EN

11.01.2025, 12:06 Wersja do druku

Dyr. Norbert Rakowski o jubileuszu 50-lecia działalności Teatru im. Jana Kochanowskiego w Opolu

50-lecie opolskiego teatru chcemy uczcić w ten sposób, by przez cały 2025 r. wzbogacić naszą działalność o rozmaite wydarzenia okołoteatralne, multidyscyplinarne; także o przedstawienia, które są dedykowane temu jubileuszowi - mówi PAP dyrektor Teatru im. Jana Kochanowskiego w Opolu Norbert Rakowski.

fot. Edgar de Poray

Polska Agencja Prasowa: W tym roku minie 10 lat pańskiej dyrekcji w Teatrze im. Jana Kochanowskiego (TJK) w Opolu. Chcę zapytać, co uważa pan za swój największy sukces dyrektorski i artystyczny w tym okresie?

Norbert Rakowski: Sam jestem zaskoczony, że przez jedną piątą istnienia Teatru im. Kochanowskiego jestem dyrektorem tej sceny. Szczerze mówiąc, nie myślałem, że tak długo zostanę w Opolu. A sukcesy… Zdecydowanie największym sukcesem tego teatru jest fakt, że mamy tak liczną, rozsmakowaną w sztuce i otwartą na poważny dyskurs widownię, a my z kolei oferujemy jej szeroki repertuar. Cieszy mnie również to, że zespół, który udało nam się zbudować, to grono fachowców, którzy cenią, szanują i lubią się nawzajem. Tych sukcesów jest oczywiście więcej. Jak chociażby otwarcie sceny Modelatornia czy kolejne edycje festiwalu Opolskiej Sceny Tańca. Istotne jest to, iż cały czas trzymając się programu i idei "teatru wielu głosów, różnych spojrzeń" wiemy, po co tu jesteśmy i czemu służymy. Że tworzymy miejsce z myślą i wiarą, gdzie ważniejszy jest dyskurs i tematy, a nie walka o kliki na Instagramie czy gotowe recepty. Chciałbym wspomnieć jeszcze o licznych koprodukcjach, produkcjach międzynarodowych, częstych prezentacjach naszych przedstawień na festiwalach w Polsce i zagranicą.

PAP: Przed widzami jubileusz 50-lecia działalności opolskiego Teatru im. Kochanowskiego. Co państwo zaplanowali w ramach tych obchodów?

N. R.: Wspólnie z konsultantami programowymi stwierdziliśmy, że nie zorganizujemy jednej hucznej imprezy urodzinowej. To 50-lecie opolskiego teatru chcemy uczcić w ten sposób, by przez cały 2025 r. wzbogacić naszą działalność o rozmaite wydarzenia artystyczne, okołoteatralne i multidyscyplinarne, ale także o przedstawienia, które dedykowane są jubileuszowi.

Przypomnę, że teatr w Opolu, który otwarto w 1975 r., rozpoczął swoją działalność premierą "Przedwiośnia" Stefana Żeromskiego w reż. Stanisława Brejdyganta. W ramach obchodów przygotowujemy realizację "Przedwiośnia", którą po 50 latach, z nowej perspektywy wyreżyseruje Piotr Ratajczak. To oczywiście bezpośrednie nawiązanie do historii TJK.

Do tego samego okresu historii nawiązuje również spektakl "Wodzirej", którego realizacji podjął się Marcin Liber. Obok tych przedstawień zaplanowaliśmy również czytania performatywne, cykliczne spotkania - dyskusje z wybitnymi ekspertami z różnych dziedzin, którzy podejmą problemy poruszane w naszych spektaklach repertuarowych.

W jubileuszu towarzyszyć będą nam liczni partnerzy. Między innymi z Centrum Piosenki Opolskiej zrealizujemy wieczór poświęcony Agnieszce Osieckiej. Przygotujemy również wystawy jubileuszowe, np. ekspozycję historii plakatu teatralnego. Będziemy gościć spektakle z zagranicy, ale - co istotne - nasze przedstawienia będą pokazywane zarówno w Polsce, jak i zagranicą. Zawitamy między innymi do Warszawy, Szczecina, Poznania, Rawenny i nie tylko. W połowie sezonu przygotujemy wyjątkowy koncert z okazji 50-lecia działalności teatru wspólnie z Wojtkiem Mazolewskim.

PAP: W listopadzie 2024 r. obchodził pan jubileusz 30-lecia pracy artystycznej. Chce zapytać o przyszłość. Jakie stawia pan przed sobą cele artystyczne?

N. R.: Przyznam, że planów jest sporo, a jubileusz zawsze zobowiązuje do nowych wyzwań i starań, a nie do osiadania na laurach. Tak naprawdę to chciałbym, by przedstawienia i wydarzenia artystyczne, których się podejmę, cechowała nie tylko jakość, ale by zawierały mądry, wartościowy przekaz. Zwłaszcza w dzisiejszym, chaotycznym świecie. By widzowie, wychodząc z moich spektakli, mieli poczucie, że nie był to tylko mile spędzony wieczór, a coś, co naprawdę ich poruszy, wzbogaci i da odrobinę przestrzeni na refleksję. To chyba niezłe cele, jakie stawiam przed sobą i mam nadzieję, że się uda.

fot. mat. teatru

PAP: Jednym z ciekawych pomysłów dyrektorskich, które realizuje pan w Opolu, są znane i cenione koprodukcje teatralne. Przypomnę choćby koprodukcję w 2016 r. z Teatrem Współczesnym w Szczecinie, czyli nagradzany "Ślub" Gombrowicza w reż. Anny Augustynowicz czy zrealizowanego jesienią 2020 r. z Teatrem im. H. Modrzejewskiej w Legnicy "Króla Leara" Szekspira w reżyserii tej samej artystki. Czy to świadoma polityka artystyczna? Jakie koprodukcje są w planach opolskiej sceny?

N. R.: Przychodząc do Teatru im. Kochanowskiego, musiałem zmierzyć się nie tylko z sytuacją ekonomiczną, ale wziąć pod uwagę energię tego miejsca. Wymyśliłem wówczas program, który opierał się na zbalansowanym repertuarze między rozmaitymi gatunkami teatru. Jednym z głównych założeń były tworzenie koprodukcji i ten plan realizujemy nieustannie. Moim zdaniem koprodukcje dają same plusy. Mimo wysiłku logistycznego. Pierwszą zaletą są mniejsze koszty realizacyjne. Jednak podstawowym plusem jest wymiana energii i dyskurs pomiędzy rozmaitymi artystami. Koprodukcje dają także szanse na eksploatacje w różnych teatrach, miastach. To są te wartości dodane, które są bezapelacyjnie korzystne dla teatru.

Obok wspomnianych przez pana, za mojej kadencji udało nam się zrealizować już kilkanaście koprodukcji. Nie tylko w Polsce, bo przygotowaliśmy np. spektakl z festiwalem w hiszpańskim Almmagro czy z madryckim Teatros del Canal, gdzie jesienią 2023 r. wyreżyserowałem spektakl "I'm Nowhere". Była to koprodukcja z krakowskim festiwalem Boska komedia. Najbliższą koprodukcją Teatru im. Kochanowskiego, realizowaną w tym sezonie, będzie to spektakl "Negatyw" przygotowany wspólnie z teatrem w Trnawie. Jego reżyserem będzie Słowak Dávid Paška. W przyszłości w planach mamy kolejne koprodukcje zarówno polskie, jak i międzynarodowe. To będzie niezmienny aspekt działalności naszego teatru.

PAP: Jest pan członkiem powołanej we wrześniu 2024 r. przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego Rady ds. Instytucji Artystycznych IV kadencji. W listopadzie 2023 r. podczas obrad w Rumunii został pan wybrany wiceprezydentem prestiżowej organizacji - Europejskiej Konwencji Teatralnej (ETC). Zresztą, w Opolu zorganizował pan jedno ze spotkań tego stowarzyszenia. Czym jest ETC, jakie stawia przed sobą cele i jakie profity daje opolskiemu teatrowi?

N. R.: European Theatre Convention, do której należymy jako jedyny teatr w Polsce, jest największą siecią teatrów publicznych w Europie. To sieć networkingowa, w której wspieramy młodych artystów i siebie nawzajem. Jej głównym celem jest poszerzanie horyzontów twórców i budowanie sieci wsparcia dla teatrów członkowskich. Ale również np. na forum, które odbyło się w 2023 r., przygotowano cykl paneli i dyskusji, które dotyczyły problemów współczesności oraz roli kultury w Europie. Dla ETC wymiana idei i dyskursów pomiędzy teatrami europejskimi jest istotna, ale z członkostwa w tej organizacji płyną również praktyczne korzyści. Mam na myśli współpracę w konkretnymi teatrami przy realizacji wspólnych przedstawień i projektów, jak np. nasze działania w 2024 r., których partnerami były instytucje z Kosowa, Słowenii, Malty i Włoch.

W ramach współpracy organizujemy także rezydencje artystów. Ta wymiana dotyczy nie tylko twórców, ale także osoby zajmujące się produkcją wydarzeń. Jak wspomniałem, podstawową korzyścią jest jednak współorganizowanie koprodukcji. I takim przykładem jest spektakl "Negatyw" w reż. Dávida Paški, który przygotujemy wiosną we współpracy ze słowackim teatrem.

PAP: Na koniec muszę zapytać, jakie są pana najbliższe plany reżyserskie?

N. R.: W najbliższym sezonie chcę się zająć pracą nad autorskim spektaklem, który dotyczyć będzie szeroko pojętego wpływu wydarzeń na świecie, konsumpcji, sztucznej inteligencji na naszą mentalność. Jak bardzo zmienia to wszystko naszą świadomość, postrzeganie świata, ale również nasze subiektywne poczucie autentyczności i budowanie jej iluzji. Premiera zaplanowana jest na jesień. Tytuł, proszę wybaczyć, zachowam jeszcze w tajemnicy.

Źródło:

PAP