznym rozładowywaniu emocji oraz w budowaniu pewności siebie — z zachowaniem empatii wobec innych.